Praca 2- przesiadka na Treka+bieganie
Czwartek, 16 sierpnia 2012 | dodano:16.08.2012Kategoria Praca
Km: | 27.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 20.78 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Jechałam obładowana jak wielbłąd. Jako że miałam 2h przerwy między zajęciami wymyśliłam, że wezmę buty do biegania i wykorzystam czas wolny nie na wpieprzanie Knoppersów z Żabki obok tylko na trening. I tak już się skończyła promocja i są po 1,35 zł.
Pod hasłem "buty do biegania" kryło się: top, spodenki, koszulka, ręcznik, klapki, żel do mycia, podręczny zestaw małego tynkarza.
Doliczając do tego ciuchy na fitness i buty do salsy- chyba powinnam zacząć jeździć z 50 litrową Tatonką.
Trening biegowy z racji ograniczonego czasu miał być krótki, ale szybki. I g... Guzik z tego wyszło- niby czas 5:20/km, ale z trzema chwilowymi postojami. Się męczyłam jak konie wożące turystów na Morskie Oko. Sapałam, pociłam sie jak Tuwimowska lokomotywa.
Na skrzyżowaniu Popowickiej i Milenijnej dziad chciał mnie zabić. Zielone się dla mnie zapaliło, a ten jeszcze gazu wcisnął i przejechał przede mną.
Widzicie- i teraz w końcu mogę do plusów przejeżdżania na czerwonym świetle (prócz oszczędności czasu) doliczyć fakt, że czyhając na okazję do przeskoczenia uważnie się rozglądam czy nic nie jedzie. Gdyby nie nawyk patrzenia na jadące samochody tylko oczekiwanie na zielone i wlepianie wzroku w sygnalizację dla pieszych zapewne nieuniknionym byłaby wymiana kasku tudzież jakiejś części ciała...
Mam nadzieję, że się wszyscy Ci "pospieszalscy" porozpieprzają się na drzewach i polskie drogi będę bezpieczniejsze.
Tak sobie pomyślałam- a gdybym na takim przejściu nie stała ja tylko dziecko, które raczej wlepia wzrok w sygnalizację, a nie w nadjeżdżające samochody?
Z absurdów dnia dzisiejszego- kocham Cię Polsko.
Pod hasłem "buty do biegania" kryło się: top, spodenki, koszulka, ręcznik, klapki, żel do mycia, podręczny zestaw małego tynkarza.
Doliczając do tego ciuchy na fitness i buty do salsy- chyba powinnam zacząć jeździć z 50 litrową Tatonką.
Trening biegowy z racji ograniczonego czasu miał być krótki, ale szybki. I g... Guzik z tego wyszło- niby czas 5:20/km, ale z trzema chwilowymi postojami. Się męczyłam jak konie wożące turystów na Morskie Oko. Sapałam, pociłam sie jak Tuwimowska lokomotywa.
Na skrzyżowaniu Popowickiej i Milenijnej dziad chciał mnie zabić. Zielone się dla mnie zapaliło, a ten jeszcze gazu wcisnął i przejechał przede mną.
Widzicie- i teraz w końcu mogę do plusów przejeżdżania na czerwonym świetle (prócz oszczędności czasu) doliczyć fakt, że czyhając na okazję do przeskoczenia uważnie się rozglądam czy nic nie jedzie. Gdyby nie nawyk patrzenia na jadące samochody tylko oczekiwanie na zielone i wlepianie wzroku w sygnalizację dla pieszych zapewne nieuniknionym byłaby wymiana kasku tudzież jakiejś części ciała...
Mam nadzieję, że się wszyscy Ci "pospieszalscy" porozpieprzają się na drzewach i polskie drogi będę bezpieczniejsze.
Tak sobie pomyślałam- a gdybym na takim przejściu nie stała ja tylko dziecko, które raczej wlepia wzrok w sygnalizację, a nie w nadjeżdżające samochody?
Z absurdów dnia dzisiejszego- kocham Cię Polsko.
komentarze
yhy, przypominasz mi się czasami, gdy ktoś bluzga na mono ;p
A tacy byli, są i będą.. mors - 01:18 niedziela, 19 sierpnia 2012 | linkuj
A tacy byli, są i będą.. mors - 01:18 niedziela, 19 sierpnia 2012 | linkuj
Za dużo pasażerów -> likwidują połączenie.
Za dużo kkm -> w końcu zlikwidują konta na BS takim zawodnikom.
Uważaj! mors - 00:46 niedziela, 19 sierpnia 2012 | linkuj
Za dużo kkm -> w końcu zlikwidują konta na BS takim zawodnikom.
Uważaj! mors - 00:46 niedziela, 19 sierpnia 2012 | linkuj
Dlatego ja nie jeżdżę zbyt dużo - żeby mi nie usunęli blogasa. ;D
mors - 22:11 piątek, 17 sierpnia 2012 | linkuj
Komentuj