Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1073.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:52:02
Średnia prędkość:20.62 km/h
Maksymalna prędkość:37.40 km/h
Suma podjazdów:229 m
Maks. tętno maksymalne:168 (84 %)
Maks. tętno średnie:138 (69 %)
Suma kalorii:1362 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:39.75 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Chcesz oglądac moje nogi, nogi, nogi nogiiiiiiii!

Poniedziałek, 19 marca 2012 | dodano:19.03.2012
Km:37.30Km teren:0.00 Czas:01:50km/h:20.35
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Bo się wczoraj opaliły :D Ledwo ledwo, ale znać gdzie spodenki się kończą. I tak nic nie pobije mojego kolegi, którzy wygląda jak biało-czerwona flaga na twarzy- weekendowy wypad na narty.

Dzisiejsze 37 km po Wrocławiu. Jutro koło, które jeżeli napiszę na 4.5 to kolejny egzamin mi odpadnie. I teraz pytanie spanie czy nauka, spanie, nauka, spanie, nauka... SPANIE!

Rano to ogarnę (mhm).

Zjadłabym! Wszystko! Teraz!

Niedziela, 18 marca 2012 | dodano:18.03.2012
Km:63.80Km teren:0.00 Czas:02:42km/h:23.63
Pr. maks.:37.40Temperatura:19.0 HRmax:168( 84%)HRavg138( 69%)
Kalorie: 1362kcalPodjazdy:229mRower:Trek 7100
Jak mi się chceeeeee...! Banana, czekolady, białego sera, wszystkiego! Jakieś niezaspokojenie się ujawniło pod wieczór. Przecie już się dzisiaj napakowałam białą i gorzką czekoladą, więc skąd ten popęd? Moje ID bierze nade mną górę...

Dzisiejszy dystans łydek nie urywa. Cóż się dziwić, skoro wstałam o 9.00, a wyjechałam po 12.00 Montaż Lidlowego licznika ciężka sprawa... Ale, AAAALE nie tylko licznik montowałam. Przecież nie pojadę jak z łózka wstałam, trzeba się ogarnąć. Tym bardziej, ze na którymś rowerze gdzieś tam jeździ mój przyszły mąż :D Tak sobie teraz wymyśliłam, że jeżeli kiedyś będę chciała mieć takowego to do ślubu pojadę z nim tandemem.








... i do ZOO nie trzeba iść, żeby się naoglądać :)









Biały rumak na wypasie:









Niestety się wkręciłam w ścieżkę, którą na pozór dałoby się przejechać lecz niestety okazało się że był to ubity piach, w który moje białe oponki zapadały się po szprychy. Zmuszona zostałam do jazdy po habaziach obok.






A teraz czas na szejka bananowo-jabłkowo-mandarynkowo-midowo-kefirowego. Jest MOOOC :D


A niech tylko spróbuje spaść deszcz...

Sobota, 17 marca 2012 | dodano:17.03.2012
Km:31.18Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:20.79
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
To osobiście wbrew sile grawitacji sprawię, że wróci do nieba nim zdąży zmoczyć chodniki i zabryzgać mojego Treka.
Nie jedną.
Nie dwie.
Nawet nie czy.
4!
IV!
Cztery!

CZTERY godzin czyściłam całobiałego.
Padampadampadam. Padam na pysk.
Czas udać się na spoczynek.
Jutro pykniem więcej.

Poradnik dla Morsów, Gelladynów i innych człowiekokształtnych:


Rowerowo-aerobikowo-siłowo-rowerowo-biegowo-biegowo-kulinarnie

Piątek, 16 marca 2012 | dodano:16.03.2012
Km:37.29Km teren:0.00 Czas:01:45km/h:21.31
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Taaaaak ten dzień wyglądał i jeszcze się ciągnie :)

16 km do pracy, w pracy aeroby+siłowe na brzuch, rowerem na uczelnię, rowerem okrężną (rzecz jasna!) drogą do domu. Po drodze wpadłam do Lidla po płatki owsiane. Pech chciał, że jest tydzień rowerowy... Wiecie ile mnie te płatki kosztowały?! 300 zł! Ale, AAAALE... Kupione: sakwy na rower, licznik, bidon termiczny, rękawiczki z długimi i krótkimi palcami, bielizna z pampersem, koszulka rowerowa, smar (ostatnia sztuka!), sakwa pod siodłowa z kluczem 300 w 1, łatkami, łyżkami do opon i ścierką, wkładki żelowe do butów i oczywiście PŁATKI, które- przypominam- były celem tych zakupów.



Chyba muszę zmienić kryterium wyboru mojego przyszłego męża rowerzysty. Po pJerwsze primo- ilość złotych kart w portfelu (:

Wybieganie dzisiaj pierwsze 7 km z eX, 6 km z kolegą. HR avg 151 przy tempie 6:53 min/km to chyba jednak bardziej wynik niesamowicie interesującej konwersacji w połączeniu ze żwawą gestykulacją aniżeli faktycznego wysiłku fizycznego jakim poczęstowałam swój organizm. I tak żeśmy się nie nagadali, trzeba jakąś dyszkę pobiec! :D

Z tej radości mam ochotę coś upiec. I będą to........... (nie zaskoczę Was) MUFFINKI! Zdadzą się na jutrzejsze urodziny Izy Torres. Będzie salsowo :)

50 km

Czwartek, 15 marca 2012 | dodano:15.03.2012
Km:50.00Km teren:0.00 Czas:02:26km/h:20.55
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
50 km. Dwukrotnie przepuszczona na pasach bez DDR przez kierowcę samochodu i autobusu. To chyba te odkryte łydy tak działają!

Biegowo-rowerowo

Środa, 14 marca 2012 | dodano:14.03.2012
Km:18.30Km teren:0.00 Czas:00:55km/h:19.96
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Mało wykręcone, ale po zajęciach podrzuciłam plecak koleżance do akademika i tuptałam sobie na wałach. Tuptałam, tuptałam i 14 km pykło. Tak szacowałam, że tyle wyjdzie z tej pętelki, którą sobie wymyśliłam. Chwilę grozy przeżyłam biegnąc w stronę Trestna gdy czarny samochód zwolnił i zaczął jechać w tempie mojego biegu. Zero żywej duszy, żadnych samochodów, krzaki... Wyobraźnia działa! Po jakiś 50 metrach skręcił w lewo. Uf, uf.

Z rowerowych zdarzeń to tylko dzisiaj postraszyłam jakiegoś pana z reklamówkami kroczącego dumnie po DDR. Jako że zjeżdżałam z wiaduktu prędkość była zacna. Najpierw dzyń dzyń, a potem UWAGAAAAAAAAAA! Jak się obrócił to momentalnie na trawę przeskoczył. Zrugałam go jeszcze, że obok jest CHODNIK. Piękna kosteczka, szeroki, a ludzie i tak będą łazić tam, gdzie nie są proszeni.

I mnie dzisiaj wygwizdało na rowerze! Wybrałam się z odkrytymi łydami, bo wszystkie długie spodnie czekają aż je wypiorę. Poza tym w radiu zapowiadali 20 stopni na weekend co mnie natchnęło do ubrania czegoś lżejszego. Łydy czerwone, bynajmniej nie z rozgrzania a z zimna. Dzisiejszy wiatr był turbo-zimny.



Otra como tu

Wtorek, 13 marca 2012 | dodano:13.03.2012
Km:52.11Km teren:0.00 Czas:02:30km/h:20.84
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
To tytuł piosenki w wykonaniu Erosa Ramazzotti, przy której mam zaznaczoną opcję "repeat" I tak od pół godziny sobie leci w kółko.





Standardowo z domu na AWF z AWF do pracy z pracy do domu. Ale... Uwaga, Uwaga! Jest surprise. Między zajęciami zamiast śmignąć do domu na godzinę ulokowałam turbo ciężki plecak wypakowany jedzeniem u koleżanki w akademiku i SRUUUUuu. Jedynie 15 km, wszak trzeba było jeszcze się odświeżyć przed biomechaniką, ACZKOLWIEK miły przerywnik :)



Miałam Ci ja oponę białą, białą oponę, która teraz błotem ocieka, w błocie tonie.




I na koniec 'przeciekawskie' zajęcia z Doktórem-profesurem Wyjebusem Nastudentusem. Kolega zajął dobrą miejscówę. Za tydzień ja zaklepuję!

Saaaaaaaalsaaaaaa!

Niedziela, 11 marca 2012 | dodano:11.03.2012
Km:23.79Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:23.79
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Dzisiejszy dzień w rytmach salsy, reggaeton i merengue!






Cudowny weekend dobiega końca a jutro i pojutrze turbo ciężkie kolokwia. Od teraz do wtorku rano będę żyć na kawach.


Dobrze, że miałam pretekst do odbycia wycieczki. Patrząc na to jak krzaki się gną pod siłą wiatru raczej bym sobie darowała taką przyjemność, gdyby nie konieczność przetransportowania swoich czterech liter do rynku.

I jeszcze ciasteczkowa deklaracja moich uczuć:

Ssssalsssaaa

Sobota, 10 marca 2012 | dodano:11.03.2012
Km:22.00Km teren:0.00 Czas:01:10km/h:18.86
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Taka była dzisiaj wycieczka. Na szkolenie i powrót do domu. 7 godzin salsy. Po 4 odczuwalny brak POWERU. Trochę teorii. Drgająca powieka. Turbo mocna kawa wypłukała magnez i przestała działać pobudzająco. Odczuwalny brak sił jakby zasoby energii w postaci węglowodanów zostały wyczerpane, a przecież i ryż i banany w przerwie wchłonięte. Albo niewyspanie, albo zbyt mała ilość przyjmowanych płynów. Jedno i drugie zapewne. Pada na pysk. O przepraszam! Na nieskazitelną, subtelną księżniczkową twarzyczkę!

Spójrzcie jakie ubranko na ramę. Mogłam Trekowi takie wydziergać na te mrozy co były ^^

Ciasteczkowy TREKotwór

Piątek, 9 marca 2012 | dodano:10.03.2012
Km:33.00Km teren:0.00 Czas:01:40km/h:19.80
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Nie, wcale nie mam za dużo czasu. Nie, nie nudzę się. Brakuje czasu na obowiązki. Za to na przyjemności "chwilka" zawsze się znajdzie. W sumie inspiracją do robienia ciastek było kupno maszynki do ich wyciskania, która i tak nie zdała egzaminu. Oczywiście przewidziany czas na zrobienie wypieków, tj. godzina wydłużył mi się do jakiś 6. Bo "Robić coś co się kocha można to robić bez końca" (:

Rzeczą wiadomą jest, że księżniczka znowu nie pospała, wszak do północy ciastka czekoladą ozdabiała... -.-

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum