Honorowy 1 km. Ale za to w... piżamie!
Wtorek, 1 stycznia 2013 | dodano:01.01.2013
Km: | 1.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:04 | km/h: | 23.40 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Tak jakoś wyszło, że mi nie wyszło. Pedałowanie. Poszliśmy spać, dopiero o 7.00. "Spać". Kto spał ten spał, kto leżał z zamkniętymi oczami ten nie pojeździł dzisiaj prawie nic.
W zasadzie było praktycznie nic. W dzień nie odespałam ani godziny, co skutkowało odpłynięciem w objęcia Morfeusza już w bazie pod Everestem*. Nie na długo.
Przygotowałam się, żeby tym razem spotkać się z Morfeuszem w swoim łóżku, ale po prysznicu trochę się rozbudziłam i nie mogłam odpędzić od siebie myśli, że dzisiaj 1.01.2013 a ja nawet nie WIDZIAŁAM swoich rowerów!
"OK. Honorowo 1 km."
I założyłam się sama ze sobą, że nie pojadę w piżamie. I pojechałam. Wygrałam! Pierwszy stycznia, a ja już jedną wygraną mam za sobą! Na górze miałam kurtkę, więc Snoopy połyskiwał tylko na różowych satynowych spodniach :D
Przejażdżka w ramach pozytywnego rozpoczęcia roku. Bo 2013 będzie jeszcze bardziej zwariowany, jeszcze mocniej wyjeżdżony, jeszcze więcej będzie się działo!
Podsumowując rok 2012
Cele były następujące:
- wyjeździć 10 000 km: ZREALIZOWANE
- 30 Hasco-Lek Wrocław Maraton: ZREALIZOWANE
- Kraków: miał być rowerowo, ale ze względu na kolano był stopem. Oznaczam jako ZREALIZOWANE
- Nowy rower- miał być MTB a zupełnie nieplanowo zrodziła się Królowa Szos. Oznaczam wobec tego jako częściowo ZREALIZOWANE :D
- wymarzona waga: ekhm... NIEZREALIZOWANE
- Nie spóźniać się: przechodzi na 2013. NIEZREALIZOWANE
- Kurs salsy: ZREALIZOWANE
- Zaliczyć "Dziadka do orzechów": obudziła się księżniczka tuż przed świętami. Gdy już było po spektaklach. NIEZREALIZOWANE
- Odkładać co miesiąc pewną kwotę na czarną godzinę: przecież miał być koniec świata, więc nie było sensu... :P NIEZREALIZOWANE
5:4 dla celów OSIĄGNIĘTYCH. Czyli dobry rok był!
ALE aaale...
Była niezaplanowana podróż nad morze! Dzięki Krzyśkowi :)
Był Tropiciel- 50 km zaliczone w 11 godzin i 20 minut.
Zakochałam się w górach. Jeszcze bardziej. Dzięki Olimpowi- ludziom, którzy go tworzą!
"Posylwestrowe" twarze:
Rowerowo:
Wyjeżdżone w 2012: 12 697 km
Pobity rekord dnia: 340 km
Rekord miesiąca: maj 1911 km
Rekord obuwniczy: szpilka 13 cm, dystans: 42 km
Biegowo:
Wytuptane w 2012: 457 km
Pobity rekord maratonu: 4:24 (lepiej o 54 minuty od debiutu w 2011)
Cele na 2013 jeszcze nie wyznaczone.
Nie mogę się oderwać:
*"Przesunąć Horyzont" M. Wojciechowska
W zasadzie było praktycznie nic. W dzień nie odespałam ani godziny, co skutkowało odpłynięciem w objęcia Morfeusza już w bazie pod Everestem*. Nie na długo.
Przygotowałam się, żeby tym razem spotkać się z Morfeuszem w swoim łóżku, ale po prysznicu trochę się rozbudziłam i nie mogłam odpędzić od siebie myśli, że dzisiaj 1.01.2013 a ja nawet nie WIDZIAŁAM swoich rowerów!
"OK. Honorowo 1 km."
I założyłam się sama ze sobą, że nie pojadę w piżamie. I pojechałam. Wygrałam! Pierwszy stycznia, a ja już jedną wygraną mam za sobą! Na górze miałam kurtkę, więc Snoopy połyskiwał tylko na różowych satynowych spodniach :D
Przejażdżka w ramach pozytywnego rozpoczęcia roku. Bo 2013 będzie jeszcze bardziej zwariowany, jeszcze mocniej wyjeżdżony, jeszcze więcej będzie się działo!
Podsumowując rok 2012
Cele były następujące:
- wyjeździć 10 000 km: ZREALIZOWANE
- 30 Hasco-Lek Wrocław Maraton: ZREALIZOWANE
- Kraków: miał być rowerowo, ale ze względu na kolano był stopem. Oznaczam jako ZREALIZOWANE
- Nowy rower- miał być MTB a zupełnie nieplanowo zrodziła się Królowa Szos. Oznaczam wobec tego jako częściowo ZREALIZOWANE :D
- wymarzona waga: ekhm... NIEZREALIZOWANE
- Nie spóźniać się: przechodzi na 2013. NIEZREALIZOWANE
- Kurs salsy: ZREALIZOWANE
- Zaliczyć "Dziadka do orzechów": obudziła się księżniczka tuż przed świętami. Gdy już było po spektaklach. NIEZREALIZOWANE
- Odkładać co miesiąc pewną kwotę na czarną godzinę: przecież miał być koniec świata, więc nie było sensu... :P NIEZREALIZOWANE
5:4 dla celów OSIĄGNIĘTYCH. Czyli dobry rok był!
ALE aaale...
Była niezaplanowana podróż nad morze! Dzięki Krzyśkowi :)
Był Tropiciel- 50 km zaliczone w 11 godzin i 20 minut.
Zakochałam się w górach. Jeszcze bardziej. Dzięki Olimpowi- ludziom, którzy go tworzą!
"Posylwestrowe" twarze:
Rowerowo:
Wyjeżdżone w 2012: 12 697 km
Pobity rekord dnia: 340 km
Rekord miesiąca: maj 1911 km
Rekord obuwniczy: szpilka 13 cm, dystans: 42 km
Biegowo:
Wytuptane w 2012: 457 km
Pobity rekord maratonu: 4:24 (lepiej o 54 minuty od debiutu w 2011)
Cele na 2013 jeszcze nie wyznaczone.
Nie mogę się oderwać:
*"Przesunąć Horyzont" M. Wojciechowska
komentarze
Przyłączam się do prośby o zdjęcie na rowerze w piżamie ;)
Savil - 01:40 wtorek, 8 stycznia 2013 | linkuj
O, przepraszam, drugi raz! (życiówka na 336km) ;p
Fajnie, żeś nadal/znów w szampańskim humorze. ;) mors - 17:27 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj
Fajnie, żeś nadal/znów w szampańskim humorze. ;) mors - 17:27 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj
Jeszcze bardziej pozytywny, wyjeżdżony i zwariowany 2013?! - trzymam za słowo i przedłużam prenumeratę!
Ale póki co, masz dystans 92 razy krótszy niż leniwy Mors! ;p
PS. grafika z kotem godna! ;D mors - 23:04 wtorek, 1 stycznia 2013 | linkuj
Komentuj
Ale póki co, masz dystans 92 razy krótszy niż leniwy Mors! ;p
PS. grafika z kotem godna! ;D mors - 23:04 wtorek, 1 stycznia 2013 | linkuj