Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:1115.35 km (w terenie 8.00 km; 0.72%)
Czas w ruchu:55:05
Średnia prędkość:19.67 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:34.85 km i 1h 46m
Więcej statystyk

"Weekend będzie brzydki..." i bez cukru.

Sobota, 13 października 2012 | dodano:13.10.2012Kategoria Praca
Km:36.00Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:24.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
POlityka chyba się nawet do pogody wkradła, tak kłamać... ;) Piękny dzień. Jazda tylko z i do pracy. Tzn. najpierw do, potem z. W drodze do pracy z daleka jadąc wałami w stronę mostów trzebnickich słyszałam jakieś chóry anielskie. Myślałam: harcerzyki jakie czy co? Zawody wędkarskie były, myślałam, że może jaki chór rybaków sobie pląsa, ale nie... Dojeżdżam do mostów trzebnickich i widzę- podśpiewujący tłum chcący odciąć mi drogę w stronę Milenijnego. Gazu pędem przygrzałam i tuż przed ich guru przejechałam, UFFF. Czas na dojazd jak zwykle co do minuty miałam wyliczony, nie mogłam sobie pozwolić na oglądanie pielgrzymki. Coś to zorganizowane było, bo niebiesko mundurowi blokowali ulicę. W drodze do domu jeszcze po soczewki do Marino wstąpiłam- tym razem zielone.

Dzień bez sacharozy. Nie zjadłam nic dzisiaj co by zawierało w składzie BIAŁĄ ŚMIERĆ. O dziwo nie jestem aż tak nieszczęśliwa jak podejrzewałam, że będę. Pewnie dlatego, że poratowałam się miodem. Mniej więcej z takim wyrazem twarzy:



Ułatwia mi to zakupy! Idę, czytam skład...
Keczup... cukier. ODPADA.
Chleb... cukier. ODPADA.
Pączek... najcuksiejrzy cukier ever. ODPADA!
Czekolada... Tłuszcz roślinny, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, śmietanka w proszku, serwatka w proszku, pasta z orzechów laskowych, emulgatory (lecytyna sojowa), aromat...



... CUKIER.



Ok, tak naprawdę nie czytałam składu czekolady, nawet nie wzięłam jej do ręki. Nie pytajcie po co się "katuję". To tak samo jak byście zapytali po co biegnę maraton, albo po co jechałam nad morze do bólu. A tymczasem... Idę zrobić popcorn (NIEEE MA CUKRUUU :D) i odmóżdżyć się HIMYM.



&feature=relmfu

Był piękny piątkowy poranek...

Piątek, 12 października 2012 | dodano:12.10.2012Kategoria Praca
Km:32.00Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:21.33
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Naprawdę zakupię karniaki na allegro. Dzisiaj bym aż dwa nakleiła! TAKA okazja może się nie powtórzyć.

Praca

Czwartek, 11 października 2012 | dodano:11.10.2012Kategoria Praca
Km:28.00Km teren:0.00 Czas:01:10km/h:24.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Tylko jedno poprawienie ustawienia lusterek i wycieraczek w dostawczaku, który zaparkował na DDRze na Krzywoustego mniej więcej na wysokości Żabki. W powrocie z pracy.

Za szybko się tak zimno zrobiło. Z dwa tygodnie temu jeździłam jeszcze w sandałach i sukience, a dzisiaj już w czapce pod kaskiem. I nawet stopy zdążyły zmarznąć pod koniec.

Chill na dziś wieczór:

Słoneczna uczelnia, prelekcja

Środa, 10 października 2012 | dodano:10.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:02:36km/h:15.38
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
1. Trafna metafora odnośnie wrocławskiego AWFu: Słoneczna uczelnia, nad którą pojawiły się chmury, spadł deszcz i teraz tonie... A przy takiej polityce zatonie, bo gdy nie dba się o klienta (studenta) to trzeba będzie więcej zapłacić "Rzeczpospolitej" za pierwsze miejsce w rankingu polskich AWFów.

2. Prelekcja KG "Olimp"- z dwugodzinną opowieścią kolegi, który przez 100 dni podróżował z kumplem autostopem po Iraku, Iranie, Gruzji, Syrii, Turcji itd...

"20 000 km, 105 dni, 16 krajów, 2 ludzi, 1 idea. Alek Adamus i Paweł Bartnik- sami o sobie mówią „piękni dwudziestoletni”. Na co dzień studiują, w wolnym czasie, rozwijają swoją największą pasję jaką jest podróżowanie. Za pomocą rowerów, autostopu, a także własnych nóg, zwiedzili do tej pory niemal całą Europę, jednak ich ambicje sięgają o wiele dalej. Ich ostatnia i jak do tej pory najdalsza podróż miała na celu dotarcie do Indii drogą lądową przez Bliski Wschód tylko i wyłącznie z wykorzystaniem autostopu. Wyprawie towarzyszyła idea promowania szeroko pojętej wolności, w miejscach, które z wolnością nie kojarzą się prawie nikomu np. w Iranie czy Pakistanie. W tej niezwykłej podróży towarzyszył im dziennik, w którym wszyscy napotkani ludzie wpisywali w ojczystym języku swoją odpowiedź na pytanie – czym dla Ciebie jest wolność i czy czujesz się wolny. Pierwszego wpisu dokonał Lech Wałęsa. Alek i Paweł zamierzali zadać te same pytania jeszcze dwóm noblistom w tym Dalajlamie."

Jakbyście byli ciekawi-mały wycinek z ich opowiadań, strona 22.

Niesamowite zdjęcia, wrażenia, historie, przekręty... Podziwiam za odwagę!



3. Po prelekcji małe piwo z klubowiczami. Ok, jak dla mnie mała Cola... I powrót już dzisiaj na Miejskiej Szosie.


Kraina mlekiem i czosnkiem płynąca....

Wtorek, 9 października 2012 | dodano:09.10.2012Kategoria Praca
Km:31.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:23.25
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Po wczorajszych wojażach w pracy, ciągłym kontakcie z klimatyzacją i spoconym, acz zimnym karkiem zarządzam czosnkowe kolacje. Wczoraj jakaś zaraz chciała się do mnie zbliżyć, ale po porcji w/w próba się nie powiodła. Dziś o poranku wstałam pełna wigoru.





Dzień jak co dzień- nic fajnego, nic strasznego. Standardowa walka z miejską dżunglą. Za bardzo klnę jak mi się ktoś wpieprzy samochodem, muszę więcej melisy pić i się "wyczilować". Ale jak tak sobie powyzywam delikwenta pod nosem to jakoś mi lżej...

Zimny wiatr dzisiaj i prosto w pysk- do tego stopnia, że mi pot z twarzy leciał, takie opory dziś me ciało stawiało gdy wiało.

FWA i acarp <-

Poniedziałek, 8 października 2012 | dodano:08.10.2012Kategoria Praca
Km:50.19Km teren:0.00 Czas:02:15km/h:22.31
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Zmotywowana i zdołowana.
Bogata i biedna.
Zadowolona i zawiedziona.
Zmęczona i... zmęczona.

Tydzień bez weekendu to sos czosnkowy bez czosnku. Sobota i niedziela w Poznaniu na konwencji.




A dziś...



Olałam ósmoporanne zajęcia. Bez przesady. Na judo jak zawsze zrobiłam sobie krzywdę. PACZĘ w prawo z grymasem.

Dorwałam buty Salomona. Historia z nimi była taka, że najpierw je kupiłam, potem oddałam, bo stwierdziłam, że mnie nie stać, a dzisiaj kupiłam, bo były tańsze o 30%. I tak mnie nie stać, ale jak sobie przypomnę to uczucie zimnych stóp.......... Ponoć dają radę do -18. Czyli do -10 jak dla mnie. Białe- niepraktyczne, ale za to wygodne i ciepłe. I ładne.




Na osiedlu niespodziankę nam zrobili- nie, nie jest to DDR, ale fakt, że kawałek tych schodków zrównali z ziemią, wymalowali pasy i postawili słupki zasługuje na fakt upublicznienia tego na moim bajklogu. Wszak ponad 15 lat tu mieszkam i ni razu żadnej zebry wzdłuż tej ulicy nie widziałam. A w tym akurat miejscu, gdzie ludzie przechodzą na drugą stronę, bo jest przystanek, a nieopodal zakręt jak najbardziej się przyda. Lepiej późno niż później ;)








A dziś pierwsze skrzypce gra Lindsey.




I pocieszenie... (nie, nie buszuję na demotach. Mam kmiotów, którzy robią to za mnie)

Rowerowy kubek

Piątek, 5 października 2012 | dodano:05.10.2012Kategoria Praca
Km:32.64Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:21.76
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Kolejny do kolekcji:






I kolejna rowerowa niespodzianka. Trochę panowie poza kontury wyszli, ale liczą się intencje. Za dużo się w przedszkolu obijali zamiast kolorować :) Ul. Kromera i Krzywoustego.



Bo schody są do schodzenia, nie do zjeżdżania...

Czwartek, 4 października 2012 | dodano:04.10.2012
Km:41.00Km teren:8.00 Czas:02:00km/h:20.50
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Stwierdzam po bolesnych doświadczeniach dzisiaj. A było to tak...

Standardowo najpierw salsa, potem przerwa 2 h. W przerwie chcąc zaspokoić swoje potrzebę na "teren" i mocne doznania postanowiłam się wybrać do Lasu Rędzińskiego. Jadąc Milenijnym po raz kolejny minęłam schody zastanawiając się czy udałoby mi się z nich zjechać. Raz się udało z najniższego poziomu, drugi raz również.




Zadowolona ruszyłam w stronę Rędzińskiego. Papita jest teraz w Żabce za 79 groszy- nie mogłam sobie odmówić (bo i po co? ^^)







Wspomagam się Pro Noisem- szarawo zaczęło się już robić, gęstwina drzew zminimalizowała dopływ światła.





Miałam nadzieję trafić na pozostałości wieży cesarza Wilhelma, ale bez spojrzenia uprzednio na mapę stwierdziłam, że nie ma szans na jej odnalezienie. Ruszyłam z powrotem na kolejne zajęcia.

Milenijny. Schodki. A może by tak jeszcze raz? I był. Trzeci, czwarty...



Zdecydowałam, że czas na wyższy level. Dwie kondygnacje. Piąta próba i...

a

To jedziemy jeszcze raz...!



Za duża rama, za mocno przeniosłam ciężar ciała do tyłu, straciłam panowanie nad kierownicą. Bolało. Teraz boli jeszcze bardziej. Nieco poniżej krętarza k. udowej mam wielką bulwę. Cóż... Siódmej próby nie było. Wtargałam się na Milenijny i pojechałam do pracy.


Powrót do domu z wichurą w plecy. Takie zrywy był, że jadąc kawałek ulicą obawiałam się, że mnie zepchnie na drugi pas. Aramgeddon.






Strasznie dziwnie działała sygnalizacja na Kromera- skręcając z Boya-Żeleńskiego w stronę Korony zawsze lewy pas jako pierwszy ma zielone, dzisiaj było na odwrót. Jak przekraczałam sygnalizację zapalało się pomarańczowe, a tu już z prawej strony z Alei Kromera ruszyły auta! Szybki nawrót i na chodnik. Podejrzane...

Hejtuję szpilki... Pana ochroniarza i portierkę.

Czwartek, 4 października 2012 | dodano:04.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:18.00Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:18.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Te konkretnie. Dobrze że się rozlatują jak pedał swojego czasu- zareklamuję i się ich pozbędę. Tylko na rower się nadają. W zasadzie dzisiaj znowu wystroiłam się w kozaczki, ale jak tylko wyszłam na dwór i poczułam powiew lata wróciłam i przebrałam buty. Nic tam, że już późno było i musiałam gnać potem (średnia 20 km/h).



W powrocie z uczelni spotkałam Arka. Pochwalił mój rower, trochę pogadali my i rozjechali. Ja do domu on na anal(izę).

Poza tym co raz bardziej tęsknię za Trekiem. W sensie, że bardziej mam ochotę pognać ulicami konkretnym tempem i dojechać w 20 minut niż się wlec wypindrzona 30. Starałam się wykorzystać ostatnie podrygi lata na lans z różowymi oponami. Zaraz pogoda się pogorszy, zacznie padać i będziemy z Trekiem walczyć w deszczu, mrozach i śniegu. W śniegu to już nie z Trekiem, a GÓRALEM :D

Dalsze hejty kieruję do pani portierki, która zwróciła mi uwagę, iż NIE MOGĘ przypinać roweru bo barierek ani ławek pod najnowszym AWFowskim budynkiem P5. Pokierowała mnie do stojaka na rowery. Jakościowo odpowiada tym z pod supermarkjetów. Tak, żeby kółko zapiąć. Olewam niegrzecznie i przedkładam rower nad panią portierkę.

Hejt ostatni dziś do ochraniacza z P5. Wracamy z koleżanką ze sklepu- ja sypię do buzi musli, ona wcina pączka, kierujemy się do drzwi, a pan ochraniacz:

"To jedzenie to lepiej, żeby panie zjadły na zewnątrz, ponieważ w środku nie ma miejsca przystosowanego do TAKICH rzeczy"

Najpierw:



A potem drwiąco wyśmiałam z koleżanką to stwierdzenie i żeśmy poszły pod salę zajęć.

Że niby jak zima będzie to mamy jeść na dworze, bo się nakruszy w P5 czy o co chodzi?

Ja wiem, że to wszystko to są odgórne rozkazy, a portierka i ochraniacz muszą się dostosować. Niemniej pozdrawiam pana, który zarządza tym budynkiem i sprawia, że studenci czuja się tam jak intruzi. Skoro tak bardzo przeszkadzamy to po co w planie wciskają nam zajęcia w tamtejszych salach? Zamknąć budynek i trzymać na pokaz. Swoją drogą- gdyby nie studenci to nie byłoby P5. AWFu też by nie było. Warto się nad tym zastanowić...

Rowerzyści vs. Słupki 1:0!

Środa, 3 października 2012 | dodano:03.10.2012
Km:37.04Km teren:0.00 Czas:01:40km/h:22.22
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100


O 12.00 jeszcze stały samochody, przy powrocie z pracy TAKA niespodzianka! Teraz mogę legalnie rozjeżdżać pieszych!

Rowerzyści z Psiego Pola z radości nie skaczą, a gładko przejeżdżają przez ulice Rakową:




Bardzo pozytywny dzień. 3h treningu i ani razu tęskno na zegarek nie spojrzałam. Moc i uśmiech do końca.

Ogólnie stronię od eskowych hitów (bo mnie nie ruszają), ale tworząc muzykę na zajęcia zmuszona jestem wsłuchiwać się w "umpa umpa". Jakby to powiedział DJ- dobra nuta. Lubię gdy cisza przeplata się z hałasem.



Dlatego też ulubiony fragment z 4 pór roku to pierwsza część zimy. W wykonaniu Kennedy'ego- nigdy się nie znudzi! Gra jakby był w transie, patrzcie na jego minę i z jakim zaangażowaniem przesuwa smyczek po strunach, niesamowity!

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum