Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Dziura na dziurze: Wrocław ->Milicz

Niedziela, 13 maja 2012 | dodano:13.05.2012
Km:52.14Km teren:0.00 Czas:02:32km/h:20.58
Pr. maks.:0.00Temperatura:12.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Kolejny dzień, który najchętniej przesiedziałabym w domu nadrabiając zaległości z "Desperate Housewives" i "Californication". Jedynym czynnikiem motywującym do dzisiejszych jazd był fakt upieczenia przez mamę bułeczek drożdżowych, którymi się zapchałam i z których energię musiałam gdzieś spożytkować... Dobre i to.

Zimno. Wieje. Przeziębienie wygrywa kolejną rundę z moim gardłem- śpiewać nie mogę (na szczęście dla reszty domowników :P)

Za Łoziną decyzja, aby zapoznać się z drogą na Milicz. Poznałam, przejechałam i zadecydowałam, że nigdy więcej TAMTĘDY nie pojadę. Dziury na drogach w terenie to rzecz naturalna i czasem przyjemna, ALE szwajcarski ser na asfalcie jest jak wyrób seropodobny. W tym wypadku był to wyrób drogopodobny.



Jadę z mapą w srE52 i co mnie spotyka? To co zawsze :) Polne drogi.



Nie poddaję się, nawet mnie rozbudziła ta droga. Jadę, jadę, staję. Na mapie droga jest, a rzeczywistość jaka jest- każdy widzi:



O zawróceniu mowy nie ma. Zjeżdżam nieco na prawo i kontynuuję podróż drogą, której nie ma- przez pola uprawne. Sarenki obok skaczą, na nudę narzekać nie mogę- koło owsem(?) się toczy.



Rysiu Rynkowski nie ma racji- kobiety wcale nie lubią brązu >.<




Za Dobroszycami koła leniwie się toczą. W Januszkowicach spotykam koleżankę z kolegą na rowerowej przejażdżce. Chwila rozmowy, żartów i nakręcona pozytywnie jadę do samego domu :)



Tygodniowy maraton urodzinowy dobiega końca- jako ostatni, najskromniejszy mój torcik. Całe szczęście, że już koniec, bo zabawa z w cukiernika pochłania czas, który mogłabym przeznaczyć na- BĘDZIE ZASKOCZENIE- rower. Ale nie samym pedałowaniem maratonka żyje... :)






komentarze
pape- fajne, bo fajne, ale zbyt wysokiego komfortu podczas jazdy nie mogę im zarzucić... :)
maratonka
- 16:40 wtorek, 15 maja 2012 | linkuj
fajne chwyty
completny
- 19:44 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj
kiddo0- spworotem jechałam jak wyżej-wkleiłam trasę. Przez Domaszczyn, Januszkowice... A od Krzyżanowic dzisiaj jechałam- tamten asfalt jest po prostu CU-DO-WNY. Do samego Milicza nie dojechałam, ale celem było raczej wybadanie jakości nawierzchni, co się udało :P

tomekoko- fakt, że nieco to urozmaica trasę, ale nie kiedy jesteś ograniczony czasowo. Znalazłam na trasie małą flagę Polski jak jechałam, ale właśnie nie miałam jak jej do kierownicy przyczepić ;)

Platon- dzięki za info, przyda się wyjechać czasem w jakąś sprawdzoną trasę- zwłaszcza wtedy, kiedy chcę się na rowerze zrelaksować i ponabijać trochę km z godną prędkością, a nie ścierać z dziurami tudzież jakimś buszem...

kaeres- myślę, że wczoraj byłam w tak fatalnej kondycji, że nie miałam siły już się denerwować na tą drogę... Jak tylko mogłam w Węgrowie odbiłam do miejscowości Skała. Ale faktem jest, że znowuż w myślach rzucałam mięsem narzekając na polskie drogi... Podzielam Twoje zdanie- nie warto, więcej moja opona tam nie postanie!
maratonka
- 19:12 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj
Ta droga co jechałaś okropna jest, również jeden raz nią jechałem i więcej nie mam zamiaru. Tylko sprzęt się niszczy, nerwy to samo... nie warto :)
kaeres123
- 14:11 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj
Bardzo dobra trasa, którą często na szosach jeździmy leci przez Ramiszów, Pasikurowice, Siedlec, Skarszyn, Boleścin. Potem można jechać na dwa sposoby. Piersno -> Tarnowiec - > Zawonia -> Czeszów albo Krakowiany -> Węgrów -> Ludgierzowice -> Złotów -> Czeszów.

Jak się ma zjeżdżone całe Wzgórza to można cisnąć po naprawdę super asfaltach :)
Platon
- 08:26 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj
z Wrocławia do Milicza 52 owszem może być, a z powrotem wracałaś czy tam już nie może? :) Następnym razem radzę wyjechać z Wrocka przez Krzyżanowice ( ja się na szosówcę wolę tamtędy pomęczyć kilkaset metrów i jechać drogą bez nadmiernego natężenia ruchu) następnie Skarszyn>Zawonia > Czeszów> Łazy Wielkie (kawałek kostka, dalej szosa już) i potem by trzeba było krajową 15 przekroczyć. Trasa może i długa, ale 90% po eleganckim asfalcie.
BoloYeung
- 06:19 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum