Zero pitu pitu czyli JA vs. FISKUS
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano:01.05.2012
Km: | 34.86 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 27.52 |
Pr. maks.: | 42.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
1:0
Jak co roku gdy się zbliża termin rozliczenia
Magdalena na myśl o wysłaniu PITa ma lenia.
Jeszcze tydzień, 5 dni, weekend został
Aż nagle ostateczny termin złożenia się ostał
Mało tego, że kwietnia 30 był to dzień
To godzina 23.40 nastała weń
"Na krowie kopytko jego mać,
Mam 20 minut, aby pit wysłać!"
Raptem zostało 10 minut do północy
Gotowy do wysłania PIT cieszy oczy
Prawie finisz, aż tu Magda czyta
Podaj przychód z zeszłorocznego PITa!
Gdzie on jest, gdzie go wsadziła?!
Wszystkie papiery z półki wypierdzieliła
Szuka, grzebie, pot zimny po czole spływa
Kara za nierozliczenie wielkimi krokami się zbliża.
dziewięć minut, osiem, siedem
Jest i ON! Za 2010 rok papier jeden.
Wypełnione, wysłane, wydrukowane potwierdzenie
"Za rok już w lutym zrobię rozliczenie"
Banialuki dziewoja wmawia sobie
I tak rozliczy się w ostatniej dobie.
Ciekawe kiedy te papiery same się postawią na swoje miejsce.
Tak poza tym to dzisiaj byłam zdemontować z mojego starucha bagażnik- jeżeli wypali wyjazd do Krk to do czegoś sakwy wypadałoby przypiąć. A na nowy mnie nie stać. Rower sprzed lat hymmm... 13?
Bardzo, bardzo BARDZO bym chciała w czwartek skoro świat ruszyć z Wrocławia do Krakowa, ALE problem jest takiej natury, że nie mam współpedałującego. Dwóch było teoretycznie, żadnego nie ma praktycznie. I teraz pytanie brzmi CZY uparcie dążyć do zrealizowania swojego postanowienia i jechać samotnie czy lepiej poznać lepiej okolice, a wyjazd przełożyć, kiedy współpedłujący będzie mógł jechać. Lubię sama jeździć, ALE minus jest taki, że po nieoświetlonych drogach wzdłuż lasów i pół na odludziu nie czułabym się zbyt pewnie sama. Jutro wyznaczę trasę i głęboko nad tym pomyślę.
Dzisiejsza jazda do, z pracy i załatwianie popierdółek w okolicy. Po tych 200 km z góry i na dół, pod i z wiatrem jazda po płaskim bez dymania przychodzi niesamowicie łatwo- patrz średnia prędkość. Jak na fakt, ze była to jazda po mieście- całkiem zacna liczba. Takie liczby się osiąga pod warunkiem dostosowania się do obowiązujących przepisów piratów drogowych:
Czerwone: jedź ostrożnie
Zielone: jedź tak szybko jak możesz
Dzisiaj Całobiały w końcu jest cały biały:
Ale białe Kendy wymiękają- mają małe pęknięcia i jakieś dziwne nierówności chwilami. 5000 km to chyba dla nich za dużo...
Jak co roku gdy się zbliża termin rozliczenia
Magdalena na myśl o wysłaniu PITa ma lenia.
Jeszcze tydzień, 5 dni, weekend został
Aż nagle ostateczny termin złożenia się ostał
Mało tego, że kwietnia 30 był to dzień
To godzina 23.40 nastała weń
"Na krowie kopytko jego mać,
Mam 20 minut, aby pit wysłać!"
Raptem zostało 10 minut do północy
Gotowy do wysłania PIT cieszy oczy
Prawie finisz, aż tu Magda czyta
Podaj przychód z zeszłorocznego PITa!
Gdzie on jest, gdzie go wsadziła?!
Wszystkie papiery z półki wypierdzieliła
Szuka, grzebie, pot zimny po czole spływa
Kara za nierozliczenie wielkimi krokami się zbliża.
dziewięć minut, osiem, siedem
Jest i ON! Za 2010 rok papier jeden.
Wypełnione, wysłane, wydrukowane potwierdzenie
"Za rok już w lutym zrobię rozliczenie"
Banialuki dziewoja wmawia sobie
I tak rozliczy się w ostatniej dobie.
Ciekawe kiedy te papiery same się postawią na swoje miejsce.
Tak poza tym to dzisiaj byłam zdemontować z mojego starucha bagażnik- jeżeli wypali wyjazd do Krk to do czegoś sakwy wypadałoby przypiąć. A na nowy mnie nie stać. Rower sprzed lat hymmm... 13?
Bardzo, bardzo BARDZO bym chciała w czwartek skoro świat ruszyć z Wrocławia do Krakowa, ALE problem jest takiej natury, że nie mam współpedałującego. Dwóch było teoretycznie, żadnego nie ma praktycznie. I teraz pytanie brzmi CZY uparcie dążyć do zrealizowania swojego postanowienia i jechać samotnie czy lepiej poznać lepiej okolice, a wyjazd przełożyć, kiedy współpedłujący będzie mógł jechać. Lubię sama jeździć, ALE minus jest taki, że po nieoświetlonych drogach wzdłuż lasów i pół na odludziu nie czułabym się zbyt pewnie sama. Jutro wyznaczę trasę i głęboko nad tym pomyślę.
Dzisiejsza jazda do, z pracy i załatwianie popierdółek w okolicy. Po tych 200 km z góry i na dół, pod i z wiatrem jazda po płaskim bez dymania przychodzi niesamowicie łatwo- patrz średnia prędkość. Jak na fakt, ze była to jazda po mieście- całkiem zacna liczba. Takie liczby się osiąga pod warunkiem dostosowania się do obowiązujących przepisów piratów drogowych:
Czerwone: jedź ostrożnie
Zielone: jedź tak szybko jak możesz
Dzisiaj Całobiały w końcu jest cały biały:
Ale białe Kendy wymiękają- mają małe pęknięcia i jakieś dziwne nierówności chwilami. 5000 km to chyba dla nich za dużo...
komentarze
Ja i tak późno oddałem, bo czekałem za świstkiem z zakładu pracy, gdyby nie to, już dawno miałbym nowy damper :D Wierszyk świetny. Opona nowa czy wyprana w perwolu?:D
Ja bym bardzo chętnie potowarzyszył, gdybym nie to, że mieszkam jakieś 200km od Wrocławia :p Ale masz rację samotna jazda po ciemku w lesie pobudza wyobraźnie, ale dostajesz wtedy takiego kopa, że prędkość kosmicznie wzrasta :D Pamiętam mój powrót o 2 w nocy, przy polu kukurydzy, do tego wiaterek nią szeleścił... Powodzenia w szukaniu kompana do wycieczki :) Kenhill - 06:48 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj
Ja bym bardzo chętnie potowarzyszył, gdybym nie to, że mieszkam jakieś 200km od Wrocławia :p Ale masz rację samotna jazda po ciemku w lesie pobudza wyobraźnie, ale dostajesz wtedy takiego kopa, że prędkość kosmicznie wzrasta :D Pamiętam mój powrót o 2 w nocy, przy polu kukurydzy, do tego wiaterek nią szeleścił... Powodzenia w szukaniu kompana do wycieczki :) Kenhill - 06:48 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj
Jeśli dałaś radę wypełniać PITa i tworzyć wierszyk w tym samym czasie, kilka minut przed północą, to w przyszłym roku możesz zabrać się do tego jeszcze kilka minut później ;-)
BTW, świetna twórczość.
A co do papierów, to musisz poczekać na odpowiedni układ prawdopodobieństwa, wtedy same wskoczą do koszyczka, a koszyczek dodatkowo sam się ustawi (tak mówi teoria) ;-) WrocNam - 04:19 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj
BTW, świetna twórczość.
A co do papierów, to musisz poczekać na odpowiedni układ prawdopodobieństwa, wtedy same wskoczą do koszyczka, a koszyczek dodatkowo sam się ustawi (tak mówi teoria) ;-) WrocNam - 04:19 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj
Jeszcze ktoś Ci sczyta kwoty z PITów. ;)
Fajowski wierszyk, prawdziwe pitu-pitu. ;) mors - 00:52 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj
Komentuj
Fajowski wierszyk, prawdziwe pitu-pitu. ;) mors - 00:52 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj