Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Królowa Szos

Dystans całkowity:354.19 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:22
Średnia prędkość:16.58 km/h
Maks. tętno średnie:100 (50 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:20.83 km i 1h 17m
Więcej statystyk

Po miejsku i wiejsku.

Niedziela, 28 października 2012 | dodano:28.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:11.00Km teren:0.00 Czas:00:50km/h:13.20
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
W planach dzisiaj raczej był odpoczynek. Jedyna aktywność to miała być podróż z mamą i jej niebieskim składakiem do Korony na "szoping". Za wiochę robił oczywiście składak.

Kupiłam lusterko, żebym mogła się z nim przeglądać ;))

I metalowy bidon- bo kolorystycznie będzie mi pasować do pancerzy i opon Mieszczucha. I pedałów, których jeszcze nie mam.

Z wizytą w wariatkowie.

Wtorek, 16 października 2012 | dodano:16.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:18.79Km teren:0.00 Czas:01:14km/h:15.24
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Kariera nabiera tempa, dzisiaj kolejna rola pielęgniarki przypadła. Nagranie było w szpitalu psychiatrycznym na Korzeniowskiego.

Jaka była moja rola? Otóż cytując reżysera "Masz tam wejść i ich opierd...". Poszło jak z płatka (zastanawiające...).




Na pewno będzie krew pot i łzy. Happy end, dobra gra aktorska oraz profesjonalny opierd.l. Jak w każdym odcinku "Trudnych spraw".


Kwiatkowy płaszcz przeciwdeszczowy sprawdził się lepiej niż Nortfejs. I ogólnie lepiej w deszczu mi się jechało na różowych oponach niż na Treku. Potrzebuję jakiś kapelutek z daszkiem na deszcz. Dzisiaj widziałam babcię w takim... :P





Znaleziony pokrowiec dobrze służy!

Słoneczna uczelnia, prelekcja

Środa, 10 października 2012 | dodano:10.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:02:36km/h:15.38
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
1. Trafna metafora odnośnie wrocławskiego AWFu: Słoneczna uczelnia, nad którą pojawiły się chmury, spadł deszcz i teraz tonie... A przy takiej polityce zatonie, bo gdy nie dba się o klienta (studenta) to trzeba będzie więcej zapłacić "Rzeczpospolitej" za pierwsze miejsce w rankingu polskich AWFów.

2. Prelekcja KG "Olimp"- z dwugodzinną opowieścią kolegi, który przez 100 dni podróżował z kumplem autostopem po Iraku, Iranie, Gruzji, Syrii, Turcji itd...

"20 000 km, 105 dni, 16 krajów, 2 ludzi, 1 idea. Alek Adamus i Paweł Bartnik- sami o sobie mówią „piękni dwudziestoletni”. Na co dzień studiują, w wolnym czasie, rozwijają swoją największą pasję jaką jest podróżowanie. Za pomocą rowerów, autostopu, a także własnych nóg, zwiedzili do tej pory niemal całą Europę, jednak ich ambicje sięgają o wiele dalej. Ich ostatnia i jak do tej pory najdalsza podróż miała na celu dotarcie do Indii drogą lądową przez Bliski Wschód tylko i wyłącznie z wykorzystaniem autostopu. Wyprawie towarzyszyła idea promowania szeroko pojętej wolności, w miejscach, które z wolnością nie kojarzą się prawie nikomu np. w Iranie czy Pakistanie. W tej niezwykłej podróży towarzyszył im dziennik, w którym wszyscy napotkani ludzie wpisywali w ojczystym języku swoją odpowiedź na pytanie – czym dla Ciebie jest wolność i czy czujesz się wolny. Pierwszego wpisu dokonał Lech Wałęsa. Alek i Paweł zamierzali zadać te same pytania jeszcze dwóm noblistom w tym Dalajlamie."

Jakbyście byli ciekawi-mały wycinek z ich opowiadań, strona 22.

Niesamowite zdjęcia, wrażenia, historie, przekręty... Podziwiam za odwagę!



3. Po prelekcji małe piwo z klubowiczami. Ok, jak dla mnie mała Cola... I powrót już dzisiaj na Miejskiej Szosie.


Hejtuję szpilki... Pana ochroniarza i portierkę.

Czwartek, 4 października 2012 | dodano:04.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:18.00Km teren:0.00 Czas:01:00km/h:18.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Te konkretnie. Dobrze że się rozlatują jak pedał swojego czasu- zareklamuję i się ich pozbędę. Tylko na rower się nadają. W zasadzie dzisiaj znowu wystroiłam się w kozaczki, ale jak tylko wyszłam na dwór i poczułam powiew lata wróciłam i przebrałam buty. Nic tam, że już późno było i musiałam gnać potem (średnia 20 km/h).



W powrocie z uczelni spotkałam Arka. Pochwalił mój rower, trochę pogadali my i rozjechali. Ja do domu on na anal(izę).

Poza tym co raz bardziej tęsknię za Trekiem. W sensie, że bardziej mam ochotę pognać ulicami konkretnym tempem i dojechać w 20 minut niż się wlec wypindrzona 30. Starałam się wykorzystać ostatnie podrygi lata na lans z różowymi oponami. Zaraz pogoda się pogorszy, zacznie padać i będziemy z Trekiem walczyć w deszczu, mrozach i śniegu. W śniegu to już nie z Trekiem, a GÓRALEM :D

Dalsze hejty kieruję do pani portierki, która zwróciła mi uwagę, iż NIE MOGĘ przypinać roweru bo barierek ani ławek pod najnowszym AWFowskim budynkiem P5. Pokierowała mnie do stojaka na rowery. Jakościowo odpowiada tym z pod supermarkjetów. Tak, żeby kółko zapiąć. Olewam niegrzecznie i przedkładam rower nad panią portierkę.

Hejt ostatni dziś do ochraniacza z P5. Wracamy z koleżanką ze sklepu- ja sypię do buzi musli, ona wcina pączka, kierujemy się do drzwi, a pan ochraniacz:

"To jedzenie to lepiej, żeby panie zjadły na zewnątrz, ponieważ w środku nie ma miejsca przystosowanego do TAKICH rzeczy"

Najpierw:



A potem drwiąco wyśmiałam z koleżanką to stwierdzenie i żeśmy poszły pod salę zajęć.

Że niby jak zima będzie to mamy jeść na dworze, bo się nakruszy w P5 czy o co chodzi?

Ja wiem, że to wszystko to są odgórne rozkazy, a portierka i ochraniacz muszą się dostosować. Niemniej pozdrawiam pana, który zarządza tym budynkiem i sprawia, że studenci czuja się tam jak intruzi. Skoro tak bardzo przeszkadzamy to po co w planie wciskają nam zajęcia w tamtejszych salach? Zamknąć budynek i trzymać na pokaz. Swoją drogą- gdyby nie studenci to nie byłoby P5. AWFu też by nie było. Warto się nad tym zastanowić...

Ile kozaków w lesie!

Środa, 3 października 2012 | dodano:03.10.2012Kategoria Królowa Szos
Km:19.00Km teren:0.00 Czas:01:10km/h:16.29
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Całe dwa. Trzy. Ja też się liczę.





Na i z uczelni. Ciepło, cieplej, GORĄCO! Złota jesieni trwaj!

Kwiatkowy płaszcz przeciwdeszczowy.

Poniedziałek, 1 października 2012 | dodano:01.10.2012Kategoria Królowa Szos, Praca
Km:48.00Km teren:0.00 Czas:02:20km/h:20.57
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Pogoda dziś nie rozpieszczała. Poranne, ósmoranne głupoty, na judo coś się tym razem działo (nie mogę skręcić głowy w prawo). Aaaa i najważniejsze. Myślałam, że piąty, ostatni rok i już nic mnie nie zaskoczy na uczelni. Się przeliczyłam. Mój promotor odszedł z uczelni.



Mało tego, ponoć w ogóle coś namieszali w Zakładzie Historii Kultury Fizycznej. Na dzień dzisiejszy nie mam promotora i nawet nie wiem czy jest zakład, w którym miałam pisać MGR. W ogóle wiem tyle co pani w dziekanacie czyli NIC.


Powrót z uczelni- lekka mżawka. Super, w końcu! Już podekscytowana wyciągnęłam płaszcz przeciwdeszczowy (specjalnie pod Miejski kupiony), żeby się w nim do pracy wybrać. Trochę jeszcze pokropiło po 18.00, a potem sucho. Padać MIAŁO!

Wodoodporność- 3000 czegoś tam. Odblaski ma mankietach- jakby specjalnie pod rower uszyty. Jeszcze kalosze do kompletu muszę znaleźć.



Powrót ze słuchawkami w uszach. 50 minutowy hiszpański chillout. Uwielbiam takie powroty. Beztroskie pedałowanie bez pośpiechu, gładko toczące się różowe opony i muzyka idealnie dopasowana do nastroju:

Królowa Szos jest tylko jedna! Premierowo Pink My BIKE!

Niedziela, 23 września 2012 | dodano:23.09.2012Kategoria Królowa Szos
Km:30.58Km teren:0.00 Czas:01:26km/h:21.33
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Królowa Szos
Rano 5 km wybiegania. Zjadłam banana przed 9.00, poszłam dospać, i z wielkim ociąganiem się zebrałam, żeby podtrzymać to, co wypracowałam przed maratonem. 5:20/km.

A teraz... Czas na premierę dawno oczekiwanego (przeze mnie), wytęsknionego Wrocławskiego Roweru już nie wiejskiego! Nic nie skrzypi, nic nie stuka, nic nie puka. Królowa Szos (nie tylko miejskich!) :)))))))))))))




















Żeby słodkościom nie było końca- sakwa miejska w różowe serduszka (zda się na pyry z warzywniaka)



Staw w Szczodrem prezentował się pięknie...



A teraz dla kontrastu (piękna):



... i trasa- taka sama jak na wczorajszym Treku.





Z drogi patałachy, bo od jutra będzie terror różowymi oponami. I pamiętajcie- blondynka ma ZAWSZE pierwszeństwo! :D

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum