Szczyt lenistwa
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano:17.07.2013
Km: | 17.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 23.59 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Pojechać do Arboretum Leśnego w Stradomii samochodem. Jednak widząc, że intensywność moich zajęć spadła i czuję niemoc, nie mogę się nazbyt forsować. Przyznam, że po kilkugodzinnym lenistwie wśród krzaczków, pszczółek i końskich much z większą ochotą popedałowałam do pracy.
Bezczelny łabędź podpłynął do nas licząc na lunch. Nie po to piekę ciasto, żeby karmić ptaka, którego nie będę i tak mogła upiec na grillu. Bezczelny był, bo zaczął syczeć, żądając jedzenia. Mało tego - chciał pożreć nasze stopy. Stopy na przystawkę, a potem całą resztę.
Potem przypłynęła cała łabędzia rodzinka i się zaczęło. O ile młode jeszcze nie miały czelności nas terroryzować, o tyle dorosłe zachowywały się jak bezrobotne, którym się należy zasiłek.
Długo walczyłam, żeby postawić na swoim i zostać na pomoście. Żadne groźby, prośby, wyzywanie i straszenie nie pomogło. Chlapanie wodą też nie, 100% waterproof.
Bezczelny łabędź podpłynął do nas licząc na lunch. Nie po to piekę ciasto, żeby karmić ptaka, którego nie będę i tak mogła upiec na grillu. Bezczelny był, bo zaczął syczeć, żądając jedzenia. Mało tego - chciał pożreć nasze stopy. Stopy na przystawkę, a potem całą resztę.
Potem przypłynęła cała łabędzia rodzinka i się zaczęło. O ile młode jeszcze nie miały czelności nas terroryzować, o tyle dorosłe zachowywały się jak bezrobotne, którym się należy zasiłek.
Łabędzi terroryści© maratonka
Długo walczyłam, żeby postawić na swoim i zostać na pomoście. Żadne groźby, prośby, wyzywanie i straszenie nie pomogło. Chlapanie wodą też nie, 100% waterproof.