Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

AZS MTB CUP

Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:21.05.2012
Km:108.82Km teren:0.00 Czas:05:00km/h:21.76
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
A zaczął się dzień od porannego wybiegania z kolega mym Andrzejem. 9 km w tempie towarzyskim. Tak sobie myślę, że nam to by i maraton nie starczył, żeby się wygadać. Nawijka mi się włącza podczas biegania jak po wódce, zastanawiające...

ALE wracając do tytułu wpisu- nie żebym się porywała z Trekiem na wrocławskie Kilimandżaro... Ale Wojtek zaprosił MĄ osobę do kibicowania mu w wyścigu. Tak więc porzuciłam dzisiaj nabijanie km na trzebnickich szosach i po wybieganiu, dorzuceniu węgli zajechałam pod Morskie Oko. Rolą moja było:
-wsparcie
-fotografowanie
-dbanie o bidon
-podziwianie rowerów (Specialized... <3)
-wygranie karnetu do Altra Fitness Club

Wielką przyjemność mi wszystkie te czynności sprawiły. Tym bardziej, że WOJTUŚ mój ulubiony zakończył wyścig na pozycji 12/60 w U23 (ożesz! Ja się nie łapię już! :(). I teraz podziwiamy zdjęcia, bo JA je robiłam i podziwiamy, bo jest na nich WOJTEK.


















I tak przyjechałam JA po 17.00 do domu, dorzuciłam węgla i ruszyłam do Siechnic zawieźć gościowi kask sprzedany na Allegro (zysk 60 zł- taka handlara ze mnie) i koleżance spodnie (+50 zł- to już się kwalifikuje do biznesłumen). Wracam już, grzeję prawie 30, a tu JAK MI BIMBER ŚWIŚNIE... Po hamulcach i się mnie pyta czy nie mam ochoty, no wiecie na co... Na nocną penetrację. Po Wrocławiu.

Cóż za pytanie! PRZECIE ja zawsze mam ochotę. A nawet jak jej nie mam, to mi się zachce na samą myśl. I tak penetrowaliśmy z Arkiem i jego kolegą ten Wrocław przez kilometrów prawie PIĘĆDZIESIĄT- stąd suma summarum ponad 100 pyknęło dnia pięknego, niedzielnego, słonecznego. I znowu wina faceta, że nie poszłam spać jak należy, tylko zdjęcia obrabiam i wpis tworzę o godzinie 4.00 rano. Dziś tworzę, a jutro dostaję- z egzaminu, którego nieeee maaaaaam ^^

komentarze
Psychicznie tak, ale siniaki jeszcze trochę będą schodzić :p
To w takim razie mam nadzieję, że do zobaczenia na zawodach, ale już nie w roli obserwatorów, a zawodników ;)
magdafisz
- 14:01 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj
Miło, że poznałaś! Może jeszcze na jakiś zawodach się spotkamy :) Świat jest bardzo mały- już wielokrotnie się przekonałam. Już zregenerowana po wywrotce?
maratonka
- 12:41 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj
Cześć. To ja Cię zagadałam na zawodach. Fajnie było poznać i chwilę pogadać :) Okazuje się, że ten świat wcale nie jest taki duży :)
magdafisz
- 12:38 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj
A Ty obiad jesteś nie Bimber jeśli wiesz o czym mówię!

Ja jeżdżę tak, żeby mi dobrze było, wszak jak sam nick MARATONKA wskazuję lubię DŁUGO i PRZYJEMNIE a nie, że potem mnie pod stadionem na Maślicach zostawicie jak zgon złapię!

Nie siedziałam bezczynnie, prowadziłam iście wciągająca konwersację- o stosunki międzyludzkie dbać trzeba i teraz idę dbać o nie dalej do przyjaciółki. O stosunki z Tobą zadbam, jutro- Ty się szykuj i nie wykręcaj, bo już Cie uprzedziłam. I ciepła wódka też Cię nie zwalnia z jutrzejszych jazd! A może by tak coś za dnia np. tym cudnym asfaltem za Krzyżanowicami?
maratonka
- 19:20 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Bimber- zniszczysz mnie! Dobrze wiesz, że już mnie się ochota robi! Ale nie podołam bez snu- serio, serio. Więc kolegę Twego szosowego poznam dnia innego i musisz mi wybaczyć, żem nie w stanie- ale to takie uczucie jakbyś jechał na kacu, gdy jeszcze dobrze nie wytrzeźwiałeś. Tylko głowa nie boli. Nawet nie wiesz jak mi szkoda, ale jak pomyślę o przeskakującym łańcuchu to mi trochę mniej szkoda :P
maratonka
- 18:38 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Bimber- ja dzisiaj bastuję, bo namiętnie z kolegą dyskutowała i suma summarum spać nie poszłam. A już dzisiaj rano było mi niedobrze jak na swoich ajerobikach skakałam, więc WIELCE żałuję, ale następnym razem... Ach, przynajmniej nieszczęsne koło zaliczyłam, a pytanie dostałam całe JEDNO, na które odpowie każdy z Was- jak gestykulacja może wpłynąć na zakłócenie przekazywanego komunikatu? A ja całą noc nie spałam, bo się UCZYYYŁAAAAAM! Dostałam jedno pytania, po czym luzik babka stwierdziła, że nie ma czasu na nas i nam zaliczenie dała.
maratonka
- 18:17 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
mors- się szykuje, ale na piąteczek dopiero! Musze najpierw sprosić kogoś, kto te moje wyroby pozjada.
maratonka
- 15:59 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
"móżdżek się gotuje"
- pewnie szykuje się jakiś kulinarny wpis.
mors
- 15:56 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Maratoncę główka pracuje, móżdżek się gotuje- właśnie nie wiedziałam co z tym h... Zrobić :P
maratonka
- 15:49 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Mors- nie powiem, żebym o IM nie myślała, ale na razie nie jest to realny cel, nie przygotowuję się. Ale w życiu... Chciałbym drania zaliczyć!

Wojtuś- dzięki za zmianę niedzielnych planów. Szkoda, że mi bateria szybko w aparacie padła, bo bym więcej zdjęć porobiła innym zawodnikom. Tylko nie myśl sobie, że to wszystko tak bezinteresownie- jam maratonka, nie Matka Teresa. Będziesz moim trenerem, wiesz o tym?

Ps. Co to znaczy to cholerne IMHO? Można po polsku HELOOOOO! :P (IMHO=w mojej opinii?)
maratonka
- 15:33 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Odnośnie Iron-Man-a, pewnie wiesz, co piszesz,choć IMHO przesadzasz.
Natomiast wizualnie takie starty wyglądają tak:
2 żelazne maratonki
mors
- 15:17 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
HA! Jestem i tu^^ Dzięki wielkie za fokti ;)
wasp91zg
- 06:35 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
kaeres- Bo się zaczerwienię... ;) Ciężko robić coś "po łebkach", jeżeli sprawia przyjemność i daje powód, żeby jak najszybciej wstać z łóżka :) Dziękuję i również pozdrawiam!

sroM (czytaj od prawa do lewa)- Bo po pierwsze- jeszcze nie jestem na tyle dobra, żeby na podium wskoczyć ;)
Po drugie- nie mam na czym się ścigać, przecież Trek to nie kompan na takie wojaże.
Po trzecie- punkt pierwszy to była ironia- mój poziom umiejętności jazdy w terenie uplasował by mnie zapewne na szarym końcu, co absolutnie mnie nie zadowala. ALE:
Po pierwsze- po tzw. przez sezonowców SEZONIE kupię sobie górala z super obniżką
Po drugie- potrenuję z Wojciechem moim ulubionym
Po trzecie- będę na podium
Po czwarte- punkt trzeci to była ironia

Z tym Iron-man to może i psychicznie bym go pokonała, ale fizycznie bym zapewne nie podołała. Ale miło, że masz mnie za taką twardą sztukę.
maratonka
- 00:30 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Tak mnie tera dopiero olśniło:
czemu Ty się, Muffinka, nie ścigasz nigdzie?

Przecież Ty byś nawet Iron-Mana zrobiła, tudzież (ultra)maraton Bałtyk-Bieszczady.
mors
- 16:05 poniedziałek, 21 maja 2012 | linkuj
Niemożliwa jesteś :) Tylko podziwiać. Z pasją widać to wszystko robisz, to się ceni wśród rowerzystów :D Pozdrawiam !
kaeres123
- 09:22 poniedziałek, 21 maja 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sieza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum