Ponienawidzeciedziałek
Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | dodano:08.04.2013
Km: | 31.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:29 | km/h: | 20.90 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | GTIX |
Taki dzień dzisiaj. Wstałam lewą nogą i tak już zostało. Potem wszystko układało się idealnie pod ponienawidzeciedziałek.
Nie poprawiło mi się po porannym bieganiu- około 6 km w pełnym słońcu, bez zegarka z towarzyszącym świergotem ptaków. Nie poprawiło się po dwóch rundach tabaty.
-zapomniałam płyt na zajęcia (improwizacja...)
-nie mogłam odkręcić pedałów od Treka, żeby przełożyć do GTIXa
-pedał, którego dzisiaj "rozruszałam" (a tak przynajmniej mi się wydawało) ponownie zaczął nieprzyjemnie "wyrywać" bloki z butów. Metoda jazdy była taka: 10-20 pełnych obrotów korbą w przód, 5 w tył (pedał ponownie się "rozruszywywał" ;), a potem znowu przestawał kręcić. 5 w tył, 20 w przód, 5 w tył, 10 w przód.
-słabo docisnęłam zacisk i sztyca mi opadała
-już jadąc do pracy miałam wrażenie, że chyba coś zaraz coś mi odleci (na kamienistej drodze podejrzane dźwięki, że coś gdzieś się obija). W drodze powrotnej na Legnickiej wyszło szydło z worka, a raczej hamulec z ramy... Zgubiłam śrubkę, a zorientowałam się dopiero gdy zawiódł mnie tylny hamulec. Została tylko jedna (nota bene również poluzowana- a jak zawsze brak podstawowych narzędzi w plecaku). Żeby mi się tak głośno nie obijał o ramę przyszło mi do głowy przywiązanie go w miejscu brakującej śrubki kawałkiem sznurka. Zerknęłam na swój ubiór szukając czegoś co się pruje :P Uzyskałam nitkę z mankietu rękawka. Do tego zrobiłam "śrubkę" z kawałka drewienka.
-a teraz jeszcze przesłodziłam kawę i kuchnia jest zbyt daleko by zrobić nową. Potraktuję to jako znak, że druga kawa o tej porze to niezbyt dobry pomysł.
Po zajęciach humor zdecydowanie się poprawił. Mimo wszystko wcześniej zaplanowałam, że uratuję ten dzień. Jako że jestem kobietą, a nic nie poprawia kobiecie humoru jak zakupy to...
Wpadłam do MM po aparat. Na razie zdecydowałam się na Canona XS160 poleconego przez Sebastiana. Mogę oddać w ciągu dwóch tygodni, jeszcze nic pewnego czy go zostawię. Do tego modelu przekonały mnie zdjęcia z wycieczek w/w użytkownika robione tym że modelem tylko w starszej wersji :)
Ponieważ dzisiaj jest ponienawidzeciedziałek zaczniemy od minusów:
-jest przeogromny. O wiele większy niż mój poręczny Panasonic. Ledwo się mieści w kieszonce rowerowej z tyłu koszulki.
-jest bardzo ciężki- co oni mu tam wmontowali?
Jego waga i rozmiar sprawia, że ciężko robić zdjęcie jedną ręką (co często podczas jazdy praktykuję). Jak upadnie to zginie.
Plusy na dziś:
-jest czerwony
-imponujący zoom
Jutro kilka testowych zdjęć i się okaże czy będzie to początek przyjaźni i wspólnych podróży czy rozstanie nim wszystko się zaczęło.
Prócz aparatu słuchawki do mp3- ani tanie, ani drogie. Pośrednie. Sugerowałam się kolorem i firmą (Panasonic). Z tych jestem zadowolona- nareszcie nie jestem w stanie słuchać na maksymalnej głośności muzyki. Poprzednie były zbyt ciche. Chociaż i tak jakością dźwięku Sony nie przebijają to ileż znowu ja z tej mp3 korzystam... CZASEM do biegania.
Ponienawidzeciedziałku! Zostało Ci tylko 50 minut!
EDYCJA
Jest jeszcze jeden plus! Ponoć "Made in Japan" :)
Nie poprawiło mi się po porannym bieganiu- około 6 km w pełnym słońcu, bez zegarka z towarzyszącym świergotem ptaków. Nie poprawiło się po dwóch rundach tabaty.
-zapomniałam płyt na zajęcia (improwizacja...)
-nie mogłam odkręcić pedałów od Treka, żeby przełożyć do GTIXa
-pedał, którego dzisiaj "rozruszałam" (a tak przynajmniej mi się wydawało) ponownie zaczął nieprzyjemnie "wyrywać" bloki z butów. Metoda jazdy była taka: 10-20 pełnych obrotów korbą w przód, 5 w tył (pedał ponownie się "rozruszywywał" ;), a potem znowu przestawał kręcić. 5 w tył, 20 w przód, 5 w tył, 10 w przód.
-słabo docisnęłam zacisk i sztyca mi opadała
-już jadąc do pracy miałam wrażenie, że chyba coś zaraz coś mi odleci (na kamienistej drodze podejrzane dźwięki, że coś gdzieś się obija). W drodze powrotnej na Legnickiej wyszło szydło z worka, a raczej hamulec z ramy... Zgubiłam śrubkę, a zorientowałam się dopiero gdy zawiódł mnie tylny hamulec. Została tylko jedna (nota bene również poluzowana- a jak zawsze brak podstawowych narzędzi w plecaku). Żeby mi się tak głośno nie obijał o ramę przyszło mi do głowy przywiązanie go w miejscu brakującej śrubki kawałkiem sznurka. Zerknęłam na swój ubiór szukając czegoś co się pruje :P Uzyskałam nitkę z mankietu rękawka. Do tego zrobiłam "śrubkę" z kawałka drewienka.
-a teraz jeszcze przesłodziłam kawę i kuchnia jest zbyt daleko by zrobić nową. Potraktuję to jako znak, że druga kawa o tej porze to niezbyt dobry pomysł.
Po zajęciach humor zdecydowanie się poprawił. Mimo wszystko wcześniej zaplanowałam, że uratuję ten dzień. Jako że jestem kobietą, a nic nie poprawia kobiecie humoru jak zakupy to...
Wpadłam do MM po aparat. Na razie zdecydowałam się na Canona XS160 poleconego przez Sebastiana. Mogę oddać w ciągu dwóch tygodni, jeszcze nic pewnego czy go zostawię. Do tego modelu przekonały mnie zdjęcia z wycieczek w/w użytkownika robione tym że modelem tylko w starszej wersji :)
Ponieważ dzisiaj jest ponienawidzeciedziałek zaczniemy od minusów:
-jest przeogromny. O wiele większy niż mój poręczny Panasonic. Ledwo się mieści w kieszonce rowerowej z tyłu koszulki.
-jest bardzo ciężki- co oni mu tam wmontowali?
Jego waga i rozmiar sprawia, że ciężko robić zdjęcie jedną ręką (co często podczas jazdy praktykuję). Jak upadnie to zginie.
Plusy na dziś:
-jest czerwony
-imponujący zoom
Jutro kilka testowych zdjęć i się okaże czy będzie to początek przyjaźni i wspólnych podróży czy rozstanie nim wszystko się zaczęło.
Prócz aparatu słuchawki do mp3- ani tanie, ani drogie. Pośrednie. Sugerowałam się kolorem i firmą (Panasonic). Z tych jestem zadowolona- nareszcie nie jestem w stanie słuchać na maksymalnej głośności muzyki. Poprzednie były zbyt ciche. Chociaż i tak jakością dźwięku Sony nie przebijają to ileż znowu ja z tej mp3 korzystam... CZASEM do biegania.
Ponienawidzeciedziałku! Zostało Ci tylko 50 minut!
EDYCJA
Jest jeszcze jeden plus! Ponoć "Made in Japan" :)
komentarze
Aaaleee obiektyw... :D
Przy takim zoomie musi trochę ważyć. Zgadzam się z marcingt - przydałby się przynajmniej pasek :)
Jeśli Panasonicem FZ8 da sie robić fotki podczas jazdy to tym też spokojnie dasz radę :P
Udanych fotołowów :) Goofy601 - 12:27 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Przy takim zoomie musi trochę ważyć. Zgadzam się z marcingt - przydałby się przynajmniej pasek :)
Jeśli Panasonicem FZ8 da sie robić fotki podczas jazdy to tym też spokojnie dasz radę :P
Udanych fotołowów :) Goofy601 - 12:27 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Aparat fotograficzny nie może być zbyt lekki, bo wówczas łatwiej poruszyć zdjęcie. To się odczuwa przy zdjęciach makro i przy wykorzystaniu zoom''a.
Oczywiście zbyt ciężki też nie, bo wówczas nie dałoby się go trzymać w ręku :-) oelka - 21:59 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Oczywiście zbyt ciężki też nie, bo wówczas nie dałoby się go trzymać w ręku :-) oelka - 21:59 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Fajny zoom :), Kolor idealny dla kobiety, w sam raz do czerwonych szpilek :P a ciężki? może ołowiany :D
tlenek - 21:41 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Do takiego aparatu należałoby się zaopatrzyć w futerał z paskiem. Jeździ się z takim ekwipunkiem całkiem wygodnie, a myślę że jakość zdjęć rekompensuje te niedogodności :) Ja używam co prawda dużo mniejszego Canona, ale o takich zdjęciach jak zdjęcia Sebastiana mogę jedynie pomarzyć ;)
marcingt - 21:25 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Ja się dziś obudziłem ze świadomością, że jest niedziela! Sam używam kodaka cx 7330, ale po przejrzeniu zdjęć z canona brata to przy zoomie musiałem pochylić czoła :)
romulus83 - 21:21 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Komentuj