Szczęście jest wyborem!

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Prenumeratorzy bloga

wszyscy znajomi(68)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maratonka.bikestats.pl
wezyrStatystyki zbiorcze na stronę

linki

Ale z niego kawalaaaaaarz!

Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012
Km:32.19Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:24.14
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Trek 7100
Z kogo? Z Polara mojego! Jadę sobie spokojnie 23-24km/h, obdarzam GO spojrzeniem, a on co? 180 mi pokazuje. Urwis jeden! I tak w ciągu tych 30 km 3 razy się zatrzymywałam, poprawiałam pasek, odczepiałam nadajnik, pukałam w niego i wyzywałam od męskich członków. Chciałam sobie przyjemne 30 km zrobić przy HR AVG 150, a przez tego nicponia tylko nerwów sobie napsułam. A bateria w nadajniku niedawno wymieniana, w odbiorniku też. Z tym że zawsze odczepiam "kostkę" od paska, bo jak są jednością to słyszę jakiś dźwięk z niej dochodzący- jakby cały czas była "na chodzie". A teraz ponad tydzień nadajnik był przyczepiony do paska. Czyżby zeżarło bateryję? Nie nadążę z kupowaniem CR2032. Do Polara, lampek rowerowych, wagi... Dobrze, że chociaż rower na pedały!

Jak tak teraz na Allegro patrzę to nie pozostaje nic innego jak zamówić tam większą ilość sztuk. Ja płaciłam najtaniej za taką samą baterię 3.50 zł, u mnie na osiedlu są nawet za 6 zł!!! A na allegro po 1 zł...

Standardowa trasa do Skarszyna- wydłużona przez Pawłowice co by ponad 30km było.



A to jeszcze z którejś wcześniejszej wycieczki. Na placu Kromera. Jak widać fiaty stworzone są do wyższych celów, nie tylko do psucia się. Ostatnio jak jechałam to już tej odśnieżarki nie było. Zważywszy na temperatury i brak śniegu- nie dziwota.


komentarze
Ja póki nie zakupiłam telefonu z GPS to rzeczywiście się męczyłam ręcznie wyznaczając trasy na endo. Dosyć czasochłonne, szczególnie przy dystansach powyżej 50 km i gdy jeszcze się na rzucie z satelity szuka ścieżek, których na mapie nie ma -.-

Odkąd jeżdżę z telefonem brak licznika mi nie doskwierał, w sumie nawet go nie potrzebowałam. Ale że akurat ten w Lidlu się trafił za grosze to kupiłam. Ma "milion" funkcji, a najbardziej w nim jest dla mnie przydatny... Zegarek :) Chociaż przydał się parę razy gdy telefon padł i dopisywałam km z licznika- bez czasochłonnego wyznaczania trasy.

enchancer- właśnie nie po to wydaje się sporo kasy na coś, co będzie błędne dane pokazywać, bo jest licznik na kierownicy czy telefon w pobliżu... Kiedy ja mam 200 na wyświetlaczu to staję, odłączam nadajnik od paska, pukam w niego, przesuwam pasek, klnę pod nosem. I szlag mnie trafia. Szczęście, że nie trafia się to zbyt często.

A w sumie świrować mi zaczął od kiedy swojego czasu miałam "zajawkę" na pływanie i trenowałam z pulsometrem. Wcześniej śmigał bez zarzutu, potem od czasu do czasu mu zaczął świrować.
maratonka
- 20:55 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
Co do ustawki to bardzo chętnie z nastawieniem na rozpoczynający się tydzień, bo na majówkę prawdopodobnie lecę do Koszalina pośmigać. Wszystko co przewodowe nie ma wpływu na sygnał bezprzewodowy a po drugie samo kodowanie oznacza, że zestaw pulsometr-czujnik jest niepodatny na zakłócenia ale dopiero od momentu kiedy poprawnie nawiąże połączenie! Z mojego doświadczenia ze sprzętem bezprzewodowym w rowerze: to co sprawia, że dzieją się dziwne rzeczy to w 90% wilgoć, 8% gps, 1% telefony i CB radio jak nas auta mijają. Najlepiej logowanie do pulsometru przeprowadzić zanim wsiądzie się na rower na zewnątrz tak żeby ew. sprzęt domowy czy sieci wifi nie robiły kaszany. Mi jak pulsometr wariuje to jestem w stanie uwierzyć w te HR 236 bo tak mnie to denerwuje;p
enchancer
- 19:59 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
Bimber- nie lubię szybkiego tempa, raczej jeżdżę sobie "na luzie". Ale czasami mam ochotę pościgać się sama ze sobą i ujrzeć jakąś konkretną liczbę w okienku "średnia prędkość". Albo ambicja nie pozwala wlec się, kiedy mija mnie jakiś inny rower :P

nie patrz na estetykę- ja mam biały rower, jestem kobietą, dla której bodźce wzrokowe są niesamowicie ważne i mi nie przeszkadza, więc Tobie tez nie będzie. A nerwów sobie napsujesz z bezprzewodowym, kiedy będzie odmawiać współpracy. I po co Ci to ;)

A co do ustawki- jak najbardziej się deklaruję!
maratonka
- 19:59 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
enchancer- poodkręcam dzisiaj, bo nic tak nie psuje mi treningu jak świrujący pulsometr- zwłaszcza, gdy chcę jechać z zachowaniem max HR dla strefy tlenowej. Tudzież a jakimkolwiek innym założeniu opartym na pomiarze HR. W sumie niedawno zamontowałam licznik przewodowy i może to ma na niego jakiś wpływ? Chociaż biorąc pod uwagę fakt, że sygnał jest kodowany to nie powinien być taki wrażliwy.
A pętelka praktycznie taka sama jak wczoraj- tylko zaczęłam od Ramiszowa. Miałam zrobić więcej km, ale mój talent do marnowania czasu zaowocował taką biedą w kwestii dystansu. My musimy jakąś ustawkę zrobić! Bo przyznam, że lepiej mi się jechało wczoraj, gdy nie wypadało zwolnić, niż jak się dzisiaj sama motywowałam pulsometrem. I nawet nie miałam zapięć ważących tyle co zestaw dobrych kół... ;)

Bimber- mowa o pulsometrze. A licznik kupiłam ostatnio w Lidlu za 24 zł :P- przewodowy rzecz jasna. Rozmawiałam o tym ze parom osobami i zdecydowanie polecają przewodowe- właśnie z racji tego, że nie świrują. A kabelek przecież nie przeszkadza, jedynie może wizualnie się komuś nie podobać.
Co do wydatków to też mam sporo- "Góral" od kiedy w lutym się rozkraczył tak do tej pory wisi i czeka aż się nim zajmę. I kupię to i owo. I przerzutki w Treku mi szwankują- też nie wiadomo czy nie do wymiany. Przy okazji odwiedzę znajomego w serwisie i niech mi zdiagnozuje co ja mam począć z Całobiałym. Więc łączę się z Tobą w bólu tym bardziej, że jestem na minusie przez ostatni wyjazd...
maratonka
- 19:30 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
Polecam odkręcić komorę na baterie w czujniku i zegarku i zostawić otwarte na noc. Najczęściej pulsometry świrują kiedy do czujnika dostanie się woda (a wystarczy choćby kropelka) lub pot. Przy składaniu warto też sprawdzić czy uszczelki są na swoim miejscu. A jak chce się mieć spokój na dłużej to wazeliny technicznej w gwint na czujniku żeby wodę dodatkowo zablokować.
nawiasem ładna pętelka - też dzisiaj byłem w tych rejonach (znowu:D) ale bardziej na Trzebnicę i Oborniki mnie wywiało;)
enchancer
- 19:11 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
gello- widocznie nie sa bardziej, bardziej, bo Twój przynajmniej po 30 minutach śmigał jak ta lala, a mój nie reagował na męskie członki. O kobiecych (członkach? :D) nie pomyślałam.

mors- ale że o bateriach piszesz czy Fiatoodśnieżarce?
maratonka
- 19:08 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
W sezonie sporo takich na allegro stoi.
mors
- 19:04 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
Słuchaj nie wiem czy to przypadek ale mój pulsak też dziś ześwirował. Też pokazywał cuda niewidy ale po 30 minutowej przejażdżce mu przeszło i wrócił do formy:P
Wyzywałem go od "kobiecych członków" ale się nie słuchał może te męskie są bardziej bardziej.......:D:D:D:D
gello1
- 19:03 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kapot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Nerve Al
GTIX 691 km
C(G?)urarra RIP 799 km
Trek 7100 22706 km
Królowa Szos 844 km
Dostawczak 4 km
Ghost Cross 1800 1865 km

szukaj

archiwum