Koło tortury
Poniedziałek, 5 listopada 2012 | dodano:05.11.2012Kategoria Praca
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 20.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Na judo.
Dzisiaj to było! W parze z przedstawicielem PCI męskiej. Z dziewczynami to wiecie jak jest- większość nie chce się pocić, nie chce się rzucać i nie potrafi rzucać. A dzisiaj... Zostałam rzucona. Z hukiem. I to nie raz! (gwoli ścisłości- ja też rzucałam ^^)
Aż mi się powieki spociły. Rozmazałam się w końcowej walce. Następnym razem muszę zrobić makijaż potoodporny. Chociaż przy takich uściskach i tak wszystko się pokruszy.
Do pracy.
Dziś pilates z emerytami. Miał być na 17, wyjechałam oczywiście na torpedzie, w trakcie jazdy wiadomość, że jednak na 17.30 przełożony. Na spokojnie wpadłam jeszcze do Fielmanna odebrać okulary. Ale jazda przez centrum o godzinie 17.00- koszmar... Korki, korki i jeszcze raz KORKI. A jazda między stojącymi samochodami powoduje dyskomfort psychiczny i zaburzenie mojego spokoju wewnętrznego. Co chwilę ktoś zmieniał pas, to stanął tak, że ani z lewej ani z prawej wyprzedzić. Przynajmniej nikt dzisiaj nie trąbił <na mnie>. Musiałam się pchać od Galerii Dominikańskiej na Kwiską czyli jazda najgorszą z najgorszych- Legnicką. Ghost bike wciąż stoi.
Potem do pracy nr 1. Jedzie czereśniaczek w dresie szosą. Uściślając- rowerem szosowym po DDRze.
-Kup sobie lampki, nie widać cię...
-A po co mi lampki?
-Bo cię NIE WIDAĆ.
-Dlatego nie jeżdżę ulicą, po mieście nie są potrzebne.
-Ale inny rowerzysta może cię nie widzieć!
-Ale lampki? Do szosy? To nie wygląda! (Ty za to wyglądasz "do szosy")
-<coś tam, coś tam, coś tam...>
Lat naście, może z 16-17. Może nie tyle do jazdy na rowerze powinny być kursy co testy na inteligencję. Jakby powiedział "Spier.alaj" zamiast całych tych "kontrargumentów" wyszedłby chociaż z tego z twarzą, a tak... Zwątpiłam w polską młodzież.
Koło tortury wraca do łask w ramach urozmaicenia mojego nudnego szarego życia. 2 kg. Swojego czasu po dłuższej adaptacji kręciłam tym godzinę dziennie (po pół w każdą stronę) bez żadnych warstw ochronnych. Jutro mimo koszulki, bluzy i tiszirta będzie boleć. Musiałam znaleźć jakąś alternatywę podczas oglądania serialu dla picia kakao i kawy zbożowej na mleku... Wszak poczytałam o mleku co nieco i w głowie utkwiły mi słowa "szlam" "zapycha" i "procesy gnilne". Proszę, niech ktoś o czekoladzie tak napisze! (z mlekiem teraz jak w telenoweli peruwiańskiej- kocham je, ale nienawidzę!)
Dzisiaj to było! W parze z przedstawicielem PCI męskiej. Z dziewczynami to wiecie jak jest- większość nie chce się pocić, nie chce się rzucać i nie potrafi rzucać. A dzisiaj... Zostałam rzucona. Z hukiem. I to nie raz! (gwoli ścisłości- ja też rzucałam ^^)
Aż mi się powieki spociły. Rozmazałam się w końcowej walce. Następnym razem muszę zrobić makijaż potoodporny. Chociaż przy takich uściskach i tak wszystko się pokruszy.
Do pracy.
Dziś pilates z emerytami. Miał być na 17, wyjechałam oczywiście na torpedzie, w trakcie jazdy wiadomość, że jednak na 17.30 przełożony. Na spokojnie wpadłam jeszcze do Fielmanna odebrać okulary. Ale jazda przez centrum o godzinie 17.00- koszmar... Korki, korki i jeszcze raz KORKI. A jazda między stojącymi samochodami powoduje dyskomfort psychiczny i zaburzenie mojego spokoju wewnętrznego. Co chwilę ktoś zmieniał pas, to stanął tak, że ani z lewej ani z prawej wyprzedzić. Przynajmniej nikt dzisiaj nie trąbił <na mnie>. Musiałam się pchać od Galerii Dominikańskiej na Kwiską czyli jazda najgorszą z najgorszych- Legnicką. Ghost bike wciąż stoi.
Potem do pracy nr 1. Jedzie czereśniaczek w dresie szosą. Uściślając- rowerem szosowym po DDRze.
-Kup sobie lampki, nie widać cię...
-A po co mi lampki?
-Bo cię NIE WIDAĆ.
-Dlatego nie jeżdżę ulicą, po mieście nie są potrzebne.
-Ale inny rowerzysta może cię nie widzieć!
-Ale lampki? Do szosy? To nie wygląda! (Ty za to wyglądasz "do szosy")
-<coś tam, coś tam, coś tam...>
Lat naście, może z 16-17. Może nie tyle do jazdy na rowerze powinny być kursy co testy na inteligencję. Jakby powiedział "Spier.alaj" zamiast całych tych "kontrargumentów" wyszedłby chociaż z tego z twarzą, a tak... Zwątpiłam w polską młodzież.
Koło tortury wraca do łask w ramach urozmaicenia mojego nudnego szarego życia. 2 kg. Swojego czasu po dłuższej adaptacji kręciłam tym godzinę dziennie (po pół w każdą stronę) bez żadnych warstw ochronnych. Jutro mimo koszulki, bluzy i tiszirta będzie boleć. Musiałam znaleźć jakąś alternatywę podczas oglądania serialu dla picia kakao i kawy zbożowej na mleku... Wszak poczytałam o mleku co nieco i w głowie utkwiły mi słowa "szlam" "zapycha" i "procesy gnilne". Proszę, niech ktoś o czekoladzie tak napisze! (z mlekiem teraz jak w telenoweli peruwiańskiej- kocham je, ale nienawidzę!)
komentarze
Kontakt zwykle najpierw jest przez warstwy, potem natomiast tych warstw jest coraz mniej... Przepraszam, rozmarzyłam się ;)
Savil - 14:42 czwartek, 8 listopada 2012 | linkuj
Chodziłam na krav magę i z facetami bywają problemy. Zwłaszcza, kiedy jeden z drugim mają opory, bo ćwiczą z dziewczyną. Na szczęście wystarczy takiego podnieść i nim pomajtać, przechodzi mu natychmiast :D Chociaż raz, przyznaję, kolega nie wyhamował ciosu jak powinien, dostałam w krtań i do końca dnia nie mówiłam. Cóż, wliczone w cenę ;)
Jeśli chłopcy się wygłupiają [nie mogę cię porządnie złapać, bo jesteś dziewczyną], najlepiej takim rzucić o ziemię, zaraz przestanie :)
Co do soczewek, to polecam day&night, rewelacja. Nosi się non stop, wcale nie czuje, zdejmuje raz na tydzień albo dwa [domyślnie zakłada się, nosi się miesiąc i wyrzuca], śpi się w nich, nosi na trening, basen i zapomina w ogóle, że się ma jakąś wadę.
Te kilki hulahopowe to mają dobrze - tyle kontaktu z Tobą ;) Savil - 00:45 czwartek, 8 listopada 2012 | linkuj
Jeśli chłopcy się wygłupiają [nie mogę cię porządnie złapać, bo jesteś dziewczyną], najlepiej takim rzucić o ziemię, zaraz przestanie :)
Co do soczewek, to polecam day&night, rewelacja. Nosi się non stop, wcale nie czuje, zdejmuje raz na tydzień albo dwa [domyślnie zakłada się, nosi się miesiąc i wyrzuca], śpi się w nich, nosi na trening, basen i zapomina w ogóle, że się ma jakąś wadę.
Te kilki hulahopowe to mają dobrze - tyle kontaktu z Tobą ;) Savil - 00:45 czwartek, 8 listopada 2012 | linkuj
Takie hardcorowe hula-hop?:D Faaaajne.
Soczewki też fajne. NAJ. Nie wyobrażam sobie życia bez soczewek...
A co do treningów sztuk walki- fakt, że co do zasady, lepiej się ćwiczy z facetami, ale tylko jak się trafi na takiego, który traktuje Cię jak partnera treningowego a nie, jak napisała szarlotka, uważa żeby nic złego nie zrobić boś baba.
Przy takim podejściu to żaden trening jest. alkor - 21:29 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Soczewki też fajne. NAJ. Nie wyobrażam sobie życia bez soczewek...
A co do treningów sztuk walki- fakt, że co do zasady, lepiej się ćwiczy z facetami, ale tylko jak się trafi na takiego, który traktuje Cię jak partnera treningowego a nie, jak napisała szarlotka, uważa żeby nic złego nie zrobić boś baba.
Przy takim podejściu to żaden trening jest. alkor - 21:29 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Wrzuć fotkę w nowych brylach, jak mi się spodobają, to masz u mnie +10 do wizerunku :)
lukasz78 - 21:29 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Z facetami zawsze się najlepiej ćwiczyło, bo z jednej strony oni sami się nie boją, a z drugiej jak jesteś dziewuchą, to uważają, żeby nic Ci złego nie zrobić. A z laskami, to wiadomo. Jedna się zacznie śmiać w trakcie, nie dokręci i upadniesz na łeb, druga inteligentnie zablokuje Ci kolano i będzie sprawdzała czy się zgina w drugą stronę.
Zaprawdę powiadam, jak chcesz uniknąć kontuzji, to do dziewcząt poniżej 3-4 kyu nie podchodź, tak na wszelki wypadek;] szarlotka - 08:56 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Zaprawdę powiadam, jak chcesz uniknąć kontuzji, to do dziewcząt poniżej 3-4 kyu nie podchodź, tak na wszelki wypadek;] szarlotka - 08:56 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Jak odebrałaś okulary to możesz wreszcie wyrzucić te cholerne soczewki i wyglądać jak człowiek :P
lukasz78 - 06:57 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Rzucałbym (się). ;)
Koniecznie zjutubuj te kołowanie kołem, ciekawa sprawa! mors - 00:12 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Komentuj
Koniecznie zjutubuj te kołowanie kołem, ciekawa sprawa! mors - 00:12 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj