Co raz bliżej nieba bram.
Sobota, 22 września 2012 | dodano:22.09.2012Kategoria Sam na sam z Trekiem
Km: | 9.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 23.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Otóż to.
Trip był do Korony po 2 dętki, szczypce do cięcia linek oraz rozcieńczalnik ekstrakcyjny.
Byłam PRZEKONANA, że przecież gdzieś powinna być jeszcze 1 dętka 26". I była. Pod siodełkiem w torebeczce. Ale przypomniało mi się po fakcie. No nic, trzeba jakiegoś kapcia złapać, żeby się nie zmarnowały...
W Castoramie dzisiaj TŁUMY. Już nigdy więcej nie wybiorę się do żadnego supermarkjetu w weekend. Mają szczęście Ci ludzie, że sobota była. Bo jakbym w niedzielę takie kolejki zobaczyła to rzekłabym TŁU(MAN)Y.
Dobry uczynek na dziś spełniony. Pod Whirpoolem, obok kwiaciarni, Vis a vis przystanku, niedaleko sklepu, nieopodal przychodni, kawałek od skrzyżowania Krzywoustego z Irkucką robiła się butelka Po Heinekenie. Miała czelność rozpieprzyć się i rozbryznąć akurat na DDRze.
Zaszłam do kwiaciarni po miotłę. Zmiotłam zielone rozbryzgi i zajechałam do domu.
Krasula ponownie zaprasza na jutro. Będą ochy i achy, emocje gwarantowane.
Trip był do Korony po 2 dętki, szczypce do cięcia linek oraz rozcieńczalnik ekstrakcyjny.
Byłam PRZEKONANA, że przecież gdzieś powinna być jeszcze 1 dętka 26". I była. Pod siodełkiem w torebeczce. Ale przypomniało mi się po fakcie. No nic, trzeba jakiegoś kapcia złapać, żeby się nie zmarnowały...
W Castoramie dzisiaj TŁUMY. Już nigdy więcej nie wybiorę się do żadnego supermarkjetu w weekend. Mają szczęście Ci ludzie, że sobota była. Bo jakbym w niedzielę takie kolejki zobaczyła to rzekłabym TŁU(MAN)Y.
Dobry uczynek na dziś spełniony. Pod Whirpoolem, obok kwiaciarni, Vis a vis przystanku, niedaleko sklepu, nieopodal przychodni, kawałek od skrzyżowania Krzywoustego z Irkucką robiła się butelka Po Heinekenie. Miała czelność rozpieprzyć się i rozbryznąć akurat na DDRze.
Zaszłam do kwiaciarni po miotłę. Zmiotłam zielone rozbryzgi i zajechałam do domu.
Krasula ponownie zaprasza na jutro. Będą ochy i achy, emocje gwarantowane.