Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(69)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:723.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:32:58
Średnia prędkość:20.27 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:28.94 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Gra w manso. Gdy się stoi jak frajerzy, karna pała się należy.

Środa, 27 lutego 2013 | dodano:27.02.2013
Km:14.00Km teren:0.00 Czas:00:40km/h:21.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100



Oczywiście nie miałam przy sobie naklejki. Gdybym nawet miała to szybko zrobiłam bilans ewentualnych zysków i strat- tylko 1 rower przypięty do stojaków sugerowałby zbyt wyraźnie, że karną pałę nakleił mu właściciel białego Treka. Oczami wyobraźni zobaczyłam spuszczone powietrze z kół lub przebitą oponę za odgięcie wycieraczek. Dałam sobie spokój. Trek się zmieścił.

Tracę głos. Już drugi raz tej zimy. Wodny katar siadający na gardło, zatykające się uszy. Nie mogę krzyczeć! CHYBA ŻE W INTERNECIE ^^ Na szczęście jeszcze mi mowy nie odjęło.

Jak przedwczoraj zaaplikowałam sobie cudowną miksturę czosnek+mleko+miód mało nie spłukałam sobie głowy w toalecie. 2 ząbki na pół szklanki mleka i pieczenie w środku+mdłości gwarantowane. 2 ząbki... Co to dla mnie! Twardym trzeba być...

Poratowałam się mlekiem, żeby jak najszybciej wypełnić żołądek. Nie róbcie tego nigdy!

Szkółka... Miałam kontrolę przez nauczyciela akademickiego- hospitował moje biedne zajęcia. Tak biedne, że nawet osnowy nie rozpisałam tylko jedną prowadzoną jednostkę lekcyjną.

Nauczyłam się grać w manso! Gra stara co najmniej jak mój nauczyciel :)

Otóż:








Zadaniem drużyny A jest dobiec na pole drużyny B i dotknąć czerwonego pola zwanego manso. Aby nie dopuścić do tego drużyna B stara się wyrzucić, wypchnąć zawodnika A z boiska- nadepnięcie na linię boiska oznacza eliminację zawodnika z gry. W bazach zawodnicy są bezpieczni- Ci co obiegają dookoła boisko nie mogą z zewnątrz im przeszkadzać. W momencie gdy zawodnik A dostaje się do bazy B i są tam zawodnicy B- walczą ze sobą- kto kogo wypchnie poza boisko.

Dotknięcie ręką "Manso" to punkt dla drużyny.

Taka gra :) Nieźle się panowie z 3. klasy targali. Niestety sala była za mała na wyrośniętych chłopów i boisko zbyt małe, ale na dworze i większym polu- mniezła frajda, sama bym pograła!

(to nie moi licealiści;))

Praktyki dzień 12.

Wtorek, 26 lutego 2013 | dodano:26.02.2013
Km:34.85Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:23.23
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Wtorek jak to we wtorek- padam z nóg. Odebrałam w Pietrosie różowy bidon, który wygrałam. Żeby pić trzeba ssać, nie przechylać.

Praktyki dzień eee... 11.

Poniedziałek, 25 lutego 2013 | dodano:25.02.2013
Km:21.00Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:21.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Jak zawsze w poniedziałek nie pospałam. 2 pierwsze godziny przesiedziane- WF "na macie". Potem frisbee.

Jutro skrzynia i kozioł :O z asystą nauczyciela. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdybym chciała przeprowadzić taką lekcję musiałabym pójść na salę i poćwiczyć pokaz. Bo co to za nauczyciel co każe robić a sam nie umie? Zero autorytetu.

Poza tym co ja tam z gimnastyki pamiętam...

Ostatni tydzień masakry! Ale muszę przyznać, że podobają mi się praktyki- ze względu na nauczyciela jakiego mam.

Chłopaczek (raczej mizerny) w 1 gimnazjum nie potrafił zrobić damskiej (!) pompki. Teraz jest w 3. gimnazjum- jak dzisiaj "w nagrodę" zrobił 10 pompek, to N zrobił takie O.O oczy. Cisnął ich z tych pompek dosyć często- okazało się, że mizerny chłopaczek trenował w domu. Od razu piąteczka do dziennika. I w takich chwilach wraca wiara w swoją pracę, że to ma sens.

~~~~~~~~~~

-Wymiary boiska do siatkówki!
-Yyyy... Nie wiem...
-O.O
-Przecież tego nikt nie wie.
(woła mizernego chłopaczka)
-Jak on wie, to dostajesz banię! Jakie są wymiary boiska do siatkówki?
-(mizerny chłopaczek) 18x9!
-Haha! Pała!
-Jak to pała, to~że jedna osoba wiedziała...
(woła następnego- to samo pytanie)
-18x9!
-Haha, druga bania!


Oczywiście do dziennika nie wpisane :)

Biegówki.

Sobota, 23 lutego 2013 | dodano:23.02.2013
Km:0.50Km teren:0.00 Czas:00:02km/h:15.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Wyprawa po 8 kg ziemniaków... ;)

Początkowo byłam umówiona z A. na bieganie, który wpadł na pomysł: po co biegać, skoro można pojeździć na nartach?

Pożyczyłam narty i pojechaliśmy na pole golfowe Toya, gdzie są zrobione trasy pod biegówki. Płaci się 10 zł za wstęp i w tym do wyboru kawa lub herbata, która postawiła mnie na nogi po raptem dwóch okrążeniach. Mało zjadłam na śniadanie i nie miałam zbytnio sił, żeby zasuwać jak w Jakuszycach. Sypiący śnieg nie ułatwiał podróży, ale ubezpieczyliśmy się w czapki z daszkiem, które uratowały nasze oczy od śnieżnej zagłady.





A po powrocie czekało na mnie gorące ciasto drożdżowe. Dzisiaj sobota, dzisiaj można!

Praktyki dzień dziesiąty. Ciągle pada.

Piątek, 22 lutego 2013 | dodano:22.02.2013Kategoria Praca
Km:52.00Km teren:0.00 Czas:02:10km/h:24.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100


Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,
Śnieżne niebo się opuszcza coraz niżej,
żeby przyjrzeć się jak białe są ulice. A ja?
A ja jeżdżę desperacko i na przekór tej pogodzie,
Kostką downa czując się z rowerem jak na lodzie,
Patrzą z auta rozeźlone twarze w oknie, to nic.

Ciągle pada! Ludzie jadą autem, bo się boją śniegu,
Stoją w wiacie, ledwie się w tej wiacie mieszcząc,
marzną z myślą "Gdzie do ch.. ten autobus". A ja?
A ja jadę, nie przejmując się pogodą ani spiesząc,
Czując jak mi płatki śniegu usta pieszczą,
ni cholery nie rozumiem tych co pieszo, o tak!


Szkółka 4 godziny. Same dziewczynki- raz Fitball, raz dancehall i merengue, siatka, kosz. Miały być płotki, ale buchnęła mi koleżanka z przed nosa.

Nie umiem sędziować. Pamiętam co nieco z zajęć na AWFie, siatę jako tako, bo grałam... Nie oglądam meczy to i sporo się zapomniało. Skończyło się dzisiaj na pokazywaniu stron, bez nadgorliwości.

Powrót do domu. Szybki obiad i do pracy. Po salsie zostałam na walkingu. Ale to było! Całe 50 minut z przekroczeniem progu anaerobowego. Koszulka jakby wyciągnięta z pralki po słabym odwirowaniu.

Kostka downa to najbardziej niebezpieczny przy takiej pogodzie element polskich dróg. Poza dziurami-gigantami. Oponki tańczą na niej jak chcą!

Śniegiem tak sypnęło po południu, że nie było widać oznaczeń na jezdni. Trochę ryzykowna jazda ulicą, ale inaczej się nie dało. W okolicach centrum jak jechać rowerem, to tylko wdychając spaliny bezpośrednio z rur samochodów.

Wolny weekend! Żadnego śniegu! Niech sobie pada w górach i w Jakuszycach. Wrocław nie chce.

Praktyki dzień dziewiąty. Lamowato.

Czwartek, 21 lutego 2013 | dodano:21.02.2013
Km:38.73Km teren:0.00 Czas:02:00km/h:19.36
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Była lama. Nie, tym razem nie założyłam źle łańcucha. Nie, tym razem nie kupiłam butów w dwóch różnych rozmiarach zastanawiając się czemu jeden jest taki ciasny.
O dzisiejszej lamie wiem tylko ja. Zachowałam kamienną twarz do końca, choć już mi zaczęła zarastać "lamowatym" futrem.




Dzisiaj dzień niepraktykowania praktyk czyli "Nie będzie mnie dzisiaj w szkole, bawcie się dobrze". Wstawać o 6.00, żeby posiedzieć 2 godziny? Eee...

Z dnia na dzień co raz zimniej. Miejscami lodowato- w szczególności na mniej uczęszczanych drogach. Póki co wciąż sukces. Teoria czterokrotnego zaprzeczenia uchroniła mnie od szybkiej zmiany pozycji wysokiej na niską.

1. NIE skręcaj (gwałtownie)
2. NIE hamuj (przednim hamulcem)
3. NIE wjeżdżaj w koleiny
4. NIE oddychaj

Praktyki to chyba mam już zaliczone, bo mój opiekun z uczelni jak się okazało mieszka jakieś 500 m ode mnie. Również bierze udział w maratonach. Ba, nawet biega w tym samym lesie co ja- może nawet kiedyś żeśmy się mijali :)



Praktyki dzień ósmy. Chińska piłka nożna.

Środa, 20 lutego 2013 | dodano:21.02.2013
Km:13.30Km teren:0.00 Czas:00:40km/h:19.95
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Zasady? 3 kg piłka lekarska i mogą się poruszać jedynie w pozycjach pół wysokich. Można trzymać piłkę między nogami, zatrzymywać przeciwnika, zabierać mu piłkę, ... Czasami kończyło się na tym, że nie o piłkę walka była, ale pomiędzy sobą- takie zbiorowe judo :D 100% zaangażowania, pot się lał.

Nauczyciel zdradził mi jego psychologiczne podejście do uczniów po tym jak zapytałam dlaczego nie zobowiązuje dziewczyn do wiązania włosów na zajęcia.

Odpowiedział, że jeżeli im nie przeszkadza to niech tak ćwiczą. A jeżeli mają gimnastykę to powiada "Tylko będziesz musiała po zajęciach pozamiatać na sali te powyrywane włosy"

Dziewczyna grała w siatkówkę z bransoletką na ręce. Po zwróceniu przez N uwagi odpowiedziała, że ona już nie raz z tym ćwiczyła, że nic jej się nie stanie.

N:
"Wiesz, ale tu nie chodzi o Ciebie... Piłka uderzy, w bransoletkę, przetnie Ci tętnicę, pełno krwi się poleje na parkiet- kto to będzie sprzątał?"

Ściągnęła bez gadania.

Przy skokach przez płotki:

"Tylko uważajcie, żeby się nie potknąć i nie uderzyć zębami o parkiet. Bo porysujecie i rodzice będą musieli za to płacić."


Trafiłam pod dobre skrzydła :P

Wierzcie lub nie- Tacy Sylwestrowie zdarzają się w liceum. A sposób komunikacji... Pasowałby do szkoły, z którą moje LO dzieli salę :D


Praktyki dzień... Siódmy?

Wtorek, 19 lutego 2013 | dodano:21.02.2013
Km:24.20Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:18.15
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Poranny sms do mojego nauczyciela w szkole.
"Pedałuję co sił w nogach, ale jest szansa, że się spóźnię"
"Spokojnie, jedź ostrożnie"

^^

Wstałam. Spojrzałam za okno- śnieg! Hura! Zmarszczyłam brwi, zrobiłam dzióbek ustami i westchnęłam.

Pogoda pod morsem. Niech sobie i będzie -10 tylko żeby nie padało! Jeszcze w tym roku nie tańczyłam na lodzie i chciałabym, żeby mi się udało zaliczyć zimę bez lizania lodu na jezdni/chodniku.

W szkole kontynuowałam judo- podusili się chłopaki co nieco.

Praktyki dzień szósty. Wtorkowe fatum.

Poniedziałek, 18 lutego 2013 | dodano:18.02.2013
Km:21.00Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:21.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
I znowu poniedziałek. Jutro wtorek, pojutrze środa i już prawie weekend. Póki co najgorszy dzień mnie czeka czyli wtorek. I tak było zawsze- najgorsze lekcje, najwięcej lekcji, najpóźniej odbywające się zajęcia na uczelni...

A jutro od 6.00 do 22.00 poza domem i w środę jeszcze na 8.00. Nie wspomnę o rozpisaniu lekcji i przygotowaniu się do nich. I przygotowaniu do zajęć. Nie narzekam, przecież lubię horro... Hardkory.

Wtorek. 5 lekcji, 5 godzin zajęć. 10 godzin nawijania, krzyczenia, uśmiechania, udawania WYSPANEJ, kreatywnej, energicznej, pełnej życia nauczycielki, instruktorki i jaka tam jeszcze rola mi przypadnie.

Dzisiaj 6 lekcji pod rząd. Wszystkie prowadziłam sama (nie chwaląc się ;)). Na judo miałam jednego lenia, którego najchętniej bym wyczochrała i spuściła głowę w kiblu. Żartuję- takie tam nauczycielskie żarty.

(ćwiczą pady)
- Dlaczego nie ćwiczysz, nie lubisz sportów walki?
- Niemmm, po prostu nie widzę przyjemności w upadaniu na podłogę.

:x

Padu oczywiście zrobić nie potrafił. Dlatego przy rzutach pójdzie na pierwszy ogień. Jako ten do rzucania.

Kolejny żart.

3 godziny fitnessu z dziewczynkami <3 i z zaplanowanej lekcji piłki siatkowej zrobiłam grę na zasadach plażówki, ponieważ ćwiczących było... Trzech. Z zadowoleniem dołączyłam do nich i pograłam pierwszy raz od... Najstarsi starcy tego nie pamiętają.

Taka refleksja mnie naszła... Miło, ze na AWFie uczą nas gier zespołowych na komfortowych, wręcz ponadwymiarowych boiskach. Miło, że zawsze jest dużo ćwiczących CHĘTNYCH do ćwiczeń (bo to przecież studenci).

Osobiście wolałabym wiedzieć jak mam poprowadzić jakiekolwiek zajęcia gdy np nagle mam dwóch ćwiczących. Gdy mam 1/4 sali do dyspozycji. Gdy jeden (daj Bóg jeden!) z ćwiczących odmawia współpracy i się opier...a o ścianę. Jak reagować? Czy reagować i ma cierpieć na tym reszta klasy? Olać?

Jak dobrze, że mamy szkolenia psychologiczne do tych praktyk! Co ja bym bez nich zrobiła? Nie nauczyłabym się grać w łapki i nie pobawiła "Zgadnij rolę ucznia w klasie". I jeszcze druga połowa szkoleń po praktykach :) Gdyby sarkazm z tej wypowiedzi był ssakiem- bez wątpienia przybrałby postać płetwala błękitnego.

Rano jedno bezpodstawne upomnienie klaksonem przez TIRowca. Pewnie mnie pochwalił za to, że wyczyściłam łańcuch i wolnobieg- bo niby o co mu mogło chodzić?

Pisemna niedziela

Niedziela, 17 lutego 2013 | dodano:17.02.2013Kategoria Królowa Szos
Km:10.00Km teren:0.00 Czas:00:40km/h:15.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Dosyć wczesna pobudka. Od rana wzięłam się za pisanie osnów na jutrzejsze zajęcia- i tak zleciał cały dzień. Do domu wróciłam dopiero wieczorem. Chciałam mniej więcej przeczyścić Treka, a skończyło się nawet na czyszczeniu łańcucha, czego- jak się zarzekałam- do końca zimy miałam nie robić. Ale jak już zaczęłam to skończyć nie mogłam. Co wyskrobałam z wolnobiegu i ile piachu w urządzeniu do czyszczenia łańcucha było- pojęcia nie macie. Nawet ja nie wiedziałam, że tyle się zmieści.

Jak powierzchowne było mycie można zobaczyć poniżej. I tak niebawem wymiana kół, kastę zamiast wolnobiegu i nowy łańcuch. Po całej wyjeżdżonej zimie Trek zasłużył na odrobinę luksusu.

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum