Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Aaaaleee ze mnie laaaamaaaa!

Sobota, 22 września 2012 | dodano:22.09.2012Kategoria Sam na sam z Trekiem
Km:30.17Km teren:0.00 Czas:01:05km/h:27.85
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100


Nie dość, że kurier ciotowaty to lama w kwestii serwisowania roweru. Bo JAK MOŻNA ZAŁOŻYĆ ŁAŃCUCH podążając za paprykami:






A potem regulować bez końca przerzutki i pytać z rozpaczą: why? WHY? WHY?! Dlaczego te cholerna deorka mi terkocze?!






Nic tam- to tylko dowodzi, że kobiecości się jednak nie pozbyłam, a rozjaśnienie włosów z ciemnego na jaśniejszy blond było trafnym posunięciem. Lama. Blond lama. Aż sama z siebie rżę w niebogłosy. I rumak mojego księcia również.



Nim jeszcze zostałam uświadomiona, że fachowiec ze mnie żaden chcąc-NIECHCĄC (wiatr, chmury się zbierały, powakacyjne załamanie nastroju i chęci) wsiadłam na Treka pokręcić trochę. Chyba do wyjazdu tak naprawdę zmotywowały mnie zjedzone na śniadanie orzechy, czekolada i ciasto. Jakieś 2000 kcal. Jak nie pojadę nie spalę. Jak nie spalę pójdzie w dupę. Pójdzie w dupę- będę mieć zły humor. Będę mieć zły humor- nie wyjdę pojeździć. Nie pojeżdżę- nie spalę. Nie spalę, pójdzie w dupę. Itd...

Wlokłam się tak z 2 km licząc, że może będzie na co (kogo) popatrzeć na trasie. Księcia na białym rumaku nie spotkałam, ale za to przed Ramiszowem z Pawłowic wyjechał jakiś eMTeBek. "Goń strusia kojocie, goń świeże mięso!". Wzięłam go na światłach przy AOW i zamiana ról- ja byłam strusiem.



Do 15. km 30 z licznika nie schodziło. Jeśli mam być szczera to sapałam nieźle, ale nic tam- udawałam, że paznokcie oglądam, na chmurki patrzę. Że niby w tlenie jadę- wycieczka krajoznawcza. Na podjeździe w Skarszynie zrównał się ze mną (o zgrozo) i wymusił na mnie odezwanie się. Nie wiem co było trudniejsze- pedałowanie czy wypowiedzenie kilku słów bez nadmiernego sapania.

Potem tempo spadło, bo kojot odbił w lewo, wiatr dał w pysk, zaczęło padać i ten cholerny asfalt przed Szczodrem. Miałam w Łozinie odbić na Wrocław, ale droga w remoncie- stąd objazd przez Szczodre.

Gładki asfalt jest fajny, gdy jest suchy. A dzisiaj się nałykałam "asfaltówki", piach trzeszczał między zębami (fe), a dziura w siodełku bardziej przeszkadzała niż pomagała.

Dziś pucowanie Treka. W zasadzie napędu- reszta tak, żeby czysta była. Zmiana korby- w sumie ta miała pójść do Wiejskiego, ale okazało się, że suport jest za długi. Dopiero co wymieniałam suport, więc w Wiejskim zamontowałam korbę z 1 zębatką, a ta poszła do Treka. Na starą czas już był- wyjeździła-bagatela- ponad 13 000 km!







Krasula zaprasza na jutrzejszą premierę pierwszego odcinka PIMMAJBAJK. Metamorfoza wiejskiego w miejski. Muuuuuuuusisz to zobaczyć!


komentarze
A, byłbym zapomniał - na pierwszym zdjęciu ładnie(j) wyszłaś! :}

Co do masek to ja zamawiam żyrafią. ;)
mors
- 21:29 niedziela, 23 września 2012 | linkuj
Mors- a jednak!

WrocNam- Ty się zastanawiałeś przez chwilę, ja wyjeździłam na tym sporo km uznając, że widocznie tak musi być i nie umiem wyregulować przerzutki :P Nie omieszkam się odezwać na ręczne lamowe robótki :D

Biker- yyyy...?
maratonka
- 10:19 niedziela, 23 września 2012 | linkuj
Nie ma co się martwić tym montażowym epizodem. Każdemu może się zdarzyć ;-) Też się przez chwilę zastanawiałem, co tak dziwnie terkocze ;-D
Więc mam prośbę, jak będziesz robić maskę - zaproś mnie - zrobimy dwie :-D
(teraz już jestem uważny i za każdym razem sprawdzam jak sobie łańcuch biegnie)
WrocNam
- 05:45 niedziela, 23 września 2012 | linkuj
Maratonka i stany depresyjne - niewyobrażalne... ;]
mors
- 23:05 sobota, 22 września 2012 | linkuj
Javor- powinnam sobie taką maskę zrobić i jeździć w niej zamiast kasku. Brat do mnie: "Dobrze, żeś tej blaszki nie wytarła" :D

mors- w formie? To dziwne, bo jak się wczoraj kładłam spać to miałam stan depresyjny. Zmęczenie, brak chęci do czegokolwiek. Taka kapciotonka. W moim mniemaniu 13 to dużo. Tzn wiesz... Jeszcze duża tarcza się nadawała ponoć do jazdy, więc mogłaby pociągnąć więcej. Teoretycznie :] Ale ja jestem lama rowerowa- mogę się nie znać i snuć swoje teorie. :]
maratonka
- 22:55 sobota, 22 września 2012 | linkuj
Wpis jak za starych, dobrych czasów. ;]
Znów jesteś w formie. ;)

Ale 13kkm to byłoby dużo jak na łańcuch czy kasetę, ale na pewno nie na korbę. ;p
mors
- 22:45 sobota, 22 września 2012 | linkuj
haha, ale fail :) Za karę powinnaś zamówić koszulkę z pierwszym zdjęciem i obowiązkowo w niej jeździć :)
javor
- 22:44 sobota, 22 września 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zisie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum