Dzień jak co dzień.
Czwartek, 25 października 2012 | dodano:25.10.2012Kategoria Praca
Km: | 60.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 20.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Dzień jak co dzień. Nie wyspałam się.
Dzień jak co dzień. Uczelnia.
Dzień jak nie co dzień. Prowadząca nie przyszła na zajęcia. Zostawiliśmy listę obecności: "Wszyscy byli"
Dzień jak co dzień. Znowu uczelnia. Już prawie mam promotora. Prawie.
Dzień jak co dzień. Padało-nie padało.
Dzień jak co dzień. Opiernicz dla wiekowej pani w aucie, która czekała na swoje zielone na DDRze.
Czwartek jak to czwartek. W "międzypracy" dokręciłam całe 8 km. Było chłodno, ciemno, wiało, ciśnienie spadło, chwilowy gorszy stan fizyczny. W sumie mi się nie chciało. Niechciane 8 km to jak chciane 100.
Dzień jak co dzień. Uczelnia.
Dzień jak nie co dzień. Prowadząca nie przyszła na zajęcia. Zostawiliśmy listę obecności: "Wszyscy byli"
Dzień jak co dzień. Znowu uczelnia. Już prawie mam promotora. Prawie.
Dzień jak co dzień. Padało-nie padało.
Dzień jak co dzień. Opiernicz dla wiekowej pani w aucie, która czekała na swoje zielone na DDRze.
Czwartek jak to czwartek. W "międzypracy" dokręciłam całe 8 km. Było chłodno, ciemno, wiało, ciśnienie spadło, chwilowy gorszy stan fizyczny. W sumie mi się nie chciało. Niechciane 8 km to jak chciane 100.