Taaaaaka impreza.
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 | dodano:28.08.2012Kategoria Praca
Km: | 15.65 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 12.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
A było to tak...
W niedzielę odbył się owy grill, o którym jak wcześniej pisałam- zapomniałam. Było bardzo miło, trochę się piło. Koleżanka nieopatrznie postawiła samochód nieco zastawiając furtkę sąsiadowi. Zastała swój samochód w z takim oto Picassem na szybie:
Już co nieco Zielony skrobaczką zdrapał, ale była to koperta z napisem STOP. ALE kultura była, zostawili rozpuszczalnik i ścierkę. Szkoda, że farba w sprayu rozpuszczalnikiem się nie zmyje. Czy niewłaściwym byłoby wysprejować im na płocie "Przepraszamy za złe parkowanie"?
Prezes Olimpu zaczął i skończył imprezę jeszcze tego samego dnia. Po prostu chciał dać przykład podwładnym. Powiedzmy... :P
To nie byłby mój grill, gdyby nie było na nim muffinki. Na ciepło. Z czekoladą i bananananami.
Jak widać było miło, poważne... Dobra, "poważne" rozmowy do 6.00 rano, a o 10 pobudka. To był niefajny poniedziałek. Gdyby nie godzinna drzemka nie byłabym w stanie. Na salsie się rozkręciłam. Dobry koniec fatalnego poniedziałku. Niech mnie składak wyprzedzi, jeśli nie wydmuchałabym promili podczas kontroli. Zła maratonka, złaaaa...
W niedzielę odbył się owy grill, o którym jak wcześniej pisałam- zapomniałam. Było bardzo miło, trochę się piło. Koleżanka nieopatrznie postawiła samochód nieco zastawiając furtkę sąsiadowi. Zastała swój samochód w z takim oto Picassem na szybie:
Już co nieco Zielony skrobaczką zdrapał, ale była to koperta z napisem STOP. ALE kultura była, zostawili rozpuszczalnik i ścierkę. Szkoda, że farba w sprayu rozpuszczalnikiem się nie zmyje. Czy niewłaściwym byłoby wysprejować im na płocie "Przepraszamy za złe parkowanie"?
Prezes Olimpu zaczął i skończył imprezę jeszcze tego samego dnia. Po prostu chciał dać przykład podwładnym. Powiedzmy... :P
To nie byłby mój grill, gdyby nie było na nim muffinki. Na ciepło. Z czekoladą i bananananami.
Jak widać było miło, poważne... Dobra, "poważne" rozmowy do 6.00 rano, a o 10 pobudka. To był niefajny poniedziałek. Gdyby nie godzinna drzemka nie byłabym w stanie. Na salsie się rozkręciłam. Dobry koniec fatalnego poniedziałku. Niech mnie składak wyprzedzi, jeśli nie wydmuchałabym promili podczas kontroli. Zła maratonka, złaaaa...