Zakupoholiczka.
Wtorek, 23 kwietnia 2013 | dodano:24.04.2013
Km: | 54.13 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:28 | km/h: | 21.94 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Kręcenie po Wrocławiu. Najpierw na uczelnię. Przed koroną na "ósemce" podczepiłam się do jakiegoś małego "bzyka" co jechał 35 km/h i 2 km mnie podprowadził. Spóźniłam się i tak. Zajęć nie było, więc tylko wpisałam się na listę obecności. 3 godziny do następnych zajęć. W dziale praktyk wypełniłam ankiety odnośnie nieszczęsnych szkoleń- bez ich uzupełnienia nie dostałabym oceny z praktyki w liceum. I tak na wszystkie pytania zaznaczałam "Zdecydowanie nie" (Czy wykorzystałaś wiedzę zdobytą na szkoleniach? Czy uważasz, ze takie szkolenia powinny się odbywać? Czy tematy poruszone na szkoleniach były wyczerpujące?).
Mogłam jechać do domu, ale zdecydowałam się pozałatwiać kilka spraw. Między innymi pozbyć się trochę złota z sejfu.
W końcu złożyłam podanie o wyrobienie dowodu- takowy zaginął gdzieś w akcji kilka miesięcy temu. Do tej pory nie przyszło mi zawiadomienie o wziętym kredycie czy jakiejś karze do zapłacenia- jestem prawie pewna, że ten mały plastik gdzieś w domu jest. Aczkolwiek gdzie mogłam to szukałam. Zapewne znajdzie się KIEDYŚ przypadkiem w całkiem banalnym miejscu. Podobnie jak kluczyk do zapięcia, które mi wisiało na kierownicy i pojechałam do serwisu je rozciąć. A potem spojrzałam na pęk kluczy do domu i wykonałam zamaszysty "facepalm" widząc przypięty do nich tajemniczy mały czarny kluczyk. A szukałam wszędzie :D
Fosa miejska:
W "międzypracy" dokręciłam kilka km- widok z Mostu Milenijnego:
W tle Most Rędziński:
I stało się! Zajrzałam do "Rowery stylowe" i nie wyszłam z pustymi rękami. Skoro już zdecydowałam się porzucić plecak na rzecz sakw postanowiłam sobie umilić montaż i demontaż sakw. Te Lidlowe był dosyć kłopotliwe- zapinane na rzepy od tyłu. Ale miały duży plus- jak chciałam iść do jakiegoś sklepu i miałam wizję demontażu i ponownego ich zakładania to po prostu mi się odechciewało.
Dałam się skusić na coś nieznanego- totalnie "waterproofowa" holenderskiej firmy "new looxs". Usztywniana, 20 litrów. Dosyć pojemna. Jedna komora, w środku mała kieszonka, plus zewnętrzna mała kieszonka na zamek. Nie wiem tylko jak się sprawdzą plastikowe haczyki na bagażnik. Kosztowała mnie 246 zł (po zniżce!), mam więc nadzieję, że da radę udźwignąć moje codzienne bagaże.
Model: Varo Waterproof Pannier Large (wersja z poprzedniego sezonu jest z zamknięciem na klamry).
Ma do przyczepienia pasek na ramię, co też jest ważne jak się potem gdzieś biega z tą sakwą (po sklepach na przykład ^^). Do tego dołożyłam jeszcze lampkę przykręcaną do bagażnika- często przy sporym obładowaniu tej przy sztycy nie widać.
Mogłam jechać do domu, ale zdecydowałam się pozałatwiać kilka spraw. Między innymi pozbyć się trochę złota z sejfu.
W końcu złożyłam podanie o wyrobienie dowodu- takowy zaginął gdzieś w akcji kilka miesięcy temu. Do tej pory nie przyszło mi zawiadomienie o wziętym kredycie czy jakiejś karze do zapłacenia- jestem prawie pewna, że ten mały plastik gdzieś w domu jest. Aczkolwiek gdzie mogłam to szukałam. Zapewne znajdzie się KIEDYŚ przypadkiem w całkiem banalnym miejscu. Podobnie jak kluczyk do zapięcia, które mi wisiało na kierownicy i pojechałam do serwisu je rozciąć. A potem spojrzałam na pęk kluczy do domu i wykonałam zamaszysty "facepalm" widząc przypięty do nich tajemniczy mały czarny kluczyk. A szukałam wszędzie :D
Fosa miejska:
W "międzypracy" dokręciłam kilka km- widok z Mostu Milenijnego:
W tle Most Rędziński:
I stało się! Zajrzałam do "Rowery stylowe" i nie wyszłam z pustymi rękami. Skoro już zdecydowałam się porzucić plecak na rzecz sakw postanowiłam sobie umilić montaż i demontaż sakw. Te Lidlowe był dosyć kłopotliwe- zapinane na rzepy od tyłu. Ale miały duży plus- jak chciałam iść do jakiegoś sklepu i miałam wizję demontażu i ponownego ich zakładania to po prostu mi się odechciewało.
Dałam się skusić na coś nieznanego- totalnie "waterproofowa" holenderskiej firmy "new looxs". Usztywniana, 20 litrów. Dosyć pojemna. Jedna komora, w środku mała kieszonka, plus zewnętrzna mała kieszonka na zamek. Nie wiem tylko jak się sprawdzą plastikowe haczyki na bagażnik. Kosztowała mnie 246 zł (po zniżce!), mam więc nadzieję, że da radę udźwignąć moje codzienne bagaże.
Model: Varo Waterproof Pannier Large (wersja z poprzedniego sezonu jest z zamknięciem na klamry).
Ma do przyczepienia pasek na ramię, co też jest ważne jak się potem gdzieś biega z tą sakwą (po sklepach na przykład ^^). Do tego dołożyłam jeszcze lampkę przykręcaną do bagażnika- często przy sporym obładowaniu tej przy sztycy nie widać.
komentarze
Nie chcę być złośliwy, ale sam się tak pięknie podkładasz...
Jest takie znane powiedzenie "Symetria to estetyka głupców" ;)))
Nie oszukujmy się. taka sakwa wygląda jednak sporo estetyczniej niż ta Twoja, jest też o niebo praktyczniejsza. A do jazdy na lekko, bez bagażnika od torby na ramę dużo wygodniejsze są duże podsiodłówki, waga porównywalna, a wygodniejsze w zakładaniu, wejdą tam rzeczy o większych gabarytach itd. wilk - 18:38 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj
Jest takie znane powiedzenie "Symetria to estetyka głupców" ;)))
Nie oszukujmy się. taka sakwa wygląda jednak sporo estetyczniej niż ta Twoja, jest też o niebo praktyczniejsza. A do jazdy na lekko, bez bagażnika od torby na ramę dużo wygodniejsze są duże podsiodłówki, waga porównywalna, a wygodniejsze w zakładaniu, wejdą tam rzeczy o większych gabarytach itd. wilk - 18:38 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj
Nieestetycznie, bo niesymetrycznie.
A niepraktycznie, bo narobi sobie nawyku odchylania sie w przeciwną stronę i jeszcze jej tak zostanie. ;D mors - 17:54 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj
A niepraktycznie, bo narobi sobie nawyku odchylania sie w przeciwną stronę i jeszcze jej tak zostanie. ;D mors - 17:54 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj
Trochę sensu w posiadaniu osobnej sakwy na miasto jest (mniej się wyciera wyższej jakości sakwy) - ale w takim wypadku na miasto to raczej się opłaca kupić dość tanią sakwę, nie tak drogą, chyba że nie planujemy wypadów z 2 sakwami, a potrzebujemy tylko jednej, bo większość sakw można kupić tylko w parach. A ten Twój model jednak przegrywa z najlepszymi sakwami na rynku, mimo tej samej ceny, ponadto jest to sakwa usztywniona, więc pewnie też zauważalnie cięższa, bo typowe sakwy są usztywniane tylko od strony koła, w innych miejscach nie ma takiej potrzeby. Ortlieby są w podobnej cenie, a mają więcej udogodnień, to bardzo dobrze dopracowany produkt; jako asortyment są do nich też np. torby na laptop, zewnętrzne kieszenie, czy wreszcie ciekawy patent pozwalający sakwę przekształcić w plecak
wilk - 09:52 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj
A dlaczego niby nie praktyczne? Jak najbardziej praktyczne, jeśli nie potrzebujemy przestrzeni ładunkowej 2 sakw - to po co wozić 2 i nabijać sobie zbędną wagę? Nawet mocno wyładowana sakwa z jednej strony nie zaburza równowagi. A taka sakwa jest sporo bardziej praktyczna od Twojej - bo do torby na ramę włożysz sporo mniej, nie wspominając już o kiepskim dostępie do rzeczy, to dobre na parę podręcznych rzeczy i niewiele więcej, sakwa jest znacznie bardziej uniwersalna. Tego typu torby mają sens tylko, gdy albo nie mamy możliwości zainstalowania bagażnika, albo nie potrzebujemy większej przestrzeni ładunkowej, albo waga jest kluczową sprawą, w pozostałych przypadkach przegrywają wyraźnie z typowymi sakwami. Jeździłem z tego typu torbami na fullu, gdzie nie ma możliwości założenia typowego bagażnika, ale wygodą takie rozwiązanie jest dużo mniej wygodne niż sakwy.
wilk - 21:59 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Na tych silosach (kominach?) to jakieś slumsy pobudowali? :)
Nie przeszkadza Ci taka asymetria? Ani estetycznie ani praktycznie?
I nie wiem, czemu się nabijasz z mojej niedużej, dyskretnej sakwy... chyba od teraz przestaniesz ;p
PS. I znów Cię przegoniłem z przebiegiem. ;p mors - 21:05 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Nie przeszkadza Ci taka asymetria? Ani estetycznie ani praktycznie?
I nie wiem, czemu się nabijasz z mojej niedużej, dyskretnej sakwy... chyba od teraz przestaniesz ;p
PS. I znów Cię przegoniłem z przebiegiem. ;p mors - 21:05 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Ale to jedna sakwa kosztowała te 246zł?
Bo za komplet to ujdzie, ale jeśli to za sztukę to już sporo IMO przepłaciłaś, 530zł kosztuje komplet Ortliebów w wersji Plus, standardowe Classic kosztują 460zł - a to już taka najwyższa półka sakw - też paski na ramię, haki z blokadą na bagażniku, by sakwa przypadkiem nie spadła np. na wybojach, wewnętrzne kieszenie, możliwość zainstalowania dodatkowych zewnętrznych kieszeni, kompatybilne z torbą na bagażnik (nie wymaga mocowania na ekspandery), boczne paski umożliwiające przytroczenie do sakw dodatkowych rzeczy - np. butelek na wodę, przydatne do suszenia wypranych rzeczy na wyjazdach; no i do tego to sakwy bardzo wytrzymałe, sprawdzone na wielu trudnych wyprawach.
Osobiście uważam, że lepsze są sakwy z rolowanym zapięciem - dużo łatwiej regulować pojemność, duże Ortlieby teoretycznie mają 2x 20litrów, ale faktycznie dzięki temu rolowanemu zapięciu w razie potrzeby wejdzie do nich sporo więcej, modele Crosso są jeszcze bardziej pojemne. A do sakwy z takim zamknięciem - to już wiele więcej nie upchasz, a to się jednak wbrew pozorom często przydaje. wilk - 19:15 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Bo za komplet to ujdzie, ale jeśli to za sztukę to już sporo IMO przepłaciłaś, 530zł kosztuje komplet Ortliebów w wersji Plus, standardowe Classic kosztują 460zł - a to już taka najwyższa półka sakw - też paski na ramię, haki z blokadą na bagażniku, by sakwa przypadkiem nie spadła np. na wybojach, wewnętrzne kieszenie, możliwość zainstalowania dodatkowych zewnętrznych kieszeni, kompatybilne z torbą na bagażnik (nie wymaga mocowania na ekspandery), boczne paski umożliwiające przytroczenie do sakw dodatkowych rzeczy - np. butelek na wodę, przydatne do suszenia wypranych rzeczy na wyjazdach; no i do tego to sakwy bardzo wytrzymałe, sprawdzone na wielu trudnych wyprawach.
Osobiście uważam, że lepsze są sakwy z rolowanym zapięciem - dużo łatwiej regulować pojemność, duże Ortlieby teoretycznie mają 2x 20litrów, ale faktycznie dzięki temu rolowanemu zapięciu w razie potrzeby wejdzie do nich sporo więcej, modele Crosso są jeszcze bardziej pojemne. A do sakwy z takim zamknięciem - to już wiele więcej nie upchasz, a to się jednak wbrew pozorom często przydaje. wilk - 19:15 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Właśnie - nie pochwaliłem ilości zdjeć we wpisach. Super.
A tak przy okazji quartez - to ja. Spokojnie nikt się nie podszywa. Po prostu nareszcie mam swój nick;)
Nisko kłaniam i pozdrawiam. Ksiegowy - 12:47 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
A tak przy okazji quartez - to ja. Spokojnie nikt się nie podszywa. Po prostu nareszcie mam swój nick;)
Nisko kłaniam i pozdrawiam. Ksiegowy - 12:47 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Widzę, że nowy aparat wykorzystywany przy każdej nadarzającej się okazji :D Faaajnie. Duża ilość zdjęć umila przeglądanie BS ;-)
Kornal - 12:33 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Sakwy to solidna firma, zapięcia nie "pójdą" są odporne na słońce i mróz. W środku mają nawet mocny drut. Co do dowodu osobistego...proszę Pani jego brak jest karalny mandatem w wysokości 500 złociszy.
Dynio - 12:24 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Za sporo mniej miałabyś crosso parę małych sakw a kolor możesz sobie wybrać. No ale nic, najważniejsze, że przestane mieć kompleksy. Teraz jak już maratonka będzie miała sakwę to bajka! Ja w sumie ze swoja malutka sakwa crosso niebieska jeżdże w sumie wszędzie. Zawsze na dnie pompka dętka i łyżki do opon a na wierzch? Hmm cokolwiek;)
Ksiegowy - 12:19 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Wierzba w parku całkiem zazieleniona, u mnie pewnie tak będzie wyglądała za sdwa tygodnie.
teich - 10:08 środa, 24 kwietnia 2013 | linkuj
Komentuj