Guma wczoraj, maraton dzisiaj.
Piątek, 10 lutego 2012 | dodano:11.02.2012
Km: | 9.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 14.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
W operze! Nie do końca świadomy, bardziej męczący niż biegowy i rowerowy. 4.5 godziny z Wagnerem po 4 godzinach snu to bardzo, BAAAAAARDZO zły pomysł. Po półtorej godziny spektaklu raczyłam spojrzeć na czas jego trwania. 270 minuT! Ok, gdyby to był balet. Gdyby to było cokolwiek innego niż "Parsifal"! Pod koniec zaczęłam śnić, ale wytrwałyśmy :D Chyba tylko dzięki miejscach na balkonie i możliwości obserwacji orkiestry.
A co do wycieczki- to pojechałam! Gumę po 6. km złapałam, wypróbowałam cudownego środka wulkanizującego w puszce- bez powodzenia. A do pracy spieszno mi było! Karamba! Powrót 3 km do GOGO w Koronie, zostawiłam rower w serwisie i przesiadka w autobus. Spóźniona o godzinę- pięknie. Niestety nic nie zastąpi wymiany dętki, JEDNAKOWOŻ wymiana jej przy tych temperaturach mogłaby się skończyć zesztywnieniem. Palców!
I tak Maratonka została bez roweru. Tzn. rower ma: bielutki, śliczniutki, tylko nie na pokrytą śniegiem i gdzieniegdzie oblodzoną nawierzchnię. I nie tylko dętka jest do wymiany, coś tam mi się telepie w okolicach wolnobiegu i chyba będzie się to wiązać z wymianą niejednego "karbowanego kółeczka". Motyla noga! Od jutra Kayano wracają do łask. Coś ze sobą trzeba robić. I znowu pozbawiona roweru z zaciekawieniem wczytuje się w stronę Sielsia Marathon. Kusi!
A co do wycieczki- to pojechałam! Gumę po 6. km złapałam, wypróbowałam cudownego środka wulkanizującego w puszce- bez powodzenia. A do pracy spieszno mi było! Karamba! Powrót 3 km do GOGO w Koronie, zostawiłam rower w serwisie i przesiadka w autobus. Spóźniona o godzinę- pięknie. Niestety nic nie zastąpi wymiany dętki, JEDNAKOWOŻ wymiana jej przy tych temperaturach mogłaby się skończyć zesztywnieniem. Palców!
I tak Maratonka została bez roweru. Tzn. rower ma: bielutki, śliczniutki, tylko nie na pokrytą śniegiem i gdzieniegdzie oblodzoną nawierzchnię. I nie tylko dętka jest do wymiany, coś tam mi się telepie w okolicach wolnobiegu i chyba będzie się to wiązać z wymianą niejednego "karbowanego kółeczka". Motyla noga! Od jutra Kayano wracają do łask. Coś ze sobą trzeba robić. I znowu pozbawiona roweru z zaciekawieniem wczytuje się w stronę Sielsia Marathon. Kusi!
komentarze
Mnie Pan z zakładu wulkanizacyjnego poratował pompką samochodową, żebym chociaż ten 1 km do Go Sportu dojechała!
Anonimowy- tak, mam na myśli maraton biegowy. Tak to już u mnie jest- ile razy rower niedomaga myśli me krążą wokół 42.195 :) maratonka - 19:10 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
Anonimowy- tak, mam na myśli maraton biegowy. Tak to już u mnie jest- ile razy rower niedomaga myśli me krążą wokół 42.195 :) maratonka - 19:10 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
Sląski Maraton 24 h to rowerowy,Silesia Maraton to bieganie w którym chcesz brać udział?
l Anonimowy - 18:56 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
l Anonimowy - 18:56 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
"wiejski zaklad wulkanizacyjny" Ale podkoloryzowałeś HeH :D:D:D:D:D:D:D
gello1 - 18:22 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
Hehe, tez wczoraj złapałem gumę na trasie Warszawa-Plock, uratowal mnie... wiejski zaklad wulkanizacyjny :)
lukasz78 - 18:18 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
Spokospoko! Już mi tam kolega zajrzy! Tylko muszę najpierw wyczyścić z soli, piachu i brudu nazbieranego w ciągu kilku lat :)
maratonka - 18:01 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
maratonka - 18:01 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
Co z tym kołem może, pomogę(doradzę) tak wirtualnie:P:P:P:P???????
gello1 - 17:59 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj
Komentuj