Gdzie to słońce palące?
Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano:06.05.2013
Km: | 19.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 25.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Tegoroczne statystyki będą obarczone sporym błędem. Plus-minus kilkanaście km. Przez brak endo i niekontrolowanie licznika oraz brak chęci do ręcznego wyznaczania trasy, często dodaję ilość km z pamięci i "na oko". Jakoś nie mam parcia na liczenie każdego metra.
Wiatr chyba sprzyjał. Noga wytrenowana. "Zielona fala". Dojechałam w 35 minut na Nowy Dwór :)
Dzisiaj próbując przejechać na czerwonym czaiłam się nie wiedząc, czy samochód zaraz ruszy czy nie. Wtenczas wychyla się z okna samochodu kierowca -śmiało!- zachęcając ręką do złamania przepisów. Skorzystałam. Spoko ziom!
Dzisiaj po pracy podjechałam do Bikekliniki zostawić Treka. W porozumieniu ze mną zlecona przez dr Macieja została wymiana piasty z przodu, suportu, sterów, klocków, linek, pancerzy, opony, centrowanie koła, kupno nowej przedniej przerzutki. Zapomniałam jeszcze wspomnieć o kółeczkach w tylnej. Leczenie w trybie ekspresowym. Bo jest potrzebny "na już".
Pozbawiona roweru do drugiej pracy pobiegłam. Niestety zagadałam się z moim serwisantem i za późno wystartowałam. Na wszystkie autobusy i tramwaje, które mogły mnie kawałek podwieźć spóźniałam się 2-3 minuty- szczęście nie dopisało... Wpadłam zdyszana raptem na 5 minut spotkania i tyle z tego miałam. Obecność była obowiązkowa, więc opcja "nie chce mi się tam być" nie wchodziła w grę. Przy okazji pierwszy trening biegowy od dawien dawna zaliczony- 11,5 km (:
Węgierska fantazja...
Wiatr chyba sprzyjał. Noga wytrenowana. "Zielona fala". Dojechałam w 35 minut na Nowy Dwór :)
Dzisiaj próbując przejechać na czerwonym czaiłam się nie wiedząc, czy samochód zaraz ruszy czy nie. Wtenczas wychyla się z okna samochodu kierowca -śmiało!- zachęcając ręką do złamania przepisów. Skorzystałam. Spoko ziom!
Dzisiaj po pracy podjechałam do Bikekliniki zostawić Treka. W porozumieniu ze mną zlecona przez dr Macieja została wymiana piasty z przodu, suportu, sterów, klocków, linek, pancerzy, opony, centrowanie koła, kupno nowej przedniej przerzutki. Zapomniałam jeszcze wspomnieć o kółeczkach w tylnej. Leczenie w trybie ekspresowym. Bo jest potrzebny "na już".
Pozbawiona roweru do drugiej pracy pobiegłam. Niestety zagadałam się z moim serwisantem i za późno wystartowałam. Na wszystkie autobusy i tramwaje, które mogły mnie kawałek podwieźć spóźniałam się 2-3 minuty- szczęście nie dopisało... Wpadłam zdyszana raptem na 5 minut spotkania i tyle z tego miałam. Obecność była obowiązkowa, więc opcja "nie chce mi się tam być" nie wchodziła w grę. Przy okazji pierwszy trening biegowy od dawien dawna zaliczony- 11,5 km (:
Węgierska fantazja...
Węgierska fantazja© maratonka
komentarze
W niedzielę widziałem we Wrocku jakąś biegaczkę uderzająco podobną do Ciebie, a biegła po stronie pieszej, co zwielokrotnialo prawdopodobieństwo, że to Ty. ;)
A w piątek, korzystając z Twej nieobecności w Kraju, jeździłem po Wrocku na mono! ;p;p
hyhy... mors - 23:58 czwartek, 9 maja 2013 | linkuj
Komentuj
A w piątek, korzystając z Twej nieobecności w Kraju, jeździłem po Wrocku na mono! ;p;p
hyhy... mors - 23:58 czwartek, 9 maja 2013 | linkuj