Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2012
Dystans całkowity: | 955.70 km (w terenie 1.00 km; 0.10%) |
Czas w ruchu: | 47:34 |
Średnia prędkość: | 20.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.01 km/h |
Suma podjazdów: | 556 m |
Maks. tętno maksymalne: | 169 (85 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (85 %) |
Suma kalorii: | 2290 kcal |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 31.86 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Dobre sobie...
Sobota, 21 stycznia 2012 | dodano:23.01.2012
Km: | 4.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:14 | km/h: | 17.91 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Dystans wykręcony między trzema bazami:
babcia
apteka
dom.
Jazda bez kasku z daszkiem w śniegu jest wysoce wkarabmiająca.
Miały być nocne jazdy, ale ujrzałam w gazecie przepis na ptasie mleczko i usłyszałam wewnętrzny głos "Zrób to, zrób to...". Voilà! Do godziny 1.00 mi zeszło. I nie chciało już się kręcić. Więcej wykręciłam km mikserem aniżeli tego dnia na rowerze.
babcia
apteka
dom.
Jazda bez kasku z daszkiem w śniegu jest wysoce wkarabmiająca.
Miały być nocne jazdy, ale ujrzałam w gazecie przepis na ptasie mleczko i usłyszałam wewnętrzny głos "Zrób to, zrób to...". Voilà! Do godziny 1.00 mi zeszło. I nie chciało już się kręcić. Więcej wykręciłam km mikserem aniżeli tego dnia na rowerze.
Nie drażnij lwa...
Piątek, 20 stycznia 2012 | dodano:20.01.2012
Km: | 43.16 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 17.86 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
... bo lew to ja!
Moja wiekowa linka do zapinania GÓRALA zginęła dzisiaj z moich rąk. Dobrze, że nie obchodziłam się z nią delikatnie, bo jeszcze kto inny by ją zabił (i dopuścił się uprowadzenia roweru).
Czy może być coś gorszego od zmarzniętych dłoni, udek i stópek?
Zmarznięte i PRZEMOCZONE powyższe części ciała. Tylko stópki dzisiaj zostały uchronione przed śniegodeszczem.
I gdzie ja mam teraz oglądać HIMYM? We Wrocławiu jak widać wszyscy są na bieżąco z informacjami ze świata... (zdjęcie autorstwa kolegi)
Moja wiekowa linka do zapinania GÓRALA zginęła dzisiaj z moich rąk. Dobrze, że nie obchodziłam się z nią delikatnie, bo jeszcze kto inny by ją zabił (i dopuścił się uprowadzenia roweru).
Czy może być coś gorszego od zmarzniętych dłoni, udek i stópek?
Zmarznięte i PRZEMOCZONE powyższe części ciała. Tylko stópki dzisiaj zostały uchronione przed śniegodeszczem.
I gdzie ja mam teraz oglądać HIMYM? We Wrocławiu jak widać wszyscy są na bieżąco z informacjami ze świata... (zdjęcie autorstwa kolegi)
Piąting!
Czwartek, 19 stycznia 2012 | dodano:19.01.2012
Km: | 65.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 17.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Jeszcze tylko jutro rano praca, uczelnia i WOLNE! Czekam na to, pragnę tego, potrzebuję, żądam, oczekuję, chcę! Dajcie piąting już!
Opis wycieczki z dzisiaj:
rower, fitness, rower, rower, fitness, rower.
Dzisiejszy masaż uratował ten dzień przed mianem najchoojowsiejszego dnia w 3. tygodniu stycznia 2012. Mam dosyć tej pogody. Deszcz, deszcz, deszcz ze śniegiem, deszcz. Od jutra zaczynam dziergać na szydełku stryczek. Jeżeli będzie gotowy do użycia, a pogoda się nie zmieni- skończę ze sobą. Szczerze Cię nienawidzę pogodo za oknem!
Spać!
Opis wycieczki z dzisiaj:
rower, fitness, rower, rower, fitness, rower.
Dzisiejszy masaż uratował ten dzień przed mianem najchoojowsiejszego dnia w 3. tygodniu stycznia 2012. Mam dosyć tej pogody. Deszcz, deszcz, deszcz ze śniegiem, deszcz. Od jutra zaczynam dziergać na szydełku stryczek. Jeżeli będzie gotowy do użycia, a pogoda się nie zmieni- skończę ze sobą. Szczerze Cię nienawidzę pogodo za oknem!
Spać!
Oh jo...
Środa, 18 stycznia 2012 | dodano:18.01.2012
Km: | 38.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 19.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
Aerobik, rower, rower, aerobik, rower.
Pada na książęcy pysk.
PACZCIE jakiego kociaka z mamą oswoiłyśmy. A kichał i prychał na początku na nas, a teraz jak się go po brzuchu głaszcze to z boku na bok się przewraca wydają przy tym takie urocze "Mrau".
I w dalszym ciągu "jaram się" moją wiatrówką Scotta, która okazała się nie być taka zwykła, gdyż nawet deszcz jej nie straszny. A kupiona za jedyne 70 zł.
Pada na książęcy pysk.
PACZCIE jakiego kociaka z mamą oswoiłyśmy. A kichał i prychał na początku na nas, a teraz jak się go po brzuchu głaszcze to z boku na bok się przewraca wydają przy tym takie urocze "Mrau".
I w dalszym ciągu "jaram się" moją wiatrówką Scotta, która okazała się nie być taka zwykła, gdyż nawet deszcz jej nie straszny. A kupiona za jedyne 70 zł.
Dalej dalej zimorowerze Gadżeta!
Wtorek, 17 stycznia 2012 | dodano:17.01.2012
Km: | 34.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 18.93 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
Aby tradycji stało się zadość w trakcie sesji oczywiście pani K. przełożyła konsultacje o półtorej godziny nikogo o tym nie informując, a druga pani K. wzięła sobie urlop i wywiesiła na drzwiach karteczkę "Drodzy studenci, mam urlop. Możecie mnie pocałować w... klamkę"
A chciała dzisiaj się indeksu już pozbyć! Szitszitszit, znowuż w piąting wizytacja na uczelni.
Jedyny minus dwupalczastych rękwiczek? Nie można pokazać środkowego palca palantowi w samochodzie, który ochlapał MIĘ brudną kałużą... Jak on śmiał! Jak on mógł!
A chciała dzisiaj się indeksu już pozbyć! Szitszitszit, znowuż w piąting wizytacja na uczelni.
Jedyny minus dwupalczastych rękwiczek? Nie można pokazać środkowego palca palantowi w samochodzie, który ochlapał MIĘ brudną kałużą... Jak on śmiał! Jak on mógł!
Królowa lodu.
Poniedziałek, 16 stycznia 2012 | dodano:16.01.2012
Km: | 63.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:05 | km/h: | 20.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
Białe klocki hamulcowe: SĄ
Dystans powyżej 50 km: JEST
Nowy/stary aparat: JEST
Brakujące wpisy w indeksie: SĄ
Upatrzony rower: JEST
Bałagan w pokoju: JEST
Czyli wszystko tak jak zaplanowałam :P Rano trochę śniegu, po południu kontrola postępów budowy AOW w Siechnicach. Wizytacja przebiegła pomyślnie, nie dostrzeżono większych uchybień poza zabłoconą nawierzchnią jezdni. W drodze powrotnej śnieg, deszcz, śnieg z deszczem, śnieg z lodem, lód ze śniegiem, lód z lodem czyli zostałam obdarowana wszystkim co z nieba spaść mogło. Dodatkowo moja oziębłość sprawiła, że marznący deszcz utworzył na mym kasku, rowerze i rękawiczkach lodową warstwę.
Nie lubimy tego- niby deszcz, niby kałuże, a jak zahamujesz to koło kołem się nie toczy tylko tańczy na lodzie. Cholernie podstępne, ale nie ze mną te numery. Za wysokie IQ, żebym mogła się nabrać na taką podpuchę!
Dystans powyżej 50 km: JEST
Nowy/stary aparat: JEST
Brakujące wpisy w indeksie: SĄ
Upatrzony rower: JEST
Bałagan w pokoju: JEST
Czyli wszystko tak jak zaplanowałam :P Rano trochę śniegu, po południu kontrola postępów budowy AOW w Siechnicach. Wizytacja przebiegła pomyślnie, nie dostrzeżono większych uchybień poza zabłoconą nawierzchnią jezdni. W drodze powrotnej śnieg, deszcz, śnieg z deszczem, śnieg z lodem, lód ze śniegiem, lód z lodem czyli zostałam obdarowana wszystkim co z nieba spaść mogło. Dodatkowo moja oziębłość sprawiła, że marznący deszcz utworzył na mym kasku, rowerze i rękawiczkach lodową warstwę.
Nie lubimy tego- niby deszcz, niby kałuże, a jak zahamujesz to koło kołem się nie toczy tylko tańczy na lodzie. Cholernie podstępne, ale nie ze mną te numery. Za wysokie IQ, żebym mogła się nabrać na taką podpuchę!
FerJJJJejejeje!
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano:15.01.2012
Km: | 13.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 21.77 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
"Odnoszę wrażenie, że nawet nie zajrzała pani do książek tylko korzystała z gotowych opracowań, o których ja wiem."
Cóż Panie profesorze... W trakcie tej sesji nie otworzyłam w zasadzie żadnej książki poza tą do fizjologii. I tylko dlatego, że odnosiła się do kolarstwa górskiego :D
Rzecz jasna, że słowa te wypowiedziałam jedynie w myśli, wszak nie mogłam uwierzyć, że najgorszy egzamin okupiłam tylko 20 godzinami nauki.
To teraz zbieramy wpisy i cieszymy się z uczniami szkół dwoma tygodniami ferii!
Przejażdżka tak długa jakby jej w ogóle nie było, ale w dzień odsypiałam nieprzespaną noc, potem obróbka zdjęć, chwila spedalenia i już mam marzenia senne. Jutro coś powyżej 50 wykręcimy z GÓRRRALEM :D
Cóż Panie profesorze... W trakcie tej sesji nie otworzyłam w zasadzie żadnej książki poza tą do fizjologii. I tylko dlatego, że odnosiła się do kolarstwa górskiego :D
Rzecz jasna, że słowa te wypowiedziałam jedynie w myśli, wszak nie mogłam uwierzyć, że najgorszy egzamin okupiłam tylko 20 godzinami nauki.
To teraz zbieramy wpisy i cieszymy się z uczniami szkół dwoma tygodniami ferii!
Przejażdżka tak długa jakby jej w ogóle nie było, ale w dzień odsypiałam nieprzespaną noc, potem obróbka zdjęć, chwila spedalenia i już mam marzenia senne. Jutro coś powyżej 50 wykręcimy z GÓRRRALEM :D
Szybki numerek...
Sobota, 14 stycznia 2012 | dodano:15.01.2012
Km: | 12.24 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 20.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
... czyli wietrzenie mózgu przed kolejną porcją wiedzy. Dlaczego noc zawsze ma za mało godzin? Za mało godzin na spanie, za mało na naukę, za mało na zabawę... Kur.. Karamba mać!
Kaloszki dajcie!
Piątek, 13 stycznia 2012 | dodano:15.01.2012
Km: | 22.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 23.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
Każda kałuża na chodniku zaliczona! (niczym małe dziecko w kaloszach) Lubię cwaniakować w deszczu ubrana w odzież wodoodporną. Sucho, ciepło. Może nie sucho, bo mokro od środka (ACH ta oddychalność), ale ciepło przynajmniej.
Koniec opisu.
Wracam do notatek :D
Koniec opisu.
Wracam do notatek :D
Księżniczka walczy z wichurą.
Czwartek, 12 stycznia 2012 | dodano:12.01.2012
Km: | 36.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 20.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Wczoraj wracam z pracy- deszcz.
Dzisiaj wracam z pracy- deszcz i wichura.
Jutro wrócę z pracy... A nie, nie wrócę. Bo do niej nie pojadę :D
Wychodzę z pracy. Patrzę deszcz (leje). Widzę wiatr. Tak, tak WIDZĘ na kałużach 8 w skali Beauforta, jak nie 10, albo Tsunami.
I w tym momencie przypomniałam sobie, że przed wyjazdem z domu zapytałam siebie czy nie wziąć czasem kurtki przeciwdeszczowej i ochraniaczy na buty. Aj tam, rzadko kiedy bez tobołków się ruszam na rower, NIE BIORĘ.
Mhm.
Taka nauczka jak z tym poślizgiem na asfalcie. Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz. Ino!
Miło, że wiatr dymał od tyłu. Gorzej, że przemarzły mi palce u rąk. A najgorsze, że z każdym ruchem pedała w dół czułam jak mi się poziom wody w bucie podnosi. Nie, NIE, NIEEE lubimy tego! A najnajnajgorsze, że stopy mi zmarzły bardziej niż dłonie. Gdzie mój masażysta nadworny ja się pytam?!
A końcówka 6. sezonu Dextera wcale nie jest taka "Ja... Po prostu... Musisz obejrzeć! Normalnie najlepsza ze wszystkich sezonów, bije na głowę..." Nie mój drogi kolego, spodziewałam się czegoś, co przeżyję bardziej niż fakt, że Debra widziała jak Dexter zabija.
To tyle na dzisiaj (a raczej wczoraj). Dobranoc pchły na noc!
Dzisiaj wracam z pracy- deszcz i wichura.
Jutro wrócę z pracy... A nie, nie wrócę. Bo do niej nie pojadę :D
Wychodzę z pracy. Patrzę deszcz (leje). Widzę wiatr. Tak, tak WIDZĘ na kałużach 8 w skali Beauforta, jak nie 10, albo Tsunami.
I w tym momencie przypomniałam sobie, że przed wyjazdem z domu zapytałam siebie czy nie wziąć czasem kurtki przeciwdeszczowej i ochraniaczy na buty. Aj tam, rzadko kiedy bez tobołków się ruszam na rower, NIE BIORĘ.
Mhm.
Taka nauczka jak z tym poślizgiem na asfalcie. Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz. Ino!
Miło, że wiatr dymał od tyłu. Gorzej, że przemarzły mi palce u rąk. A najgorsze, że z każdym ruchem pedała w dół czułam jak mi się poziom wody w bucie podnosi. Nie, NIE, NIEEE lubimy tego! A najnajnajgorsze, że stopy mi zmarzły bardziej niż dłonie. Gdzie mój masażysta nadworny ja się pytam?!
A końcówka 6. sezonu Dextera wcale nie jest taka "Ja... Po prostu... Musisz obejrzeć! Normalnie najlepsza ze wszystkich sezonów, bije na głowę..." Nie mój drogi kolego, spodziewałam się czegoś, co przeżyję bardziej niż fakt, że Debra widziała jak Dexter zabija.
To tyle na dzisiaj (a raczej wczoraj). Dobranoc pchły na noc!