Wietrze wypier....
Sobota, 3 grudnia 2011 | dodano:03.12.2011
Km: | 53.46 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 20.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | 175( 88%) | HRavg | 155( 78%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Jazda do Jelcza- pod górkę, pod wiatr, po piachu... Z powrotem TYLKO -.- wiatr. Czwórki dzisiaj wymęczone, do porządnego rozciągania się nadają. Trzeba wdrożyć w życie porządne treningi gibkościowe, bo ostatnimi czasy w ogóle nie poświęcałam czasu na stretching.
Powrót przez Kowale, jazda do JL przez Kiełczów i Śliwice.
Powrót przez Kowale, jazda do JL przez Kiełczów i Śliwice.
Zły dzień
Piątek, 2 grudnia 2011 | dodano:02.12.2011
Km: | 57.65 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 21.48 |
Pr. maks.: | 46.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
A w zasadzie jego zakończenie. I nie ma to związku z rowerem...
AWF
Czwartek, 1 grudnia 2011 | dodano:01.12.2011
Km: | 24.49 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 19.33 |
Pr. maks.: | 46.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Jako że wycieczka poniżej 20 km nie zaspokaja moich ambicji droga powrotna przez Pawłowice.

Jest tysiaczek! (:
Środa, 30 listopada 2011 | dodano:30.11.2011
Km: | 33.82 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 20.92 |
Pr. maks.: | 41.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Cel osiągnięty!
Następny 2 000 000 000 mm! Ale to już zostawiam na porę letnią.
Może uda się w ramach Projektu: w 80 rowerów dookoła Europy- zależy od funduszy.
A jak nie to na pewno Kraków na dwóch kółkach.
A Trek już wkomponowuje się w świąteczną atmosferę :D
Następny 2 000 000 000 mm! Ale to już zostawiam na porę letnią.
Może uda się w ramach Projektu: w 80 rowerów dookoła Europy- zależy od funduszy.
A jak nie to na pewno Kraków na dwóch kółkach.
A Trek już wkomponowuje się w świąteczną atmosferę :D

Szału nie ma :)
Wtorek, 29 listopada 2011 | dodano:29.11.2011
Km: | 20.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 24.48 |
Pr. maks.: | 50.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Jedyny powód dla którego zjawiłam się na uczelni to ten, że na i z AWFu przejechałam na rowerze :) Ze względu na wczorajszy wyczerpujący dzień dzisiaj łagodnie oszczędzając kolano.
Wschód nad Odrą 24.11 Mosty Jagiellońskie
Wschód nad Odrą 24.11 Mosty Jagiellońskie

Fit Curves
Poniedziałek, 28 listopada 2011 | dodano:28.11.2011
Km: | 32.44 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 19.66 |
Pr. maks.: | 37.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Zachody słońca w obiektywie zawsze wychodzą przepięknie. A kiedy mam takie widoki na żywo nie potrafię się powstrzymać od wyciągnięcia aparatu :) Uwielbiam widok słońca znikającego za horyzontem, nadającego niebu soczyście pomarańczowy kolor (:
Most Milenijny

Most Milenijny


26 km bez ani jednej dziury...
Niedziela, 27 listopada 2011 | dodano:27.11.2011
Km: | 64.57 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 22.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | 155( 78%) | HRavg | 135( 68%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
... czyli Autostradowa Obwodnica Wrocławia! Niesamowicie przyjemna jazda. Między Bąkowem a Łoziną zjechałam na AOW. W jedną stronę wyszło ok. 14 km, odcinek do Oleśnicy z wiatrem i powrót (niestety) pod wiatr. Załapałam się na przepiękny zachód słońca, a potem czym prędzej gnałam do Wrocławia. Jazda po zmroku po ulicach usytuowanych przy nadleśnictwie nie należy do przyjemnych, szczególnie gdy jest się samotnie podróżującą kobietą.
Trochę żałuję, że wyjechałam dopiero o 14.00- nie zdążyłam przejechać AOW w stronę Siedlca. Ale za to jest plan na następną niedzielę :)
Cel na listopad -> 1000 km
Do przejechania pozostało -> 80 km
Czas na realizację celu -> 3 dni


... i tak przez 14 km. Jazda!

O, popatrz! Pierwsza gwiazdka już wzeszła! :D

+ 5 km powrót z Korony do domu- Endomondo nie zarejestrowało po wznowieniu treningu kilometrów.

Zastanawia mnie sposób myślenia kierowcy tego samochodu. Miejsca do parkowania za mało(!), to trzeba było zająć DDR.
Trochę żałuję, że wyjechałam dopiero o 14.00- nie zdążyłam przejechać AOW w stronę Siedlca. Ale za to jest plan na następną niedzielę :)
Cel na listopad -> 1000 km
Do przejechania pozostało -> 80 km
Czas na realizację celu -> 3 dni


... i tak przez 14 km. Jazda!

O, popatrz! Pierwsza gwiazdka już wzeszła! :D

+ 5 km powrót z Korony do domu- Endomondo nie zarejestrowało po wznowieniu treningu kilometrów.

Zastanawia mnie sposób myślenia kierowcy tego samochodu. Miejsca do parkowania za mało(!), to trzeba było zająć DDR.

Wzdłuż Odry
Sobota, 26 listopada 2011 | dodano:27.11.2011
Km: | 58.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Wytrzymałam! Cały 1 dzień bez pedałowania i nogi mnie zaczęły boleć z nieróbstwa. Rano podróż do pracy, potem między klubem a GO wyjeździłam kawałek śródmiejską obwodnicą Wrocławia (której nie ma na mapie, więc odległość przebieg trasy od Milenijnego orientacyjna).

WIATER wiał, że hohoho!

Zawsze jak przejeżdżam koło tego mostku to mu się dłuższą chwile przyglądam. Ma swój urok :)

WIATER wiał, że hohoho!

Zawsze jak przejeżdżam koło tego mostku to mu się dłuższą chwile przyglądam. Ma swój urok :)

Co za dużo...
Czwartek, 24 listopada 2011 | dodano:24.11.2011
Km: | 27.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 20.78 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Tak, tak dzisiaj niestety wyszło wszystko. Przetrenowanie i torbiel pod kolanem. Jutro bezruch, chociaż 1 dzień, bo więcej nie wytrzymam!
Wyjechałam pół godziny za szybko na zajęcia, w połowie drogi się zorientowałam, że mam na 8.30, nie na 8.00 :) stąd zdjęcia (:
W drodze powrotnej z pracy wzmacniałam głównie czwórkę lewej nogi, żeby jak najmniej angażować prawą. Poranna i popołudniowa kawa utrzymały mnie w dobrej formie przez cały dzień. Poziom kofeiny w organizmie spadł już drastycznie, spoglądam więc tęsknie na zielone łóżko i kołdrę w muchomorki... Spać! :D
Come fly with me, let's fly, let's fly away!

Kanałowa

Mroźny poranek (:


Wyjechałam pół godziny za szybko na zajęcia, w połowie drogi się zorientowałam, że mam na 8.30, nie na 8.00 :) stąd zdjęcia (:
W drodze powrotnej z pracy wzmacniałam głównie czwórkę lewej nogi, żeby jak najmniej angażować prawą. Poranna i popołudniowa kawa utrzymały mnie w dobrej formie przez cały dzień. Poziom kofeiny w organizmie spadł już drastycznie, spoglądam więc tęsknie na zielone łóżko i kołdrę w muchomorki... Spać! :D
Come fly with me, let's fly, let's fly away!

Kanałowa

Mroźny poranek (:



Barwy, które kolorowy niesie wiatr...?
Środa, 23 listopada 2011 | dodano:23.11.2011
Km: | 51.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 21.22 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Bzdura, wiatr nigdy nie jest kolorowy. Wolę deszcz od wiatru. Cisnąć co sił w nogach i jechać 20 km/h- nie ma nic bardziej męczącego i denerwującego. Tak w ogóle chyba jestem przemęczona fizycznie, mm czworogłowe odmawiają posłuszeństwa przy podjazdach i gdy wiatr oporuje. Jest energia, nie ma siły w nogach.
A poza tym dżem jeżynowy z Biedronki jest najlepszym dżemem jaki kiedykolwiek miałam w ustach. ZAJEdżem po prostu!
Czy tylko ja wyzywam w myślach albo sama do siebie kierowców, którzy wymuszają pierwszeństwo na drogach rowerowych? Jak dzisiaj- gościu ewidentnie mnie widział, że jadę, ale perfidnie stanął i czekał, aż będzie mógł wyjechać z podporządkowanej. Zawsze w takiej sytuacji mówię do siebie "Co za frajer/baran/debil..." Fakt, żmija ze mnie. Żeby nie było, że nie ostrzegałam...
A poza tym dżem jeżynowy z Biedronki jest najlepszym dżemem jaki kiedykolwiek miałam w ustach. ZAJEdżem po prostu!
Czy tylko ja wyzywam w myślach albo sama do siebie kierowców, którzy wymuszają pierwszeństwo na drogach rowerowych? Jak dzisiaj- gościu ewidentnie mnie widział, że jadę, ale perfidnie stanął i czekał, aż będzie mógł wyjechać z podporządkowanej. Zawsze w takiej sytuacji mówię do siebie "Co za frajer/baran/debil..." Fakt, żmija ze mnie. Żeby nie było, że nie ostrzegałam...