Praktyki dzień dziesiąty. Ciągle pada.
Piątek, 22 lutego 2013 | dodano:22.02.2013Kategoria Praca
Km: | 52.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,
Śnieżne niebo się opuszcza coraz niżej,
żeby przyjrzeć się jak białe są ulice. A ja?
A ja jeżdżę desperacko i na przekór tej pogodzie,
Kostką downa czując się z rowerem jak na lodzie,
Patrzą z auta rozeźlone twarze w oknie, to nic.
Ciągle pada! Ludzie jadą autem, bo się boją śniegu,
Stoją w wiacie, ledwie się w tej wiacie mieszcząc,
marzną z myślą "Gdzie do ch.. ten autobus". A ja?
A ja jadę, nie przejmując się pogodą ani spiesząc,
Czując jak mi płatki śniegu usta pieszczą,
ni cholery nie rozumiem tych co pieszo, o tak!
Szkółka 4 godziny. Same dziewczynki- raz Fitball, raz dancehall i merengue, siatka, kosz. Miały być płotki, ale buchnęła mi koleżanka z przed nosa.
Nie umiem sędziować. Pamiętam co nieco z zajęć na AWFie, siatę jako tako, bo grałam... Nie oglądam meczy to i sporo się zapomniało. Skończyło się dzisiaj na pokazywaniu stron, bez nadgorliwości.
Powrót do domu. Szybki obiad i do pracy. Po salsie zostałam na walkingu. Ale to było! Całe 50 minut z przekroczeniem progu anaerobowego. Koszulka jakby wyciągnięta z pralki po słabym odwirowaniu.
Kostka downa to najbardziej niebezpieczny przy takiej pogodzie element polskich dróg. Poza dziurami-gigantami. Oponki tańczą na niej jak chcą!
Śniegiem tak sypnęło po południu, że nie było widać oznaczeń na jezdni. Trochę ryzykowna jazda ulicą, ale inaczej się nie dało. W okolicach centrum jak jechać rowerem, to tylko wdychając spaliny bezpośrednio z rur samochodów.
Wolny weekend! Żadnego śniegu! Niech sobie pada w górach i w Jakuszycach. Wrocław nie chce.