Ale urwał! Noworoczny półmaraton!
Środa, 2 stycznia 2013 | dodano:02.01.2013
   
    
     
   
  
  | Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 | ||
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"
A ja wiem, że większość długich dystansów wychodzi mi z planowanego "Chociaż 5 km". Tak też dzisiaj było o 20:30.
Do 5 km pojawia się u mnie silne napięcie mięśnia piszczelowego przedniego. Nie wiem czy jest to efekt natężenia treningowego, które w kategorii biegania było znikome czy błędna technika biegu.
Po ustąpieniu bólu mięśnia postanowiłam dotrzeć do CH Korona i zawrócić- standardowa asfaltowa dycha.
Jednakże uzbrojenie się w mp3, a na niej Dżem i inne nakręcające utwory zamieniły moją dychę w dwunastkę.
"A może 20...?"
Zaczął padać deszcz.
"E, niech będzie 12, skręcam."
Przestał padać deszcz.
"Jest moc- 20!"
Zaczął padać deszcz.
"Ch.j mnie, że deszcz, będzie półmaraton!"
I słowo stało się bieganiem. Nie przygotowałam się na taki dystans- nie założyłam odpowiednich skarpetek co po 7 km owocowało lekko doskwierającymi otarciami na stopie.
Po 15 km muzyka już na mnie nie działała tak jak na początku- do biegu motywowało mnie jedynie postanowienie półmaratonu i fakt, że do domu zostało jakieś 5 km.
21,1 km, czas: 2:10. Jak na noworoczny zryw przyznaję sobie komplement- good job!
Podczas biegu cały czas biłam się z myślami czy postanowić na 2013 złamanie 4 godzin na maratonie. I jeszcze nie postanowiłam. Na pewno będzie zejście poniżej 4:20- poprawienie wyniku z 2012.

Jedna z towarzyszących mi podczas biegania piosenek. Takie tam eskowe granie, ale lubię przy niej prowadzić zajęcia. I biegać. Poza tym w teledysku jest rower :D
  
  
 A ja wiem, że większość długich dystansów wychodzi mi z planowanego "Chociaż 5 km". Tak też dzisiaj było o 20:30.
Do 5 km pojawia się u mnie silne napięcie mięśnia piszczelowego przedniego. Nie wiem czy jest to efekt natężenia treningowego, które w kategorii biegania było znikome czy błędna technika biegu.
Po ustąpieniu bólu mięśnia postanowiłam dotrzeć do CH Korona i zawrócić- standardowa asfaltowa dycha.
Jednakże uzbrojenie się w mp3, a na niej Dżem i inne nakręcające utwory zamieniły moją dychę w dwunastkę.
"A może 20...?"
Zaczął padać deszcz.
"E, niech będzie 12, skręcam."
Przestał padać deszcz.
"Jest moc- 20!"
Zaczął padać deszcz.
"Ch.j mnie, że deszcz, będzie półmaraton!"
I słowo stało się bieganiem. Nie przygotowałam się na taki dystans- nie założyłam odpowiednich skarpetek co po 7 km owocowało lekko doskwierającymi otarciami na stopie.
Po 15 km muzyka już na mnie nie działała tak jak na początku- do biegu motywowało mnie jedynie postanowienie półmaratonu i fakt, że do domu zostało jakieś 5 km.
21,1 km, czas: 2:10. Jak na noworoczny zryw przyznaję sobie komplement- good job!
Podczas biegu cały czas biłam się z myślami czy postanowić na 2013 złamanie 4 godzin na maratonie. I jeszcze nie postanowiłam. Na pewno będzie zejście poniżej 4:20- poprawienie wyniku z 2012.

Jedna z towarzyszących mi podczas biegania piosenek. Takie tam eskowe granie, ale lubię przy niej prowadzić zajęcia. I biegać. Poza tym w teledysku jest rower :D
komentarze
   że kondycja już od dawna nie mam problemu..  bardziej zboczona motywacja... i czasem 
koral- zawsze są wspomnienia wiosny lata czy jesieni amiga - 21:44 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
 
  koral- zawsze są wspomnienia wiosny lata czy jesieni amiga - 21:44 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
   Haha. Myślałem, że tylko ja polubiłem ten kawałek, ze względu na gościnny udział roweru :D Ja również czekam na górskie zdjęcia, bo styczeń to taki trochę martwy miesiąc na BS...albo raczej "mało kolorowy".
Kornal - 21:33 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
 
  
 
  Kornal - 21:33 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
   Gratulacje, ja się jeszcze nie mogę zdecydować na taki wyczyn..., jeszcze...
   amiga - 08:17 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
  
 
  
   Pół maraton przebiegła a ty morsie mówisz , że nie na temat?  Jaaaaa.... ja po 4km jestem siny jak biegne, a tu 20km!!!! Gratulacje. Ja nigdy nie mogłem sie zmusić do biegania. Raz pobiegłem w WOŚP 5km to od połowy taka kolka mnie złapała, że ledwo oddychałem. Potem 2 tyg ledwo szedłem... :)
   Ksiegowy - 06:51 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
  
 
  
   a ja czasami lubie poczytać, ciekawie opisujesz. A wycieczka w tatry była super!
   tlenek - 00:26 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj
  
 
  
 
  
 
  
 
  
   Jak słyszę ten teledysk, to zawsze widzę tylko tego urwisa na kolarce - w zapętleniu. ;)
Biegasz zacnie, ale to wypracowanie nie na temat... mors - 23:34 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj
  Komentuj
                    
  Biegasz zacnie, ale to wypracowanie nie na temat... mors - 23:34 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj
 maratonka
maratonka






















