Historia rozmazanego oka. Test pro noise. Też tak macie?
Wtorek, 3 lipca 2012 | dodano:03.07.2012
Km: | 63.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:40 | km/h: | 23.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
1. Gdybym przed wyjazdem zobaczyła czarne chmury jakie kłębiły się nad Nowym Dworem zapewne założyłabym chociaż błotniki. A że byłam już 200 metrów od domu, cóż. Zahaczyłam tylko o Lidla z nadzieją, że jakieś <suche> skarpetki będą mieli w sprzedaży. Szkoda, że majtków nie było.
2. Na moście Milenijnym rozmarzony na widok Odry jadący z naprzeciwka Dyzio Marzyciel Niszczyciel prawie mnie nie zepchnął na barierki- dobrze że głos mam i prócz UWAGA pewno poczuł podmuch z mych płuc bo na lewo go zawiało. Ocalona!
3. Dobrze, że na podróż do pracy nr 2 ubrałam sobie ochraniacze Shimano. Szkoda, że musiałam wyciskać skarpetki po ich ściągnięciu.
4. Historia rozmazanego oka- jadę w dyscu ósemką (co zresztą było głupie i nieodpowiedzialne- ledwo tylne światła aut było widać). Jadę, z prawej mnie mija autobus i chlust jakby kto wiadro wody na moją głowę wylał.
Jadę dalej. Jadę Milenijnym. Z naprzeciwka jedzie autobus. I zgadnijcie co. Jak nie chluśnie to tym razem wanna wody na mnie wylądowała. I znowu oberwało mi się z prawej strony. Po chwili woda zaczęła mi strumyczkiem spod kasku spływać- też na prawo. Pretensji do nikogo nie mam, wszak cały Wrocław to dzisiaj jedna wielka kałuża.
I tak dojechałam- lewe oczko cudnie tuszem podkreślone, prawe- jak klaun z horroru (albo Mors na mono- zamiennie).
Czyżby to była TA pogoda, w którą zacznę ponownie ubierać gogle narciarskie?
Chyba łatwiej się po prostu nie malować. Do przemyślenia.
5. Pierwszy dzień w nowej drugiej pracy poszedł lepiej niż się spodziewałam. Praktycznie bez przygotowania.
6. Test pro noise na nieoświetlonej ulicy Osobowickiej wypadł pomyślnie. Dobra lampka, dobry wybór! Mocne światło, jazda pewna i komfortowa- nawet bez ustawienia maksymalnej mocy. Tylko się napociłam z zamocowaniem uchwytu lampki na kierownicę...
Też tak macie?
Tematycznie:
&feature=related
2. Na moście Milenijnym rozmarzony na widok Odry jadący z naprzeciwka Dyzio Marzyciel Niszczyciel prawie mnie nie zepchnął na barierki- dobrze że głos mam i prócz UWAGA pewno poczuł podmuch z mych płuc bo na lewo go zawiało. Ocalona!
3. Dobrze, że na podróż do pracy nr 2 ubrałam sobie ochraniacze Shimano. Szkoda, że musiałam wyciskać skarpetki po ich ściągnięciu.
4. Historia rozmazanego oka- jadę w dyscu ósemką (co zresztą było głupie i nieodpowiedzialne- ledwo tylne światła aut było widać). Jadę, z prawej mnie mija autobus i chlust jakby kto wiadro wody na moją głowę wylał.
Jadę dalej. Jadę Milenijnym. Z naprzeciwka jedzie autobus. I zgadnijcie co. Jak nie chluśnie to tym razem wanna wody na mnie wylądowała. I znowu oberwało mi się z prawej strony. Po chwili woda zaczęła mi strumyczkiem spod kasku spływać- też na prawo. Pretensji do nikogo nie mam, wszak cały Wrocław to dzisiaj jedna wielka kałuża.
I tak dojechałam- lewe oczko cudnie tuszem podkreślone, prawe- jak klaun z horroru (albo Mors na mono- zamiennie).
Czyżby to była TA pogoda, w którą zacznę ponownie ubierać gogle narciarskie?
Chyba łatwiej się po prostu nie malować. Do przemyślenia.
5. Pierwszy dzień w nowej drugiej pracy poszedł lepiej niż się spodziewałam. Praktycznie bez przygotowania.
6. Test pro noise na nieoświetlonej ulicy Osobowickiej wypadł pomyślnie. Dobra lampka, dobry wybór! Mocne światło, jazda pewna i komfortowa- nawet bez ustawienia maksymalnej mocy. Tylko się napociłam z zamocowaniem uchwytu lampki na kierownicę...
Też tak macie?
Tematycznie:
&feature=related
komentarze
Dla mnie ta fota ma wydźwięk niemalże heroiczno-martyrologiczny. ;)
Tera poka z przodu. ;p mors - 20:06 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Tera poka z przodu. ;p mors - 20:06 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Szarlotka- mnie to już lepiej, żeby żaden OLOG nie oglądał i nie zaglądał. Kto wie co tam znajdzie :) Myślisz, że mi nie schodziła? Gąbką z trawy trzcinowej codziennie ją ścierałam! dobrze, że równo zeszła.
Kenio- nie przeszkadza mi, bo nie hasam w sukienkach, raczej zawsze na sportowo. Dlatego, żeby nie było bladych ramion jeżdżę czasem w bluzce bez pleców. Nie mam czasu się "jebnąć" na słońcu, są ciekawsze rzeczy do robienia. Poza tym leż sobie na słoneczku przy 30 stopniach to męka! Podobają mi się moje chwyty i nie chcę ich zmieniać. Na rowerze w rękawiczkach, w pracy z ciężarkami w rękawiczkach tylko w domu bez- kto mnie tam ogląda.
Platon- pokaż mi swoją opaleniznę, a powiem Ci kim jesteś ;)
tomekKOKO- niepewny chwyt, spocone ręce. Nie wyobrażam sobie jazdy gdy z przedramion spływa mi pot na dłonie- taka jazda z adrenaliną to nie dla mnie (: maratonka - 17:43 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Kenio- nie przeszkadza mi, bo nie hasam w sukienkach, raczej zawsze na sportowo. Dlatego, żeby nie było bladych ramion jeżdżę czasem w bluzce bez pleców. Nie mam czasu się "jebnąć" na słońcu, są ciekawsze rzeczy do robienia. Poza tym leż sobie na słoneczku przy 30 stopniach to męka! Podobają mi się moje chwyty i nie chcę ich zmieniać. Na rowerze w rękawiczkach, w pracy z ciężarkami w rękawiczkach tylko w domu bez- kto mnie tam ogląda.
Platon- pokaż mi swoją opaleniznę, a powiem Ci kim jesteś ;)
tomekKOKO- niepewny chwyt, spocone ręce. Nie wyobrażam sobie jazdy gdy z przedramion spływa mi pot na dłonie- taka jazda z adrenaliną to nie dla mnie (: maratonka - 17:43 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
OMG, kup dobre chwyty gąbkowe i po problemie, ja co prawda mam gumowe i fakt nie jest komfortowo jak się spocę, ale wole to od takich dłoni :< Poza tym nie jeżdżę z gołymi plecami, więc w połowie przedramienia mam granice i tak samo na udzie, oraz udo do kolana brązowe a reszta nogi mniej brązowa, teraz tak duszno, chodzę w samych spodenkach i mama się śmieje, że kolorowy jestem. Nie przeszkadza Ci taka nierówna opalenizna? weź to opalone nasmaruj kremem i jebni się na słońce, ja tak też bym musiał zrobić. :)
Poza ty, nie wyobrażam sobie siebie rozebranego i spoconego na rowerze, brak skóry po jednej jeździe. Kenhill - 14:12 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Poza ty, nie wyobrażam sobie siebie rozebranego i spoconego na rowerze, brak skóry po jednej jeździe. Kenhill - 14:12 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Jest jeszcze rozwiązanie dla arystokratów z białą skórą- trzeba się przed wyjściem z domu smarować kremem z filtrem, codziennie. I tak cholernie Ci zazdroszczę, u mnie od słońca skóra tydzień piecze, a kolejny tydzień schodzi płatami, do tego z tyloma pieprzykami w końcu powinien mnie jakiś dermatolog obejrzeć.
szarlotka - 10:01 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Zajebista ta opalenizna:D Tylko gdyby przy mnie ktoś tak kolorowy się rozebrał, to pewnie parsknęłabym śmiechem i z jakiegokolwiek innego nastroju byłyby nici.
szarlotka - 07:29 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Ten klaun moletujący nieletnią podówczas Muffinkę to był z horroru -filmu, czy z horroru - czyli ze wspomnień? ;p
mors - 23:10 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj
No , prawie podobnie ,tylko tę bladość mam niżej !
Trzeba było jechać Ślężę w sobotę to wtedy resztę byłoby można opalić !
pozdrawiam Jurek57 - 22:44 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj
Komentuj
Trzeba było jechać Ślężę w sobotę to wtedy resztę byłoby można opalić !
pozdrawiam Jurek57 - 22:44 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj