Oh jo...
Środa, 18 stycznia 2012 | dodano:18.01.2012
Km: | 38.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 19.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
Aerobik, rower, rower, aerobik, rower.
Pada na książęcy pysk.
PACZCIE jakiego kociaka z mamą oswoiłyśmy. A kichał i prychał na początku na nas, a teraz jak się go po brzuchu głaszcze to z boku na bok się przewraca wydają przy tym takie urocze "Mrau".
I w dalszym ciągu "jaram się" moją wiatrówką Scotta, która okazała się nie być taka zwykła, gdyż nawet deszcz jej nie straszny. A kupiona za jedyne 70 zł.
Pada na książęcy pysk.
PACZCIE jakiego kociaka z mamą oswoiłyśmy. A kichał i prychał na początku na nas, a teraz jak się go po brzuchu głaszcze to z boku na bok się przewraca wydają przy tym takie urocze "Mrau".
I w dalszym ciągu "jaram się" moją wiatrówką Scotta, która okazała się nie być taka zwykła, gdyż nawet deszcz jej nie straszny. A kupiona za jedyne 70 zł.
komentarze
Tja, chciała byś :D Pod ręką to możesz mieć kota co najwyżej - tylko masz go na śmierć nie zagłaskać! :)
lukasz78 - 09:26 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj
Dobra dobra, widzę, że temat dymania powrócił właśnie na bloga, więc z tym głodem coś chyba jest na rzeczy, choć niekoniecznie u mnie :P
lukasz78 - 10:38 poniedziałek, 23 stycznia 2012 | linkuj
Dobra dobra, nie marudź, czasem warto dodać coś sympatycznego, nie samą penetracją podręczników i dymaniem przez wiatr człowiek żyje :)
lukasz78 - 13:47 czwartek, 19 stycznia 2012 | linkuj
Komentuj