Zimna zima tej zimy. Codzienna nagroda się należy.
Czwartek, 14 marca 2013 | dodano:14.03.2013
Km: | 38.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 21.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Narzekam, narzekam, a w zeszłym roku były temperatury co najmniej 2x niższe. Pamiętam jak dziś, gdy poszukiwałam gogli w GoSzprot, bo szron osiadający mi na rzęsach rozmazywał tusz.
Przyznam, że mam dość. Mam dość przede wszystkim śniegu. I zimna też. Budzę się z myślą, że to już końcówka i któregoś dnia wpadną rankiem do mojego pokoju ciepłe promyki słońca. Bo dzisiaj niby grzało, ale chłodem.
Nie ma dla mnie nic przyjemniejszego niż Earl Grey z cytryną i miodem, gdy wracam zmarznięta i zmęczona po pracy. To już mój rytuał. Taka nagroda za cały dzień latania po mieście. Czekolady nie jem, mleko ograniczam, a tym samym kakao... Musi być jakaś przyjemność na koniec dnia, coś o czym myślę podczas powrotu o późnych godzinach. Nadmienię, że zawsze siebie doceniam i nagroda jest duża- obowiązkowe 0.5 litra każdego wieczoru. Jedni za wykonanie swojej pracy dostają milion złotych, ja raptem 500 ml wrzątku z dodatkami :)
Dostałam dzisiaj lizaka. Jeszcze nigdy nie dostałam od nikogo wielkiego Chupa Chupsa z gumą (ani żadnego innego cukierka na patyku)! Miło. Świeci się, bo oblizany.
Więcej zdjęć z wycieczki po Wrocławiu nie ma. Aparat głęboko schowany, poza tym dzisiaj wszędzie miałam wyliczony czas co do minuty.
Oswajam się z twórczością Waller'a w ramach przygotowania do majowego koncertu: "Ethno Jazz Festival: NIGEL KENNEDY IN RECITAL Bach + Fats Waller". Nie słucham jazzu. Ale przyjemnie posłuchać utworów bez regularnej frazy i wyraźnego bitu. Coś zupełnie innego, nowego.
Kojarzy mi się z kilkoma odcinkami "Cold Case". Uwielbiałam ten serial i nie mogłam przeboleć, że go ściągnęli z anteny (zbyt mała oglądalność).
Herbata się skończyła. To znak, że czas kończyć opowieści.
Przyznam, że mam dość. Mam dość przede wszystkim śniegu. I zimna też. Budzę się z myślą, że to już końcówka i któregoś dnia wpadną rankiem do mojego pokoju ciepłe promyki słońca. Bo dzisiaj niby grzało, ale chłodem.
Nie ma dla mnie nic przyjemniejszego niż Earl Grey z cytryną i miodem, gdy wracam zmarznięta i zmęczona po pracy. To już mój rytuał. Taka nagroda za cały dzień latania po mieście. Czekolady nie jem, mleko ograniczam, a tym samym kakao... Musi być jakaś przyjemność na koniec dnia, coś o czym myślę podczas powrotu o późnych godzinach. Nadmienię, że zawsze siebie doceniam i nagroda jest duża- obowiązkowe 0.5 litra każdego wieczoru. Jedni za wykonanie swojej pracy dostają milion złotych, ja raptem 500 ml wrzątku z dodatkami :)
Dostałam dzisiaj lizaka. Jeszcze nigdy nie dostałam od nikogo wielkiego Chupa Chupsa z gumą (ani żadnego innego cukierka na patyku)! Miło. Świeci się, bo oblizany.
Więcej zdjęć z wycieczki po Wrocławiu nie ma. Aparat głęboko schowany, poza tym dzisiaj wszędzie miałam wyliczony czas co do minuty.
Oswajam się z twórczością Waller'a w ramach przygotowania do majowego koncertu: "Ethno Jazz Festival: NIGEL KENNEDY IN RECITAL Bach + Fats Waller". Nie słucham jazzu. Ale przyjemnie posłuchać utworów bez regularnej frazy i wyraźnego bitu. Coś zupełnie innego, nowego.
Kojarzy mi się z kilkoma odcinkami "Cold Case". Uwielbiałam ten serial i nie mogłam przeboleć, że go ściągnęli z anteny (zbyt mała oglądalność).
Herbata się skończyła. To znak, że czas kończyć opowieści.
komentarze
super zdjęcie z tym lizakiem na tle bikestats :).
Już we wtorek będzie +4 stopnie :) Katana1978 - 17:17 piątek, 15 marca 2013 | linkuj
Już we wtorek będzie +4 stopnie :) Katana1978 - 17:17 piątek, 15 marca 2013 | linkuj
U Ciebie można zawsze czegoś fajnego posłuchać. Faktycznie jak z Cold Case a serial jeszcze mozna zobaczyć na niektórych płatnych kanałach.
JoannaZygmunta - 07:15 piątek, 15 marca 2013 | linkuj
Komentuj