Prawie 0.5 kg czekolady czyli dieta cud :)
Niedziela, 8 lipca 2012 | dodano:09.07.2012
Km: | 9.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:24 | km/h: | 22.97 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Więcej dziś wybiegałam niż wyjeździłam. A było to tak...
Rano wybrałam się na młynowy bazar- tak z ciekawości popatrzeć co tam jest. Skończyło się na zakupie scyzoryka, noża, nożo-łyżko-widelca i gazów pieprzowych. Teraz czuję się bezpiecznie :P
A z tą czekolada to było tak, że są takie dobre niemieckie RUMOWE po 200 g. Kupiłam więc dwie- jedną, żeby była na wszelki wypadek, drugą, żeby zjeść. KAWAŁEK. I tak sobie jadłam ten kawałek za kawałkiem... Jakoś tak wyszło, że się skończyły. OBYDWIE. Jak widać "wszelki wypadek" był właśnie dzisiaj.
Pytanie co z tą dietą. Ano jest! Wieczorem wyszłam pobiegać "Chociaż te 5 km". Skończyło się na 15- prawie jedna tabliczka spalona. Jakby dołożyć te 9 -.- km z Trekiem to naprawdę spalona :)
Drastyczne diety jednak w moim przypadku nie wyjdą- przy małej podaży węglowodanów i kalorii po prostu nie mam energii, nie mam siły- najchętniej bym leżała. Nie wspominając o jakości prowadzonych zajęć.
To ja już wolę się nawpieprzać słodkiego, a potem to wybiegać i wyjeździć. Przynajmniej szczęście mnie nie opuszcza :D
A może zacząć robić karierę jako twarz okładek płyt disco polo? Coś w tym jest patrząc na to foto moto :D Tak się czułam po tej solidnej porcji czekolady. BAJECZNIE :P
Rano wybrałam się na młynowy bazar- tak z ciekawości popatrzeć co tam jest. Skończyło się na zakupie scyzoryka, noża, nożo-łyżko-widelca i gazów pieprzowych. Teraz czuję się bezpiecznie :P
A z tą czekolada to było tak, że są takie dobre niemieckie RUMOWE po 200 g. Kupiłam więc dwie- jedną, żeby była na wszelki wypadek, drugą, żeby zjeść. KAWAŁEK. I tak sobie jadłam ten kawałek za kawałkiem... Jakoś tak wyszło, że się skończyły. OBYDWIE. Jak widać "wszelki wypadek" był właśnie dzisiaj.
Pytanie co z tą dietą. Ano jest! Wieczorem wyszłam pobiegać "Chociaż te 5 km". Skończyło się na 15- prawie jedna tabliczka spalona. Jakby dołożyć te 9 -.- km z Trekiem to naprawdę spalona :)
Drastyczne diety jednak w moim przypadku nie wyjdą- przy małej podaży węglowodanów i kalorii po prostu nie mam energii, nie mam siły- najchętniej bym leżała. Nie wspominając o jakości prowadzonych zajęć.
To ja już wolę się nawpieprzać słodkiego, a potem to wybiegać i wyjeździć. Przynajmniej szczęście mnie nie opuszcza :D
A może zacząć robić karierę jako twarz okładek płyt disco polo? Coś w tym jest patrząc na to foto moto :D Tak się czułam po tej solidnej porcji czekolady. BAJECZNIE :P
komentarze
Disco Polo Girl :) Like it :)
Majteczki w kropeczki są? :) Zetinho - 13:47 czwartek, 12 lipca 2012 | linkuj
Majteczki w kropeczki są? :) Zetinho - 13:47 czwartek, 12 lipca 2012 | linkuj
Bear Grylls "w spódnicy"! ;)
Masz już prawie wszystko, chociaż nie, NASA wdrożyła ostatnio do użytku instalacje do odzyskiwania wody pitnej z własnego moczu.... ;D mors - 20:45 wtorek, 10 lipca 2012 | linkuj
Masz już prawie wszystko, chociaż nie, NASA wdrożyła ostatnio do użytku instalacje do odzyskiwania wody pitnej z własnego moczu.... ;D mors - 20:45 wtorek, 10 lipca 2012 | linkuj
damn... nie powiem, ale sporo jej wciągnęłaś i jeśli tak potrzebujesz słodkiego, to ja bym jakieś owocki polecił ;P są nawet praktyczniejsze w taką pogodę, bo nie zostawiają brązowych śladów na rękach(i gdziekolwiek indziej), a poza tym też są słodziutkie:) taki "idealny" substytut:P a i po zjedzeniu nie będzie wyrzutów sumienia:)
jedno tylko mnie zastanawia... po co tyle noży i gaz pieprzowy? czyżbyś wypowiadała wojnę osobnikom spacerującym po drogach dla rowerów, ewentualnie "kochanym" pieskom? ;P wasp91zg - 05:46 wtorek, 10 lipca 2012 | linkuj
jedno tylko mnie zastanawia... po co tyle noży i gaz pieprzowy? czyżbyś wypowiadała wojnę osobnikom spacerującym po drogach dla rowerów, ewentualnie "kochanym" pieskom? ;P wasp91zg - 05:46 wtorek, 10 lipca 2012 | linkuj
http://www.bikestats.pl/rowerzysta/Goofy601
;)
Ty to masz fobie... ;] mors - 21:54 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
;)
Ty to masz fobie... ;] mors - 21:54 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
Muffi za wszystko, za co się weźmie, robi z tego maraton. ;)
Chociaż 200-300g to jak dla mnie normalka, ale 300 nie przekraczam, bo odzywa się cichutki głosik rozsądku. ;) mors - 20:12 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
Chociaż 200-300g to jak dla mnie normalka, ale 300 nie przekraczam, bo odzywa się cichutki głosik rozsądku. ;) mors - 20:12 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
Matko... 400g czekolady na raz. Ja bym się, za przeproszeniem, porzygała... w okolicy 80 g- to moja nieprzekraczalna, a i tak ledwo osiągalna bez sensacji granica.
Podziwiam. Ale nie zazdroszczę.;] alkor - 19:37 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
Podziwiam. Ale nie zazdroszczę.;] alkor - 19:37 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
hehe. Czekolada nie jest taka zła, chociaż wolę gorzkie.
amiga - 11:40 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
Komentuj