Bo schody są do schodzenia, nie do zjeżdżania...
Czwartek, 4 października 2012 | dodano:04.10.2012
Km: | 41.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 20.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Stwierdzam po bolesnych doświadczeniach dzisiaj. A było to tak...
Standardowo najpierw salsa, potem przerwa 2 h. W przerwie chcąc zaspokoić swoje potrzebę na "teren" i mocne doznania postanowiłam się wybrać do Lasu Rędzińskiego. Jadąc Milenijnym po raz kolejny minęłam schody zastanawiając się czy udałoby mi się z nich zjechać. Raz się udało z najniższego poziomu, drugi raz również.
Zadowolona ruszyłam w stronę Rędzińskiego. Papita jest teraz w Żabce za 79 groszy- nie mogłam sobie odmówić (bo i po co? ^^)
Wspomagam się Pro Noisem- szarawo zaczęło się już robić, gęstwina drzew zminimalizowała dopływ światła.
Miałam nadzieję trafić na pozostałości wieży cesarza Wilhelma, ale bez spojrzenia uprzednio na mapę stwierdziłam, że nie ma szans na jej odnalezienie. Ruszyłam z powrotem na kolejne zajęcia.
Milenijny. Schodki. A może by tak jeszcze raz? I był. Trzeci, czwarty...
Zdecydowałam, że czas na wyższy level. Dwie kondygnacje. Piąta próba i...
a
To jedziemy jeszcze raz...!
Za duża rama, za mocno przeniosłam ciężar ciała do tyłu, straciłam panowanie nad kierownicą. Bolało. Teraz boli jeszcze bardziej. Nieco poniżej krętarza k. udowej mam wielką bulwę. Cóż... Siódmej próby nie było. Wtargałam się na Milenijny i pojechałam do pracy.
Powrót do domu z wichurą w plecy. Takie zrywy był, że jadąc kawałek ulicą obawiałam się, że mnie zepchnie na drugi pas. Aramgeddon.
Strasznie dziwnie działała sygnalizacja na Kromera- skręcając z Boya-Żeleńskiego w stronę Korony zawsze lewy pas jako pierwszy ma zielone, dzisiaj było na odwrót. Jak przekraczałam sygnalizację zapalało się pomarańczowe, a tu już z prawej strony z Alei Kromera ruszyły auta! Szybki nawrót i na chodnik. Podejrzane...
Standardowo najpierw salsa, potem przerwa 2 h. W przerwie chcąc zaspokoić swoje potrzebę na "teren" i mocne doznania postanowiłam się wybrać do Lasu Rędzińskiego. Jadąc Milenijnym po raz kolejny minęłam schody zastanawiając się czy udałoby mi się z nich zjechać. Raz się udało z najniższego poziomu, drugi raz również.
Zadowolona ruszyłam w stronę Rędzińskiego. Papita jest teraz w Żabce za 79 groszy- nie mogłam sobie odmówić (bo i po co? ^^)
Wspomagam się Pro Noisem- szarawo zaczęło się już robić, gęstwina drzew zminimalizowała dopływ światła.
Miałam nadzieję trafić na pozostałości wieży cesarza Wilhelma, ale bez spojrzenia uprzednio na mapę stwierdziłam, że nie ma szans na jej odnalezienie. Ruszyłam z powrotem na kolejne zajęcia.
Milenijny. Schodki. A może by tak jeszcze raz? I był. Trzeci, czwarty...
Zdecydowałam, że czas na wyższy level. Dwie kondygnacje. Piąta próba i...
a
To jedziemy jeszcze raz...!
Za duża rama, za mocno przeniosłam ciężar ciała do tyłu, straciłam panowanie nad kierownicą. Bolało. Teraz boli jeszcze bardziej. Nieco poniżej krętarza k. udowej mam wielką bulwę. Cóż... Siódmej próby nie było. Wtargałam się na Milenijny i pojechałam do pracy.
Powrót do domu z wichurą w plecy. Takie zrywy był, że jadąc kawałek ulicą obawiałam się, że mnie zepchnie na drugi pas. Aramgeddon.
Strasznie dziwnie działała sygnalizacja na Kromera- skręcając z Boya-Żeleńskiego w stronę Korony zawsze lewy pas jako pierwszy ma zielone, dzisiaj było na odwrót. Jak przekraczałam sygnalizację zapalało się pomarańczowe, a tu już z prawej strony z Alei Kromera ruszyły auta! Szybki nawrót i na chodnik. Podejrzane...
komentarze
" Jak się nie ma co się chce to się jeździ na tym co się ma "
Ojjj, a ja myślałam, że kochasz Treka... a tu takie wyznanie... biedny. alkor - 23:29 sobota, 6 października 2012 | linkuj
Ojjj, a ja myślałam, że kochasz Treka... a tu takie wyznanie... biedny. alkor - 23:29 sobota, 6 października 2012 | linkuj
Haha. Powiem Ci, że już Twój Trek się rzucał w oczy - kilka razy mi śmignęłaś przed okiem jak jeździłem do pracy na Psie Pole w lipcu/sierpniu i nawet w największych ulewach wyłaniał się z burzy, pośród samochodów na Al. Sobieskiego :D Ale jak bardzo rzuca się w oczy Twój nowy "stary" nabytek, to nawet nie śmiem sobie wyobrażać. A z rowerami, to chyba podobnie jak z samochodami u facetów - przydałoby się kilka...
P.S. Znalazłem u siebie na sklepie w Factory już drugą ulotkę Fit Curves pośród ubrań...ktoś Wam chyba robi "krypto" reklamę ^^ Kornal - 21:46 sobota, 6 października 2012 | linkuj
P.S. Znalazłem u siebie na sklepie w Factory już drugą ulotkę Fit Curves pośród ubrań...ktoś Wam chyba robi "krypto" reklamę ^^ Kornal - 21:46 sobota, 6 października 2012 | linkuj
Crossowym rowerem ze schodów? Olaboga! Tylko "królowej szos" na rampę nie zabieraj ;D
Kornal - 21:23 piątek, 5 października 2012 | linkuj
Marchewkowe paznokcie... xD
115 prób i będziesz jeździła po tych schodach po ciemku, w szpilkach i jednocześnie gdakając przez komórę. ;] mors - 20:16 piątek, 5 października 2012 | linkuj
115 prób i będziesz jeździła po tych schodach po ciemku, w szpilkach i jednocześnie gdakając przez komórę. ;] mors - 20:16 piątek, 5 października 2012 | linkuj
Ja jak jadę po takich schodach to tyłka z siodła nie muszę podnosić :D
Kenhill - 10:32 piątek, 5 października 2012 | linkuj
Wiesz co, nie wpadłabym na pomysł, żeby zjeżdżać po tych schodach z Millenijnego. ;) Przecież one są strome bardzo i w ogóle. ;)
Saovine - 08:20 piątek, 5 października 2012 | linkuj
Komentuj