O niczym.
Poniedziałek, 27 maja 2013 | dodano:27.05.2013
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 22.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Wszystko się pięknie układa! Jeździć nie umierać. Siać zboża potencjału i zbierać żniwa sukcesu. Niebawem mała reorganizacja życia zawodowego. Się dzieje się!
Wolne do środy 5.06 załatwione. Na pewno NIE po to, by dążyć do uzyskania tytułu magistra.
I znowu rezygnacja z jednego wyjazdu na rzecz drugiego. Muszę się sklonować, tyle mnie omija...
Powrót z Nowego Dworu przez Redycką i Las Sołtysowicki- najlepszy wariant powrotny z dala od municypalnego zgiełku. Taka droga, żeby popaść w refleksję nad sobą. I tak popadłam wysuwając wnioski, że owa refleksja jest mi potrzebna jak boczne kółka w rowerze.
Abstrahując od tematu (i powyższego, i rowerowego). Są takie dźwięki, zapachy, obrazy, które przywołują na myśl konkretne wspomnienia, obrazy, sceny z przeszłości.
I tak żel pod prysznic "Fa" czerwone pomarańcze kojarzy mi się ze wstawaniem o 6.00 i porannym prysznicem, który kończyłam strumieniem zimnej wody (wspomnienie na "nie").
Budzik z Nokii, który jest ustawiony fabrycznie, kojarzy mi się z porażeniem przysennym, gdy sypiałam po 4-5 h dziennie(wspomnienie na "nie").
Natomiast "Siłacz" przywołuje na myśl letni obóz i letnią "miłość". (wspomnienie na "tak"). Chciałam napisać, że były to beztroskie lata, ale z całą pewnością wtedy miałam więcej trosk niż teraz (czyli jednak na "nie"...)
Zmartwiony, zamyślony fejs sam świadczy o tym, że gnębi mnie jakiś życiowy problem.
Piosenka i czasy z powyższego zdjęcia to jest właśnie ten komplet z gry skojarzeń.
Wolne do środy 5.06 załatwione. Na pewno NIE po to, by dążyć do uzyskania tytułu magistra.
I znowu rezygnacja z jednego wyjazdu na rzecz drugiego. Muszę się sklonować, tyle mnie omija...
Powrót z Nowego Dworu przez Redycką i Las Sołtysowicki- najlepszy wariant powrotny z dala od municypalnego zgiełku. Taka droga, żeby popaść w refleksję nad sobą. I tak popadłam wysuwając wnioski, że owa refleksja jest mi potrzebna jak boczne kółka w rowerze.
Abstrahując od tematu (i powyższego, i rowerowego). Są takie dźwięki, zapachy, obrazy, które przywołują na myśl konkretne wspomnienia, obrazy, sceny z przeszłości.
I tak żel pod prysznic "Fa" czerwone pomarańcze kojarzy mi się ze wstawaniem o 6.00 i porannym prysznicem, który kończyłam strumieniem zimnej wody (wspomnienie na "nie").
Budzik z Nokii, który jest ustawiony fabrycznie, kojarzy mi się z porażeniem przysennym, gdy sypiałam po 4-5 h dziennie(wspomnienie na "nie").
Natomiast "Siłacz" przywołuje na myśl letni obóz i letnią "miłość". (wspomnienie na "tak"). Chciałam napisać, że były to beztroskie lata, ale z całą pewnością wtedy miałam więcej trosk niż teraz (czyli jednak na "nie"...)
Zmartwiony, zamyślony fejs sam świadczy o tym, że gnębi mnie jakiś życiowy problem.
Piosenka i czasy z powyższego zdjęcia to jest właśnie ten komplet z gry skojarzeń.