Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Dzień jak co dzień.

Czwartek, 25 października 2012 | dodano:25.10.2012Kategoria Praca
Km:60.10Km teren:0.00 Czas:03:00km/h:20.03
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Dzień jak co dzień. Nie wyspałam się.

Dzień jak co dzień. Uczelnia.

Dzień jak nie co dzień. Prowadząca nie przyszła na zajęcia. Zostawiliśmy listę obecności: "Wszyscy byli"

Dzień jak co dzień. Znowu uczelnia. Już prawie mam promotora. Prawie.

Dzień jak co dzień. Padało-nie padało.

Dzień jak co dzień. Opiernicz dla wiekowej pani w aucie, która czekała na swoje zielone na DDRze.

Czwartek jak to czwartek. W "międzypracy" dokręciłam całe 8 km. Było chłodno, ciemno, wiało, ciśnienie spadło, chwilowy gorszy stan fizyczny. W sumie mi się nie chciało. Niechciane 8 km to jak chciane 100.

"Ale ma pani ładny rower"

Środa, 24 października 2012 | dodano:24.10.2012Kategoria Praca
Km:18.00Km teren:0.00 Czas:01:16km/h:14.21
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Zajechałam w powrocie z uczelni na stację Shell, bo z przodu jakaś taka miękka opona się zrobiła. Zajechałam pod kompresor, nie zdążyłam jeszcze ściągnąć kozaczka z pedała, a już pojawił się przy mnie pan z ofertą pomocy. Nie odmówiłam. A mój rower zgarnął komplement. Uroczo ;)

Dziś na zajęciach dosyć ciekawie. Przeprowadzaliśmy fikcyjne rozmowy kwalifikacyjne z potencjalnymi kandydatami na stanowisko jakieś tam.

MY czyli komisja rekrutacyjna, w której zaszczyt miałam się znaleźć. Podział komisji na role: dobry policjant, zły policjant, porządkowy i neutralny. Oddelegowano mnie do odegrania...




Muszę przyznać, że dobrze czułam się w tej roli. Albo jestem taka dobrą aktorką, albo taką dobrą cold bitch.

A tymczasem reszta grupy uważnie pełniła role obserwatorów... Niby 5. rok, a jakby 5. klasa podstawówki ;)

Praca

Wtorek, 23 października 2012 | dodano:23.10.2012Kategoria Praca
Km:32.88Km teren:0.00 Czas:01:28km/h:22.42
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Praca, praca.

3. dzień z rzędu śpię 8 godzin, a mnie się ludzie pytają co ja taka zmęczona jestem. Chyba tym spaniem. Jest również opcja, że to efekt odstawienia czekolady (i ogólnie słodyczy). Już wiem jak się czuła dętka, którą przebiłam(?). Tak jak ja podczas nocnego powrotu do domu.

Jeszcze 4 dni

Poniedziałek, 22 października 2012 | dodano:22.10.2012
Km:39.07Km teren:0.00 Czas:02:10km/h:18.03
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Uczelnia, praca, praca.

Dzisiaj z racji dosyć gęstej mgły odpuściłam jazdę 8. W drodze powrotnej mżawka, więc też jechałam jak ciota.

Mokro, mgliście, dżdżyście. Cały dzień senny.

Cały tydzień zleci szybko jak zawsze, ale tym oczekuję soboty! Bo w końcu DWA dni wolnego, rozpusta! Prawie jak wakacje.

Po Wrocławiu

Niedziela, 21 października 2012 | dodano:21.10.2012Kategoria Sam na sam z Trekiem
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:02:00km/h:20.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Słońce tak przygrzewało przez szyby, że jedyne na co miałam dzisiaj ochotę to wygrzewać się w nim i drzemać. Zupełnie jak mój kot.



Zwlokłam się w końcu i wyjechaliśmy z Trekiem dopiero o 16:30. Wstępne plany zakładały Las Osobowicki przez Krzyżanowice. Ale się rozmyśliłam. Odechciało mi się, gdyż zaraz po zachodzie słońca zrobiłoby się ciemno i znowu szukałabym ruin po zmroku. Ale nie ciemności były przyczyną rezygnacji z planów. Odechciało się z czystego niechcemisiejstwa. Zachód zastał mnie tuż przed Koroną.



W tym samym momencie zadzwonił Rafał z chęcią przyłączenia się do mojej kończącej się wycieczki. Zaczekałam na niego i zamiast prosto do domu pojechaliśmy krzywo, ale również do domu. Mojego. Przy CH Młyn odbiliśmy na Krzyżanowice i wróciliśmy drogą okrężną. I tak jakoś wyszło te 40 km...




Sobota spędzona w Brnie na kolejnej konwencji. Przemierzając czeskie ulice już oczami wyobraźni pedałowałam po tych drogach, idealne!

Z dedykacją dla pewnego Morświna- spotkałam lepszą Marit ode mnie! ;)



Nutka na dziś (i kolejne dni)

&feature=BFa&list=HL1350843291

Muszę się lepiej zabezpieczać.............

Piątek, 19 października 2012 | dodano:19.10.2012Kategoria Praca
Km:32.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:24.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
-.-

I po raz kolejny Zielony ratuje mi d....wa kółka!

Wychodzę z pracy, odpinam rower, a powietrza w tylnym kola NI MA.

Motyla noga! Szorują ns stację napompować z nadzieją, że może ktoś dla "dżołka" spuścił powietrze. Nawet jeżeli był to psikus to średnio się uśmiałam, gdyż po napompowaniu aż mnie przewiało od powietrza ulatującego z dętki. Dziura w oponie była TAAAAAAKA.

Najpierw skontaktowałam się z Rafałem- zaoferował swoją pomoc, jeżeli uda mi się do niego dotrzeć ~3km. Dodzwoniłam się jednak (w końcu) do Zielonego. AKURAT skończył pracę, AKURAT w Magnolii, w której AKURAT znajdował się Intersport. Kupił mi dętkę, zmienił (za pomocą kluczy do domu, SZACUN).

I tak miałam szczęście, że dojechałam do pracy. Ale żeby tak perfidnie się przebiła, słyszałabym przecież uciekające powietrze zapinając rower!

Las ruin po zmierzchu...

Czwartek, 18 października 2012 | dodano:18.10.2012Kategoria Praca, Sam na sam z Trekiem, Zamki i pałace Dolnego Śląska
Km:41.00Km teren:0.00 Czas:02:10km/h:18.92
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Olałam poranne zajęcia na uczelni. Perspektywa pobudki w sobotę przed wschodem słońca wygrała z głodem wiedzy.

W coczwartkowej "międzypracy" postanowiłam zrealizować 2 rzeczy. Po 1- kupić w Żabce tą wielką Milkę. Kupić i zjeść. Po 2- pojechać do Lasu Osobowickiego w celu odnalezienia pozostałości po schronie i wieży cesarza Wilhelma.

Było już przed 18.00- słońce chowało się za horyzont.



Nieopodal Mostu Milenijnego celem konsumpcji Milki zasiadłam nad brzegiem Odry.



Tej z orzechami i toffi już nie było. W zasadzie nie ma znaczenia jaka Milka- każda jest dobra.



Najważniejsze, żeby dało się ją rozłożyć na części pierwsze ;)







Nim skończyłam rozkoszować się tabliczką i dojechałam na skraj lasu mrok ogarnął Wrocław. Pro Noise sygnalizował mi już ostatnio, że czas go doładować. Nie zawiódł jednak przez kolejne 1,5 godziny.



Pozostałości schronu I.R.S.(Infanterie Raum Stellungen)






Samotny pobyt na skraju lasu po ciemku wydawał się być na tyle satysfakcjonujący, że nie miałam zamiaru wchodzić do powyższej dziupli.





Sądziłam, że będzie ciężko zauważyć te ruiny, ale jak się okazało- sporo tego i ciężko tak naprawdę przeoczyć.







Biała Gwiazda w świetle reflektorów <3 Trek posłusznie czekał nim zaspokoję swoją ciekawość. Nie dał się porwać ;)



Nie miałam już czasu szukać po drugiej stronie pozostałych tajemnic jakie skrywa Las Osobowicki. Trzeba było się zbierać z powrotem do pracy.







Na Legnickiej zginął rowerzysta potrącony przez samochód na... Drodze dla rowerów.


A ja wracając zostałam zmuszona do wyklnięcia mistrza driftów, gdyż chcąc zaoszczędzić 5(!) sekund pajac jeden (zwany przeze mnie jechanym skurczysynem) skręcił przede mną w lewo nawracając na dziko. Zawsze pod koniec zjazdu odbijam do prawej krawędzi jezdni celem wejścia w zakręt a tu gościu nie dosyć, że mnie wyprzedza tuż przed skrzyżowaniem to jeszcze taki numer. Krzyknęłam do niego słowo otuchy, nie wiem czy słyszał...


Praca, uczelnia

Środa, 17 października 2012 | dodano:17.10.2012
Km:49.40Km teren:0.00 Czas:02:10km/h:22.80
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Wczoraj mokro, dzisiaj pięknie. Aż po południu ze strachem sunęłam koło Korony, bo słońce oślepiało i byłam słabo widoczna zapewne. Ale żyję :)

Psie Pole się zmienia!

A teraz do spania.

Z wizytą w wariatkowie.

Wtorek, 16 października 2012 | dodano:16.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:18.79Km teren:0.00 Czas:01:14km/h:15.24
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Kariera nabiera tempa, dzisiaj kolejna rola pielęgniarki przypadła. Nagranie było w szpitalu psychiatrycznym na Korzeniowskiego.

Jaka była moja rola? Otóż cytując reżysera "Masz tam wejść i ich opierd...". Poszło jak z płatka (zastanawiające...).




Na pewno będzie krew pot i łzy. Happy end, dobra gra aktorska oraz profesjonalny opierd.l. Jak w każdym odcinku "Trudnych spraw".


Kwiatkowy płaszcz przeciwdeszczowy sprawdził się lepiej niż Nortfejs. I ogólnie lepiej w deszczu mi się jechało na różowych oponach niż na Treku. Potrzebuję jakiś kapelutek z daszkiem na deszcz. Dzisiaj widziałam babcię w takim... :P





Znaleziony pokrowiec dobrze służy!

Bardzo mokre w te i we wte

Wtorek, 16 października 2012 | dodano:16.10.2012Kategoria Praca
Km:64.83Km teren:0.00 Czas:03:00km/h:21.61
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Z domu do pracy, z pracy do domu, z domu na nagranie, z nagrania do domu, z domu do pracy, z pracy do pracy, z pracy do domu.

Dwie pary mokrych spodni.
Dwie pary mokrych rękawiczek.
Dwie pary mokrych butów.
Jedna para mokrych ochraniaczy na buty (bo dwóch nie mam)

Dobrze, że już podczas powrotu ostatecznego nie padało.

64,83 (Trek)+18,79(Miejski)= 83,62 km

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum