Wpisy archiwalne w kategorii
Terenówka
Dystans całkowity: | 88.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:37 |
Średnia prędkość: | 24.57 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 29.62 km i 1h 12m |
Więcej statystyk |
Tak się przejadę...
Sobota, 8 czerwca 2013 | dodano:08.06.2013Kategoria Terenówka
Km: | 30.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:06 | km/h: | 27.34 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | GTIX |
Poranne 7 km. Ciężki to był bieg- gorąco i za dużo snu. Miała być dycha, ale bez przesady. Jeszcze bym się spociła. 6 min/km (amatorka, wiem)
Kilka godzin siedzenia przed ekranem, kilka chmur na niebie przybyło. Obiecanego w 90% przez wujka gugla deszczu ni śladu. Nie ma wymówki, żeby nie pokręcić...
Średnio mi się chciało ruszać, toteż z założenia tempo miało być średnie. Brzuch przepełniony truskawkami i świeżym sokiem z jabłek zniechęcał do jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Założenia założeniami, a w praktyce... Całkiem dobrze się toczyło po asfalcie. W Godzieszowej załapałam się nawet na orszak weselny. Mało nie ogłuchłam od samochodowych klaksonów. Najszybszy "płaski" km wykręciłam w Pasikurowicach- uciekając przed białą limuzyną- 1:42 :)
Wróciłam, zamieniłam rower na rolki- tu tylko 10 km (16,8 km/h), trochę zmęczenie dało się we znaki (zmęczenie PRZEspaniem!). I kolejna sobota przeszła do historii!
Domaszczyn- Łosice- Łozina- Skarszyn- Pasikurowice
Niezmiennie od kilku lat- uwielbiam jej uspokajającą barwę głosu:
Kilka godzin siedzenia przed ekranem, kilka chmur na niebie przybyło. Obiecanego w 90% przez wujka gugla deszczu ni śladu. Nie ma wymówki, żeby nie pokręcić...
Średnio mi się chciało ruszać, toteż z założenia tempo miało być średnie. Brzuch przepełniony truskawkami i świeżym sokiem z jabłek zniechęcał do jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Założenia założeniami, a w praktyce... Całkiem dobrze się toczyło po asfalcie. W Godzieszowej załapałam się nawet na orszak weselny. Mało nie ogłuchłam od samochodowych klaksonów. Najszybszy "płaski" km wykręciłam w Pasikurowicach- uciekając przed białą limuzyną- 1:42 :)
Wróciłam, zamieniłam rower na rolki- tu tylko 10 km (16,8 km/h), trochę zmęczenie dało się we znaki (zmęczenie PRZEspaniem!). I kolejna sobota przeszła do historii!
Domaszczyn- Łosice- Łozina- Skarszyn- Pasikurowice
Niezmiennie od kilku lat- uwielbiam jej uspokajającą barwę głosu:
Banan PRZEmocy.
Piątek, 7 czerwca 2013 | dodano:07.06.2013Kategoria Terenówka
Km: | 27.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 27.05 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | GTIX |
Taki to był banan, że nowy SAPORT (jak PRO zwykli mawiać) rozgrzał się do czerwoności. I niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że toczyłam się przez miasto i to na terenowych, hałasujących Nobby Nic'ach.
Zostając w temacie owoców- zdjęcie niebanana:
Rano +5 km do zajebistości w tempie 5:27. Jak na brak formy i poranny trening bez śniadania- napawam się dumą. Do maratonu pozostało:
99 Dni
11 g : 50 m : 30 s
Do osiągnięcia: czas poniżej poprzedniego (4:18). Boję się założyć mniej niż 4 godziny, bo może się nie udać i nie będzie co opijać.
Zostając w temacie owoców- zdjęcie niebanana:
Niebanan© maratonka
Rano +5 km do zajebistości w tempie 5:27. Jak na brak formy i poranny trening bez śniadania- napawam się dumą. Do maratonu pozostało:
99 Dni
11 g : 50 m : 30 s
Do osiągnięcia: czas poniżej poprzedniego (4:18). Boję się założyć mniej niż 4 godziny, bo może się nie udać i nie będzie co opijać.
"Aby innych zapalać, trzeba samemu płonąć".
Niedziela, 24 marca 2013 | dodano:25.03.2013Kategoria Terenówka
Km: | 31.29 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 20.86 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | GTIX |
Rano pojechałam na rolkach do olimpowej bazy po Treka. Trek Trekiem, musiałam jeszcze z powrotem zabrać rolki, wiaderko sera, kilo miodu i buty. Pomógł Tomek :)
Marta dzisiaj debiutowała rowerowo. Zrobiłyśmy kółko po Wrocławiu- 23 km. Mordomrożący wiatr z czasem uniemożliwiał płynne wysławianie się. To się dopuściłam dzisiaj podpalenia :)
No to ogień!
Po powrocie gorące latte i cupcake z migdałami, wiśniami i bitą śmietaną. Zdjęcie marne, bo się baterie w aparacie rozładowały.
Dziwny weekend ;)
Marta dzisiaj debiutowała rowerowo. Zrobiłyśmy kółko po Wrocławiu- 23 km. Mordomrożący wiatr z czasem uniemożliwiał płynne wysławianie się. To się dopuściłam dzisiaj podpalenia :)
No to ogień!
Po powrocie gorące latte i cupcake z migdałami, wiśniami i bitą śmietaną. Zdjęcie marne, bo się baterie w aparacie rozładowały.
Dziwny weekend ;)