Tylko głupki łączą łańcuchami słupki, rowerzyści dziękują za udrożnienie przejazdu.
Sobota, 28 lipca 2012 | dodano:28.07.2012
Km: | 2.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:08 | km/h: | 21.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Dzień zaczęty śniadaniem w postaci lodów czekoladowych z bananami i płatkami czekoladowymi nie mógł być złym! O olśnieniu- jak w peruwiańskiej telenoweli- na końcu.
Dopiero co wczoraj się żaliłam na połączone łańcuchami słupki. A dzisiaj... :D
To się nazywa wandalizm w dobrej wierze! Rowerzyści dziękują- kimkolwiek jesteś drogi chuliganie.
I pomimo tego, że...
-> I pomimo, że w pracy znowu 3h pod rząd.
-> I pomimo, że spałam niecałe 5 godzin.
-> I pomimo, że pojeździłam na rowerze tyle co nic (ten dystans to nie żart)
-> I pomimo, że nie pomalowałam oczu (za późno wstałam).
To i tak była dobra sobota. A była dobra:
-> Bo zrobiłam ponad 30 km na rolkach do i z pracy w tym rano ze średnią prawie 20 km/h (cóż, nie wiedziałam ile mi zajmie ta podróż, więc na wszelki wypadek gnałam. Kasprowicza i Na Polance częściowo ulicą <ryzykantka :D>, bo mały ruch był. Kostka fajnie masuje, ale ile można!)
-> Bo kupiłam pomarańczowy lakier do paznokci (tak, tak- odkąd kupiłam szpilki przypomniałam sobie, że jestem kobietą. Ale to nie o to olśnienie się rozchodzi)
-> Bo kolano nie daje o sobie znać.
-> Bo po sobocie jest niedziela. WOLNA- bo jaka inna miałaby być?
Co ja będę robić jutro?
Opieprzać się. W sensie jakieś rolki, parę km na rowerze, zmienię opony w Treku, zjem lody na śniadanie (banany w Biedronce w promocji teraz, więc z bananami).
OLŚNIENIE- użytkownik Pidzej ukazując mi ten oto obrazek:
Uświadomił mi coś, co już dawno powinnam zauważyć, a zaślepiona byłam. OTÓŻ skoro ćwiczący ajerobik robiąc półprzysiady tudzież składy WINIEN je wykonywać tak, aby oś przechodząca przez środek rzepki i kostkę była w możliwie jak najbardziej prostopadłym położeniu do podłoża, gdyż w innym przypadku grozi to zbytnim obciążeniem stawu kolanowego.
A ja tak jeżdżąc sobie z dosyć mocno wychylonym kolanem do przodu nieświadomie serwowałam mu nieprzyjemne doznania i nadmierne obciążenia. STĄD zemsta, która ciągnęła się przez trzy odcinki "Road to HEL" PLUS niekomfortowe ustawienie bloków (tych jeszcze nie poprawiłam)
Ustawienie siodełka zmieniłam- mamy rekordowy dzisiejszy dystans (test ustawienia). I... TADAAAA potrafię jechać bez trzymania kierownicy- a jest to tak banalne jak dla Bajkstatsowego KLOWNA jazda na mono. Tylko ten mostek wciąż za długi, więc nieco wyciągnięta jestem (jakbym ledwo do kierownicy sięgała). Się wymieni na dniach.
Stwierdzam, iż co raz bardziej ryzykownie przejeżdżam na czerwonym. Nie to, że mi się spieszy. Po prostu świerzbią mnie nogi jak stoję i nic nie jedzie. Czy to na rowerze czy to pieszo czy na rolkach. Dzisiaj mnie jeden taki klaksonem potraktował. Daleko był, ale zapierniczał nieźle (przekroczył na pewno dozwoloną prędkość).
Ostatnio przejechałam na czerwonym przed eins zwei Polizei, a wczoraj na zielonym, ale po pasach też tuż przed nosem mundurowych w wozie. Ale nie zareagowali. W końcu się doigram :P
Dopiero co wczoraj się żaliłam na połączone łańcuchami słupki. A dzisiaj... :D
To się nazywa wandalizm w dobrej wierze! Rowerzyści dziękują- kimkolwiek jesteś drogi chuliganie.
I pomimo tego, że...
-> I pomimo, że w pracy znowu 3h pod rząd.
-> I pomimo, że spałam niecałe 5 godzin.
-> I pomimo, że pojeździłam na rowerze tyle co nic (ten dystans to nie żart)
-> I pomimo, że nie pomalowałam oczu (za późno wstałam).
To i tak była dobra sobota. A była dobra:
-> Bo zrobiłam ponad 30 km na rolkach do i z pracy w tym rano ze średnią prawie 20 km/h (cóż, nie wiedziałam ile mi zajmie ta podróż, więc na wszelki wypadek gnałam. Kasprowicza i Na Polance częściowo ulicą <ryzykantka :D>, bo mały ruch był. Kostka fajnie masuje, ale ile można!)
-> Bo kupiłam pomarańczowy lakier do paznokci (tak, tak- odkąd kupiłam szpilki przypomniałam sobie, że jestem kobietą. Ale to nie o to olśnienie się rozchodzi)
-> Bo kolano nie daje o sobie znać.
-> Bo po sobocie jest niedziela. WOLNA- bo jaka inna miałaby być?
Co ja będę robić jutro?
Opieprzać się. W sensie jakieś rolki, parę km na rowerze, zmienię opony w Treku, zjem lody na śniadanie (banany w Biedronce w promocji teraz, więc z bananami).
OLŚNIENIE- użytkownik Pidzej ukazując mi ten oto obrazek:
Uświadomił mi coś, co już dawno powinnam zauważyć, a zaślepiona byłam. OTÓŻ skoro ćwiczący ajerobik robiąc półprzysiady tudzież składy WINIEN je wykonywać tak, aby oś przechodząca przez środek rzepki i kostkę była w możliwie jak najbardziej prostopadłym położeniu do podłoża, gdyż w innym przypadku grozi to zbytnim obciążeniem stawu kolanowego.
A ja tak jeżdżąc sobie z dosyć mocno wychylonym kolanem do przodu nieświadomie serwowałam mu nieprzyjemne doznania i nadmierne obciążenia. STĄD zemsta, która ciągnęła się przez trzy odcinki "Road to HEL" PLUS niekomfortowe ustawienie bloków (tych jeszcze nie poprawiłam)
Ustawienie siodełka zmieniłam- mamy rekordowy dzisiejszy dystans (test ustawienia). I... TADAAAA potrafię jechać bez trzymania kierownicy- a jest to tak banalne jak dla Bajkstatsowego KLOWNA jazda na mono. Tylko ten mostek wciąż za długi, więc nieco wyciągnięta jestem (jakbym ledwo do kierownicy sięgała). Się wymieni na dniach.
Stwierdzam, iż co raz bardziej ryzykownie przejeżdżam na czerwonym. Nie to, że mi się spieszy. Po prostu świerzbią mnie nogi jak stoję i nic nie jedzie. Czy to na rowerze czy to pieszo czy na rolkach. Dzisiaj mnie jeden taki klaksonem potraktował. Daleko był, ale zapierniczał nieźle (przekroczył na pewno dozwoloną prędkość).
Ostatnio przejechałam na czerwonym przed eins zwei Polizei, a wczoraj na zielonym, ale po pasach też tuż przed nosem mundurowych w wozie. Ale nie zareagowali. W końcu się doigram :P
komentarze
Jakieś głupki znów połączyły słupki. Wczoraj jechałem, przerwy wypatrywałem i ominąć niestety musiałem wszystkie słupki.. ah te głupki..
mattik - 09:04 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj
Mnie chodziło o inny aspekt sprawy niż wpakowanie się w niezbyt widoczny łańcuch w porze nocnej. Zwykły łańcuch pomiędzy słupkami można szybko rozpiąć. Najlepiej z dwóch stron, wówczas szansa, że powróci jest niewielka. Natomiast rozkręcanie blach w barierze energochłonnej to już nieco dłuższa praca.
oelka - 20:54 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
30kilo,nieźle..a jaką masz życiówkę na rolkach (DST) ?
Goś - 13:06 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Co do ustawienia siodełka, mi się przestawiło, bo było niedokręcone porządnie i po 2 dniach kolano mnie bolało, podobnie jak jest siodełko za nisko.
BTW: ciekwawy artykuł w temacie kolan
Jak masz regulowany mostek, to wystarczyło by do góry podnieść może? kjkj - 16:01 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj
BTW: ciekwawy artykuł w temacie kolan
Jak masz regulowany mostek, to wystarczyło by do góry podnieść może? kjkj - 16:01 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj
Łańcuch to jeszcze pół biedy, gorzej jak na końcu lokalnej uliczki stoi sobie... bariera energochłonna, niczym przy autostradzie.
oelka - 01:02 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj
Komentuj