Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Un poquito

Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano:27.06.2013
Km:32.00Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:21.33
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Jak w tytule. Kroki do salsy, muzyka do samby. Uwielbiam ta piosenkę, nie mogłam się powstrzymać!

Ps. Mała tancerka była pierwszy raz na moich zajęciach, wymiata! :D
.

.
Fitness na tarasie © maratonka


Abstrahując od pracy...

Coś nie mam szczęścia do Sport Profitu we Wrocławiu. Kiedyś miałam problem z wymianą rzeczy, jakaś dopłata za prowizję, bo płaciłam kartą... Mniejsza z tym. Dzisiaj oddałam do reklamacji buty. Z parteru zostałam odesłana na górę, bo "tam jest pani zajmująca się reklamacjami". Trochę z zaskoczenia wzięłam obsługę z góry, wszak panie były troszkę zaskoczone (sądząc po mimice), że dostałam do nich zsyłkę. Reklamacja została spisana, obsługa bardzo miła.

To, o co się czepiam to jedynie fakt, że pan, który mnie wysłał na górę, w mojej opinii powinien albo poprosić kogoś do spisania reklamacji na dół, gdzie obsługuje się klienta, albo chociaż uprzedzić o moim przybyciu osobę do tego wyznaczoną. A tak ja czułam się troszkę nieswojo będąc goszczoną w biurze z kącikiem kuchennym, z unoszącym się wokół aromatem pasty rybnej.

Absolutnie mnie to nie uraziło, ale uważam to za mały przejaw braku profesjonalizmu. Dalej będę tam kupować, aczkolwiek jest sprzedawca, przez którego nie chciałabym być więcej obsługiwana. Ten sam z dzisiejszej historii i ten sam, który niedawno zaczął obsługiwać następnego klienta, nim podał mi kupioną oponę, wiszącą kilka metrów dalej. Poza wrażeniem "nie ogarniam" w ogóle się nie uśmiecha, przez co wygląda jak grabarz.

Utonęłam

Środa, 26 czerwca 2013 | dodano:26.06.2013
Km:27.00Km teren:0.00 Czas:01:27km/h:18.62
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Tym razem nie w deszczu. 2 godziny walkingów i wszystko co miałam na sobie sprawiało wrażenie jakby wyciągniętego prosto z pralki. Uwielbiam te bieżnie, zajazd totalny! Potem jeszcze "płaski brzuch" i... Powrót 18-19 km/h.

Wrocławskie Centrum SPA © maratonka

Poliglotyczne wte i wewte.

Wtorek, 25 czerwca 2013 | dodano:25.06.2013
Km:66.84Km teren:0.00 Czas:03:12km/h:20.89
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
DOM-promotor-HOME-pormotor-HAUS-skrzyżowanie-MAISON-praca-Дом

Dobra pogoda, w sam raz na odpoczynek do upałów. I to poczucie bohaterstwa walcząc z wiatrem, który popycha do tyłu...

Aby skończyć pracę zostały mi do naniesienia AŻ poprawki. Ale w piątek zdaję gotową i... Karamba! Rower-praca-góry-praca-bieganie-praca-rower. Że niby żadnych obowiązków? Chyba w celu obciążenia psychicznego i nastręczenia obowiązków kupię sobie chomika, żeby mu trociny zmieniać.

A tak naprawdę to w końcu mogę zacząć działać. MAGISTREM w końcu będę, wyższa sfera... Sfera kasjera.

Coś czuję, że niebawem w końcu opowiem Wam o wiedeńskim torciku!

Torcik wiedeński © maratonka


Pozostając w mozartowskim klimacie:
.

Praca

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 | dodano:25.06.2013
Km:34.00Km teren:0.00 Czas:01:36km/h:21.25
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100

Kamieniołomy Chwałków: kibicowali, skakli, pływali i pedałowali!

Niedziela, 23 czerwca 2013 | dodano:25.06.2013
Km:131.00Km teren:0.00 Czas:06:00km/h:21.83
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Na grupie na FB poszło ogłoszenie i tak nas się zebrało nastu. DWUnastu. Do obrania miejsca wycieczki zainspirował mnie Sebekfireman i jego relacja z kamieniołomów w Piechcinie. Jak się okazało nie trzeba jechać 255 km (tyle jest od Wrocławia, już sprawdziłam), na Dolnym Śląsku wszystko się znajdzie. Atlantyda zapewne również.

W planach był jeszcze stary browar w Sobótce, rezerwat archeologiczny gdzieś tam i Tąpadła, ale Chwałków nas pochłonął na dłużej. I mogliśmy zobaczyć jak na metę wjeżdżają kolarze z MP.

MEGA dużo zdjęć. Autorami są Piotrek, Grzesiu, i ja. Ja najmniej robiłam, przybrałam wygodną pozycję. "Ty robisz, zdjęcia... Ty nawigujesz, a ja rozdzielam funkcje". Wyszło idealnie!


Startujemy poślizgiem- dosłownie! Była rowerowa kanapka, bo ktoś zahamował, ktoś nie zauważył...














W samochodzie na słońcu został zamknięty mały piesek. Nieobojętni na los zwierzaka chcieliśmy interweniować. Ktoś pociągnął klapę bagażnika do góry i... Sezamie otwórz się!







Nie ma wyprzedzania!



I gdzie teraz?



Na Mietków!





Róże pachły.



Ufo romantyk poddał się atmosferze :)



Okulary z tej samej promocji :D



Mapa srapa... Ja Wam zaraz powiem gdzie jechać... Przed siebie!





















Ktoś sofę zgubił po drodze...





Stawać! Zdjęcie będzie!



10 sekund, 3 strzały, pstryk!



W oczekiwaniu na elitę kolarskich Mistrzostw Polski.





Jadą! Co tam jadą... Zapier...niczają!





Kibice :)





I pojechali. Idziemy zobaczyć Kamieniołom Kantyna.















Ho, ho, wysoko!









Wracamy nad pierwszy kamieniołom i zażywamy chłodu w lazurowej wodzie.



Czyściutko!





Nasi!









Marta skakała...







Szymon skakał...



Krystian jak skakał to piszczał :)



Aga skakała...



Tutejsi nie mieli oporów, by skakać z najwyższego pułapu (stoją na samej górze)



A maratonka pływała z aparatem w ręku. I na co mi wodoodporny, nie bez kozery piątki z pływania były!








Kamieniołomy w Chwałkowie © maratonka


Zjeżdżamy do Sobótki- wśród gromkich braw :)



Omnomnomnom.



Przerwa.

Wojtek zmęczony po wczorajszym Bike Maratonie. Chyba bardziej psychicznie niż fizycznie.





Podjechaliśmy na metę zawodów, oczekując na elitę.



Kwiato pierwszy!



Ciśniesz, ciśniesz!




I nieco ruchomych postaci. Ze skokami do wody :)


Było przemega. Świetna ekipa, dobre miejsca, idealna pogoda, mnóstwo atrakcji :) Byle częściej!

Pierwszy Nocny Nielegalny Odwołany Półmaraton Wrocławski

Niedziela, 23 czerwca 2013 | dodano:23.06.2013
Km:17.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
... czyli porażka roku. Coś czuję, że w tegorocznym wrześniowym maratonie miejsc nie zabraknie... Chciałam pobiec z Andrzejem jako nielegalni biegacze.

Godzina startu: 20:00
20:10 "Bieg rozpocznie się z półgodzinnym opóźnieniem"
20:20 "Start nie wcześniej niż o 21:00"
21:00 "Jeszcze pół godziny"
21:40 "Niestety jesteśmy zmuszeni odwołać bieg"

Gwizdom nie było końca. Zdeterminowana lawina biegaczy i tak wystartowała w towarzystwie oklasków publiczności. Przebiegliśmy przez Wrocław "nielegalnie", ulice były obstawiane przez policjantów, miejscami zganiali na chodnik. 21 kilometrów z powtarzającymi się niekiedy okrzykami "Brawo nielegalni!".

Dotarły pogłoski, że policja nie dopuściła do biegu z powodu jej złego oznakowania. LOL.

"I Nocny Wrocław Półmaraton 2013 został odwołany. Policja miała bowiem poważne zastrzeżenia co do oznakowania trasy przez organizatorów. Chodziło m.in. o zabezpieczenie pl. Grunwaldzkiego. Półmaraton miał wystartować w sobotę o godz. 20.00, ale start przesunięto najpierw na 20.30, potem na 21 i 21.30. Ostatecznie został odwołany. - Nie mogliśmy narażać zawodników na niebezpieczeństwo - powiedział Waldemar Biskup, dyrektor półmaratonu. Po ogłoszeniu tej decyzji tłum kilku tysięcy zawodników spontanicznie ruszył w trasę, bez żadnej kontroli organizatorów. Policja musiała zamknąć dla ruchu część ulic, m.in. Dworcową. "
Źródło i więcej informacji.

W oczekiwaniu na start, którego nie było...

Owocowy piątek

Piątek, 21 czerwca 2013 | dodano:21.06.2013
Km:29.00Km teren:0.00 Czas:01:23km/h:20.96
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:GTIX
Nic. Nic innego mi nie wjeżdża od rana jak...

Shake bananowo-truskawkowo-pomarańczowy © maratonka


Żadne tam ziemniaki i schabowe. Soki, owoce i Twistosy (texas grill!) na śniadanie. I croissanty, które przyszły do mnie po południu.

Km do i z pracy. Poza kolejnymi dowodami na to, że mandaty za szaleństwa na drogach są zbyt niskie, napotkałam bardzo niedobrego kierowcę. Tak się złożyło, że przedwczoraj mimochodem wrzuciłam do plecaka trzy karniaki. "A nuż się przydadzą...". Masz Ci los!

Zły, niedobry kierowca © maratonka

Chciałam lato... Ale nie takie gorące...

Czwartek, 20 czerwca 2013 | dodano:20.06.2013
Km:47.56Km teren:0.00 Czas:02:10km/h:21.95
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Dzisiaj dzień, że ło matko bosko.

16.15-18.05 salsa, ajerobik, pędem 10 km, żeby do 18.30 zdążyć na konsultacje do dr X, który nieopacznie wpisał mi 2 z przedmiotu, pędem 10 km powrót, żeby zdążyć na kolejne 2 h ajerobiku.

Shake seniora!
.


Potday

Środa, 19 czerwca 2013 | dodano:19.06.2013
Km:60.50Km teren:0.00 Czas:02:50km/h:21.35
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:GTIX
Był wszędzie. W każdym momencie dnia dzisiejszego od chwili wypełznięcia z pieczary. Zbyt późno wyjechałam i musiałam grzać, Grzałam ja i słońce- licytowaliśmy się kto wygra. Chyba był remis. 10 km do galerii pokonałam w 20 minut (średnia 30,7 km/h). Ok, trochę oszukałam w tej rywalizacji, bo dwa razy się podczepiłam za autokarem. Ale schowałam się w cieniu, więc słońce nie widziało. Za to jak po tej dyszce stanęłam w słońcu, żeby zapiąć rower to myślałam, że zejdę do ziemi po stojaku rowerowym niczym na pole dance. Z tym że byłoby to moje ostatnie tchnienie.

Zajęcia na basenie nie przyniosły ulgi. Przynajmniej mi, bo syrenki w wodzie to poza zadyszką mogły się cieszyć dosyć komfortową temperaturą cieczy, jaka otulała ich ciała. Potem jeszcze 15 minut na tarasie (niczym poranna gimnastyka w "Kawa czy herbata") i 25 minut poślizgu! Niemalże sturlałam się na sam dół po schodach, dosiadłam rower i toczyłam się z mozołem na bieżnikach, pokonując w upale podjazdy przed Trzebnicą na krajowej 5. Udało się dojechać w miarę wcześnie. Na spinnigu więcej gadałam niż jechałam. Już nie miałam sił. Cały czas czułam jak słone krople spływają mi do oczu. Nie wiem czy z tego powodu czy z powodu wczorajszej muchy w oku, ale obawiam się zapalenie spojówek, gad demet!

Wróciłam z Kamilem, który w końcu dzisiaj raczył się pofatygować do Trzebnicy. Umiliło mi to powrót, szybko zleciało te 25 km. Przerzucam się na nocny tryb życia- w dzień będę spać, w nocy działać. Temperatura idealna!

Row'n'roll

Wtorek, 18 czerwca 2013 | dodano:18.06.2013
Km:9.52Km teren:0.00 Czas:00:25km/h:22.85
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:GTIX
Do pracy na rolkach. Trek jeszcze w klinice czeka na suport, GTIXa pożyczyłam Marcie, bo jej HB też w warsztacie i zostały mi do wyboru trzy środki transportu: rolki, nogi, miejski. Miałam biec, ale zgoniłam na temperaturę (za gorąco!). Miejski nie, bo nie. Na rolkach dawno nie jeździłam. Niezła średnia jak na miasto- 16 km/h, Na prostych asfaltach 22-23 km/h. Po pracy do Marty odebrać rower i powrót tradycyjnie na dwóch kółkach. Cudowna, ciepła noc!

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum