Wczorajsze jazdy+zaległe zdjęcia
Wtorek, 29 maja 2012 | dodano:30.05.2012
Km: | 140.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:27 | km/h: | 21.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Wczorajsza jazda z i do pracy, potem trip do Sycowa, powrót. O ile z wiatrem średnia wynosiła 26 km/h, tak w drodze powrotnej... Żal pisać! Ale czwórki mam już porządnie wymęczone, nie potrafię cisnąc na maksa. Byle do 31. maja, a potem po pierwsze dzień techniczny dla Treka, po drugie- trzeba zająć się czymś innym niż pedałowaniem, bo zatracę swoją kobiecość.
A co wypadku z udziałem pieszego.
Jadę DDRem koło Whirpoola, ludzi sporo, wszak zmiana się skończyła, przystanek Wallenroda. Jako że z doświadczenia wiem, iż czas reakcji pieszego na dzwonek rowerowy jest o tyle sekund opóźniony o ile punktów IQ mu brakuje do "przeciętnej inteligencji" to wydzwaniam już z kilkudziesięciu metrów. Wszyscy jakoś zleźli, tylko jedno panisko szło środkiem i w dupie miało. Westchnęłam chcąc przejechać obok niego i jak żem tuz za nim była to on mi skręcił pod przednie koło. Róg zahaczył, rower się zatrzymał a ja przeleciałam (chyba) przez kierownicę i pięknie wstrzeliłam się między wiatę przystanku a śmietnik.
W sumie gorzej to wyglądało niż odniesione obrażenia- stłuczone kolano, mocno obity czworogłowy, scentrowane przednie koło, skrzywiony (jeszcze bardziej) róg, otarte siodełko. I jakieś drobne otarcia na ręce.
Ludzi było sporo, w sumie nikt się sytuacją nie zainteresował. Mogę się założyć, że 90% osób tam będących pomyślało "A masz rowerzysto jeden za karę!".
Sprawca się dopytywał czy chce karetkę, ale jako że nic takiego mi nie było to mówię, że nie chcę, ale policja ma przyjechać. Nie powiem, wkurwiona byłam. Czekaliśmy na eins zwei polizei godzinę (!).
W oczekiwaniu na radiowóz gościu próbował się tłumaczyć i na mnie winę zganiać, a ja w odwecie rzucałam kurwikami z oczu i miotałam kulami ognia z paszczy.
- Mogła pani zwolnić (przecież, że nie pędziłam ponad 20 km/h)
- Gdyby pani jechała tak jak ten pan (dziadek na składaku, prędkość podobna do mojej)
- Przechodziłem, bo autobus jechał (wzdłuż DDRu?!)
- Nie słyszałem dzwonka (litości, tutaj zaczęłam mu napieprzać naprawdę donośnym dzwonkiem i pytam się czy tego nie słyszał)
Policjanci wysłuchali mojej wersji wydarzeń, a gdy gościu próbował mówić, że "Gdybym zachowała ostrożność..." przerwali mu i powiedzieli, że nie ma prawa wejść na DDR i nawet gdyby był niesłyszący to go nie usprawiedliwia. I że rowerzysta jak będzie chciał to może grzać 50 km/h po DDRze, bo ograniczenie jest takie jak dla ruchu samochodowego, a DDR jest jak ulica. NIE WOLNO łazić po niej i nic go nie usprawiedliwiało.
Jakiś tam mandat dostał, a mi wręczyli numer sprawy jakbym chciała się z gościem sądzić, czego robić nie zamierzam, gdyż poza scentrowanym kołem, dogiętym rogiem i przetartym i tak już podniszczonym siodełkiem żadnych poważniejszych uszczerbków w moim rowerze nie zauważyłam.
Faktem jest, że ja w niczym nie zawiniłam z prawnego punktu widzenia. Faktem jest, ze wykazałam się inteligencją na poziomie spacerowicza, bandyty jednego, gdyż nie od dziś jeżdżę i nie od dziś wiem, że pieszy na DDRze jest nieprzewidywalny jak kobieta z PMS.
Dobrze, że skończyło się na bolącym kolanie i obitym mięśniu. Mam ja nauczkę.
Zdjęcia z wczoraj i kiedyś tam :)
Ukwiecona AOW
Wiklinowe bałwany
Wiklinowa żyrafa
Wiklinowy słoń
I wiklinowa dupa
Mauzoleum w Sycowie. "Do tego mauzoleum przetransportowano zwłoki Gustawa Calixta Birona i Karla Ernsta Birona. Żona Gustava Petera Johannesa zmarła 15 października 1890 roku. Została pochowana 18 października 1890 w nowo wybudowanym mauzoleum.
Mauzoleum miało czworokątną piwnicę mieszczącą sarkofagi, zasypaną po drugiej wojnie światowej. Przed wejściem na środku znajdował się płaskowyż w kształcie krzyża. W oknach znajdowały się witraże, a na samym szczycie umieszczono krzyż. Zadaniem pomocników ogrodników było codziennie otwieranie żelaznych krat i dębowych drzwi. "
A kiedyś wyglądało tak:
A tak jeszcze zanim ktokolwiek zarejestrowany na BS się urodził:
Nie pamiętam gdzie ten kościółek był...
Zachód słońca w Oleśnicy- tuż przed zjazdem na S8, na który się rzecz jasna władować nie mogłam wg widniejących tam znaków- okrężną drogą więc pojechałam do Dobroszyc, z Dobroszyc do ósemki dobiłam ponownie, gdyż jazda przez Szczodre wśród leśnych potworów mnie nie kręci.
Marnie widzę osiągnięcie majowego celu, gdyż dzisiaj praca do 21.00, a jutro wpis muszę wziąć, przygotować na salsę i do 22.00 znów praca. A dzisiaj po prostu chciałam posiedzieć choć trochę i pouzupełniać endomondo i BS.
Będzie mnie gryźć jak nie będzie dwójki z przodu!
A co wypadku z udziałem pieszego.
Jadę DDRem koło Whirpoola, ludzi sporo, wszak zmiana się skończyła, przystanek Wallenroda. Jako że z doświadczenia wiem, iż czas reakcji pieszego na dzwonek rowerowy jest o tyle sekund opóźniony o ile punktów IQ mu brakuje do "przeciętnej inteligencji" to wydzwaniam już z kilkudziesięciu metrów. Wszyscy jakoś zleźli, tylko jedno panisko szło środkiem i w dupie miało. Westchnęłam chcąc przejechać obok niego i jak żem tuz za nim była to on mi skręcił pod przednie koło. Róg zahaczył, rower się zatrzymał a ja przeleciałam (chyba) przez kierownicę i pięknie wstrzeliłam się między wiatę przystanku a śmietnik.
W sumie gorzej to wyglądało niż odniesione obrażenia- stłuczone kolano, mocno obity czworogłowy, scentrowane przednie koło, skrzywiony (jeszcze bardziej) róg, otarte siodełko. I jakieś drobne otarcia na ręce.
Ludzi było sporo, w sumie nikt się sytuacją nie zainteresował. Mogę się założyć, że 90% osób tam będących pomyślało "A masz rowerzysto jeden za karę!".
Sprawca się dopytywał czy chce karetkę, ale jako że nic takiego mi nie było to mówię, że nie chcę, ale policja ma przyjechać. Nie powiem, wkurwiona byłam. Czekaliśmy na eins zwei polizei godzinę (!).
W oczekiwaniu na radiowóz gościu próbował się tłumaczyć i na mnie winę zganiać, a ja w odwecie rzucałam kurwikami z oczu i miotałam kulami ognia z paszczy.
- Mogła pani zwolnić (przecież, że nie pędziłam ponad 20 km/h)
- Gdyby pani jechała tak jak ten pan (dziadek na składaku, prędkość podobna do mojej)
- Przechodziłem, bo autobus jechał (wzdłuż DDRu?!)
- Nie słyszałem dzwonka (litości, tutaj zaczęłam mu napieprzać naprawdę donośnym dzwonkiem i pytam się czy tego nie słyszał)
Policjanci wysłuchali mojej wersji wydarzeń, a gdy gościu próbował mówić, że "Gdybym zachowała ostrożność..." przerwali mu i powiedzieli, że nie ma prawa wejść na DDR i nawet gdyby był niesłyszący to go nie usprawiedliwia. I że rowerzysta jak będzie chciał to może grzać 50 km/h po DDRze, bo ograniczenie jest takie jak dla ruchu samochodowego, a DDR jest jak ulica. NIE WOLNO łazić po niej i nic go nie usprawiedliwiało.
Jakiś tam mandat dostał, a mi wręczyli numer sprawy jakbym chciała się z gościem sądzić, czego robić nie zamierzam, gdyż poza scentrowanym kołem, dogiętym rogiem i przetartym i tak już podniszczonym siodełkiem żadnych poważniejszych uszczerbków w moim rowerze nie zauważyłam.
Faktem jest, że ja w niczym nie zawiniłam z prawnego punktu widzenia. Faktem jest, ze wykazałam się inteligencją na poziomie spacerowicza, bandyty jednego, gdyż nie od dziś jeżdżę i nie od dziś wiem, że pieszy na DDRze jest nieprzewidywalny jak kobieta z PMS.
Dobrze, że skończyło się na bolącym kolanie i obitym mięśniu. Mam ja nauczkę.
Zdjęcia z wczoraj i kiedyś tam :)
Ukwiecona AOW
Wiklinowe bałwany
Wiklinowa żyrafa
Wiklinowy słoń
I wiklinowa dupa
Mauzoleum w Sycowie. "Do tego mauzoleum przetransportowano zwłoki Gustawa Calixta Birona i Karla Ernsta Birona. Żona Gustava Petera Johannesa zmarła 15 października 1890 roku. Została pochowana 18 października 1890 w nowo wybudowanym mauzoleum.
Mauzoleum miało czworokątną piwnicę mieszczącą sarkofagi, zasypaną po drugiej wojnie światowej. Przed wejściem na środku znajdował się płaskowyż w kształcie krzyża. W oknach znajdowały się witraże, a na samym szczycie umieszczono krzyż. Zadaniem pomocników ogrodników było codziennie otwieranie żelaznych krat i dębowych drzwi. "
A kiedyś wyglądało tak:
A tak jeszcze zanim ktokolwiek zarejestrowany na BS się urodził:
Nie pamiętam gdzie ten kościółek był...
Zachód słońca w Oleśnicy- tuż przed zjazdem na S8, na który się rzecz jasna władować nie mogłam wg widniejących tam znaków- okrężną drogą więc pojechałam do Dobroszyc, z Dobroszyc do ósemki dobiłam ponownie, gdyż jazda przez Szczodre wśród leśnych potworów mnie nie kręci.
Marnie widzę osiągnięcie majowego celu, gdyż dzisiaj praca do 21.00, a jutro wpis muszę wziąć, przygotować na salsę i do 22.00 znów praca. A dzisiaj po prostu chciałam posiedzieć choć trochę i pouzupełniać endomondo i BS.
Będzie mnie gryźć jak nie będzie dwójki z przodu!
komentarze
aaa! Już wiem, czego brakuje w tym wpisie: foty Waszych uszkodzeń! ;p
mors - 13:30 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Policjanci trafili się wyjątkowo inteligentni. Podejrzewam, że gość zapłacił z 50zł, bo to jest chyba minimum w takim momencie. A nauczkę dostał niezłą.
oelka - 19:25 czwartek, 31 maja 2012 | linkuj
O patrzcie kogo przyuważyłem na BS. Witaj Magdaleno kurier się kłania :). Widzę po opisie że masz straty po pajacu, jak masz chęć i ochotę to posiadam w piwnicy nowe nie montowane jeszcze przednie koło trekingowe, daj znac to ci je podrzucę bo u mnie się tylko kurzy i i tak z niego pożytku nie mam. Pozdro.
ziele477 - 21:10 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Nie złupiła tuptusia z kasiory?!
Należało się i Tobie i jemu.
Ja tak kiedyś zrobiłem z kierowcą puszki: albo kasa, albo gliny!
Ja zarobiłem, obaj zaoszczędzilismy sobie czasu, a on także karnych punktów. mors - 21:01 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Należało się i Tobie i jemu.
Ja tak kiedyś zrobiłem z kierowcą puszki: albo kasa, albo gliny!
Ja zarobiłem, obaj zaoszczędzilismy sobie czasu, a on także karnych punktów. mors - 21:01 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Byłam, zwiedziłam i wróciłam! Przez Twardogórę miałam wracać, ale nie lubię po krzakach jeździć gdy ciemno, bo potwory tam są!
Maratonka - 17:56 środa, 30 maja 2012 | linkuj
W Sycowie byłaś ?
To mauzoleum to ostatnio jeszcze gorzej wyglądało :) kaeres123 - 17:48 środa, 30 maja 2012 | linkuj
To mauzoleum to ostatnio jeszcze gorzej wyglądało :) kaeres123 - 17:48 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Gello, obawiam się, że moje kółeczko nie dojedzie aż do Ciebie w pierwotnym kształcie :P
Maratonka - 17:34 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Jesteście pierwszymi osobami, które gratulują mi, że zapomniałam o nieprzewidywalności pieszego. Ja tam z siebie dumna nie jestem. Szkoda tylko, że gdy policja przyjechała i go zrugała to cały tłum zdążył już odjechać- tak przynajmniej by się doszkolili...
Gościu na pewno już po DDRze łazić nie będzie, bo przez to czekanie na polizei uciekły mu wszystkie autobusy i musiał godzinę na nocny czekać. Jakoś specjalnie się nie stawiał, więc pewnie dużego mandatu nie dostał, nie wypadało zapytać "Ile żeście mu dołożyli?"
Szkoda tylko, że jak w większości wypadków- ja byłam poszkodowana, a sprawca ma MOZE małego siniaka po rogu na ręce.
Ale lot mój był iście poetycki. Do tej pory fascynuje mnie, że te SPD się tak ładnie wypinają. Maratonka - 16:48 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Gościu na pewno już po DDRze łazić nie będzie, bo przez to czekanie na polizei uciekły mu wszystkie autobusy i musiał godzinę na nocny czekać. Jakoś specjalnie się nie stawiał, więc pewnie dużego mandatu nie dostał, nie wypadało zapytać "Ile żeście mu dołożyli?"
Szkoda tylko, że jak w większości wypadków- ja byłam poszkodowana, a sprawca ma MOZE małego siniaka po rogu na ręce.
Ale lot mój był iście poetycki. Do tej pory fascynuje mnie, że te SPD się tak ładnie wypinają. Maratonka - 16:48 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Pjontka dla Ciebie, ja kiedyś chciałem babkę rozjechać, po pierwsze zaparkowała na DDR a otwartymi drzwiami blokowała przejazd obok chodnikiem :< na jej i moje szczęście zdążyła schować się do samochodu i drzwi zamknąć :)
Kenhill - 16:21 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Własną krwawą ofiarą przyczyniłaś się do uszczęśliwienia wszystkich rowerzystów jednym człapaczem ścieżkowym mniej. Chwalebne:)
I w ogóle kumacie policjanci się trafili. alkor - 13:48 środa, 30 maja 2012 | linkuj
Komentuj
I w ogóle kumacie policjanci się trafili. alkor - 13:48 środa, 30 maja 2012 | linkuj