Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:574.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:28
Średnia prędkość:18.31 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:31.93 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Guma wczoraj, maraton dzisiaj.

Piątek, 10 lutego 2012 | dodano:11.02.2012
Km:9.38Km teren:0.00 Czas:00:40km/h:14.07
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:C(G?)urarra RIP
W operze! Nie do końca świadomy, bardziej męczący niż biegowy i rowerowy. 4.5 godziny z Wagnerem po 4 godzinach snu to bardzo, BAAAAAARDZO zły pomysł. Po półtorej godziny spektaklu raczyłam spojrzeć na czas jego trwania. 270 minuT! Ok, gdyby to był balet. Gdyby to było cokolwiek innego niż "Parsifal"! Pod koniec zaczęłam śnić, ale wytrwałyśmy :D Chyba tylko dzięki miejscach na balkonie i możliwości obserwacji orkiestry.


A co do wycieczki- to pojechałam! Gumę po 6. km złapałam, wypróbowałam cudownego środka wulkanizującego w puszce- bez powodzenia. A do pracy spieszno mi było! Karamba! Powrót 3 km do GOGO w Koronie, zostawiłam rower w serwisie i przesiadka w autobus. Spóźniona o godzinę- pięknie. Niestety nic nie zastąpi wymiany dętki, JEDNAKOWOŻ wymiana jej przy tych temperaturach mogłaby się skończyć zesztywnieniem. Palców!

I tak Maratonka została bez roweru. Tzn. rower ma: bielutki, śliczniutki, tylko nie na pokrytą śniegiem i gdzieniegdzie oblodzoną nawierzchnię. I nie tylko dętka jest do wymiany, coś tam mi się telepie w okolicach wolnobiegu i chyba będzie się to wiązać z wymianą niejednego "karbowanego kółeczka". Motyla noga! Od jutra Kayano wracają do łask. Coś ze sobą trzeba robić. I znowu pozbawiona roweru z zaciekawieniem wczytuje się w stronę Sielsia Marathon. Kusi!

Ciepło-zimno.

Czwartek, 9 lutego 2012 | dodano:09.02.2012
Km:55.48Km teren:0.00 Czas:02:55km/h:19.02
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:C(G?)urarra RIP
W dzień jakoś strasznie ciepło mi było, nawet się na cudowną wiatrówkę Scotta przerzuciłam z kurtki narciarskiej. I maski na twarz nie wzięłam. Za to w powrocie z pracy -11 i wiatr. I to już nie było przyjemne. Ale wrócić trzeba. Dobrze, że wrzuciłam chustkę do plecaka. Owinęłam twarz, zamieniłam okulary na gogle i zmarznięta w końcu przekroczyłam próg domu.

Scott Fuga Contessa- MAM GO! <3

Środa, 8 lutego 2012 | dodano:08.02.2012
Km:34.36Km teren:0.00 Czas:01:50km/h:18.74
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:C(G?)urarra RIP
Maaaaaaaaam go! To była miłość od pierwszego wejrzenia w "bikeBoard"!

Mało nóg nie połamałam na schodach, jak odczytałam z zarysu sylwetki widniejącej za oknem, że to moja listonoszka trzymająca w rękach dużą, sześciokątną paczkę. Papier rozerwałam niczym małe dziecko otwierające wymarzony prezent.
"Uaaaauuuu!"
Na głowę go i
JAZDA na zajęcia :D

Moja mądra główka w pełni zasłużyła na ochronę najwyższej jakości :D

Odchamianie.

Wtorek, 7 lutego 2012 | dodano:08.02.2012
Km:30.15Km teren:0.00 Czas:01:40km/h:18.09
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:C(G?)urarra RIP
Czyli po 23 latach w końcu się wybrałam do Opery Wrocławskiej. Mój pierwszy raz. Pierwsze razy bywają różne, ale muszę przyznać, że ten... Dostarczył mi niesamowitych emocji. Mam DOMSy na twarzy po dwugodzinnym zachwycie wyrażanym uśmiechem w trakcie przedstawienia.

Robię się wrażliwa ostatnio. Jeśli mam być szczera to bardziej mi odpowiada mniejsze odczuwanie emocji. Ale zakładam, że jest to spowodowane realizacją celu, o którym pisałam wcześniej, więc niech będzie, że to okres przejściowy.

Która pierwsza zrzuci 5 kg...

Poniedziałek, 6 lutego 2012 | dodano:06.02.2012
Km:36.58Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
...stawia bilety na Maday 2.

Założyłam się z przyjaciółką.
Dzisiaj 2800 kcal na minusie.
Maksymalny czas realizacji zakładu: 2 tygodnie.


Energię czerpię z dwóch źródeł: proszku zwanego Carbonox i zawziętości. W zasadzie to jest jeszcze trzecie źródło.

A wczoraj z koleżanką dzień łasucha- pieczenie i obżeranie się muffinkami z lentlikami, drażami koksowymi oraz rodzynkami i czekoladą. Mrr :D

Małe co nieco

Sobota, 4 lutego 2012 | dodano:04.02.2012
Km:33.20Km teren:0.00 Czas:01:50km/h:18.11
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Nie ma co opisywać zbytnio. Poranne męki do "kerfsa". Z 2 godzin treningu zrobiły się 3, a potem resztkami sił zbierałam się przez pół godziny do powrotu (bo zanim to wszystko na siebie założę...). Przed wyjazdem zaopatrzyłam się w biały ser, wpadłam do miodowego przyjaciela wyjeść mu ze słoiczka małe co nieco, zabrałam 2 kawałki pizzy, pogadałam (o małpach jedzących swoje mózgi...? O.o) i dosiadłam ponownie białego rumaka.

ZDECYDOWANIE popołudniowa jazda po rozgrzewce (bagatela 3-godzinnej) i pizzy była większą przyjemnością niż te ranne katusze.


To co kocham:



Po drodze minęłam ślizgających się na zamarzniętej Odrze (na całej szerokości) dwóch chłopaczków. Rozumek chyba mieli mniejszy niż Kubuś Puchatek. Wydawać by się mogło, że to tylko cienka warstewka lodu. Ja tam bym w życiu na środek nie weszła. Wystarczy mi adrenalina przy notorycznym przejeżdżaniu na czerwonych światłach ^^

Na potęgę posępnego czerepu!

Piątek, 3 lutego 2012 | dodano:03.02.2012
Km:55.25Km teren:0.00 Czas:03:10km/h:17.45
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Dzisiejsza wycieczka na raty dom-uczelnia-dom-praca-dom.
Więcej niż 30 km za jednym zamachem chyba bym nie przejechała. Jeżdżąc w taki mróz czuję się jak jakiś He-man. Szczerze mówiąc im gorsza pogoda tym większe mam zacięcie do jazdy (i biegania).


Dzisiaj powiedziałam DOŚĆ rozmazanemu pod oczami tuszowi. Osadzająca się na rzęsach para wodna powodowała, że mój makijaż wyglądał jak po kąpieli w basenie. I tak odwiedziny znajomego w GO zaowocowały nowym nabytkiem w postaci gogli. Nie dość, że małe, rozjaśniające, mają antyfocha to jeszcze 50 zł taniej. Fajni ludzie mają fajowych znajomych i dostają fajowskie zniżki. Fajno nie? (tak mnie teraz zastanowiło czy ten wyraz nie pochodzi czasem od słowa "faja"?)

Policewoman!

Środa, 1 lutego 2012 | dodano:01.02.2012
Km:37.31Km teren:0.00 Czas:01:50km/h:20.35
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:C(G?)urarra RIP
Opis wycieczki: Niiiic cieeeekawegoooo! Poza tym, że rzucam pomysł zrzucania kg w zimie. Jazda na tym mrozie potęguje zmęczenie, co przy deficycie kalorii skutkuje osłabieniem i drżeniem mięśni. Nie głodzę się, a i tak potem nie mam siły na powrót.

Możecie sobie obejrzeć poniższy filmik i poszukać maratonki.



Jeszcze podsumowanie miesiąca:
Dni w bezruchu: 0
Dni bez roweru: 1
Najkrótsza wycieczka rowerowa: 4.18 km
Najdłuższa...: 65.98 km
Styczniowe km: 955.70
Aerobik: 36 h
Bieganie: 1h

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum