Piątek, piąteczek, piąting, piątkowy, piątuś, piąteczunio.
Piątek, 30 marca 2012 | dodano:30.03.2012
Km: | 37.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 19.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Trek 7100 |
Jak zwał tak zwał! Ważne, że je kocham, a szczególnie takie, po których w perspektywie mam wolny weekend. Czeszę się bardzo!
Czasami jak zawiewało od boku to znosiło me boskie ;) ciało na boki. Aż strach było lawirować między samochodami (bo przecie jak najbliżej krawężnika trza stanąć co by czasem żadne pedały <rowerowe> obok nie przejechały)
Powrót z pracy jakiś taki pf. Noł pałer. Dobrze, że <wiatr> Mnie wydymał od tyłu tym razem. Bo już od przodu mi się znudziło. Pewnie ten pan, który na mnie zatrąbił przy pasażu też chciał zostać wydymany i z zazdrości tak mu się wklęsnął. Klakson.
Nawet nie padao cały boski piąting! A przynajmniej wtedy gdy wietrzyłam się z Trekiem. Trochę siąpiło teraz, tylna oponka znów uciapciana. A jutro... Jutro czyścim Całobiałego, wymienim wolnobieg i łańcuch, wypierzem rowerowe ciuchy. Albo jednak widząc prognozy nie wyczyścim go, poczciwy góral jeszcze w trakcie hospitalizacji więc nie mam materiału zastępczego do ujeżdżania.
Kavą zbożovą upojona porozciągam się jeszcze trochę na pomarańczowej Yoga matt i zasnę na zielonym. Łóżku.
Czasami jak zawiewało od boku to znosiło me boskie ;) ciało na boki. Aż strach było lawirować między samochodami (bo przecie jak najbliżej krawężnika trza stanąć co by czasem żadne pedały <rowerowe> obok nie przejechały)
Powrót z pracy jakiś taki pf. Noł pałer. Dobrze, że <wiatr> Mnie wydymał od tyłu tym razem. Bo już od przodu mi się znudziło. Pewnie ten pan, który na mnie zatrąbił przy pasażu też chciał zostać wydymany i z zazdrości tak mu się wklęsnął. Klakson.
Nawet nie padao cały boski piąting! A przynajmniej wtedy gdy wietrzyłam się z Trekiem. Trochę siąpiło teraz, tylna oponka znów uciapciana. A jutro... Jutro czyścim Całobiałego, wymienim wolnobieg i łańcuch, wypierzem rowerowe ciuchy. Albo jednak widząc prognozy nie wyczyścim go, poczciwy góral jeszcze w trakcie hospitalizacji więc nie mam materiału zastępczego do ujeżdżania.
Kavą zbożovą upojona porozciągam się jeszcze trochę na pomarańczowej Yoga matt i zasnę na zielonym. Łóżku.