Świadomy sen...?
Poniedziałek, 30 stycznia 2012 | dodano:30.01.2012
Km: | 42.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 17.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | C(G?)urarra RIP |
Miałam wczoraj 3. sen z cyklu "Śniło mi się, ze się obudziłam".
Teraz będzie opis moich nocnych przeżyć, więc można od razu przejść do zdjęć i opisu wycieczki.
Jak zasypiałam zaczęłam mieć marzenia senne. Nie były one zbyt przyjemne, nie pamiętam co mi się śniło. Wiem, że zdałam sobie sprawę, że śnię i chciałam się obudzić i parę razy prawie mi się udało, ale od razu wracałam do tego snu. W końcu się udało obudzić porządnie. Bałam się potem zasnąć.
Niepokojące są te sny. Nie są to jakieś koszmary, nie leje się krew, siekiery nie latają. Ale budzą we mnie niepokój. I najlepsze jest to, ze w pewnym momencie uświadamiam sobie, że mogę się obudzić. Ciężko to przychodzi, sporo wysiłku muszę w to włożyć, ale się udaje.
Wcześniejsze dwa były nieco inne. Też miały miejsce w tej pierwszej fazie snu. Za pierwszym razem śniło mi się, że się obudziłam i ktoś siedzi na brzegu mojego łózka i mi wachluje kołdrą przed twarzą. Pierwsza myśl- mama przyszła, bo słyszała, że miałam zły sen i chciała, żebym ochłonęła. Tylko gdyby to była mama, to by się odezwała. Potem zdałam sobie sprawę, że nie wiem kto to jest i ogarnęła mnie panika, że może będzie chciał mnie udusić. Chciałam coś powiedzieć, krzyknąć, ale nie mogłam. A w końcu się obudziłam.
Drugi raz podobna sytuacja- śniło mi się, że spałam i ktoś mnie obejmuje i podciąga na poduszkę (jak małe dziecko np zsunie się z poduszki, to się chwyta go i podsuwa na poduszkę). Tym razem o wiele szybciej zdałam sobie sprawę, że to sen i szybciej udało mi się obudzić.
Dlaczego te sny są tak niepokojące, skoro nic złego się w nich nie dzieje? Na pewno dlatego, że wydają się w danym momencie realne. Po chwili dopiero dochodzi do mnie, że to sen, ale mimo to nie chcę go kontynuować. I są inne niż zwykłe sny. Takie rzeczywiste...
Po obudzeniu się oczywiście tętno szaleje. A potem obawiam się ponownie zasnąć.
Wycieczka dzisiaj w ramach dojazdu na uczelnię i do pracy. Pomiędzy jeszcze zahaczyłam o Wyspę Opatowicką. Dzisiaj od 8.00 do 21.00 czerpałam energię jedynie z 1 kanapki, 0.5 l zupy i 1 banana. Skutek? Ledwo do domu dojechałam. Uczucie wyczerpania potęgowały zmarznięte paluchy u stóp. Ciężko!
Opatowicka:
Teraz będzie opis moich nocnych przeżyć, więc można od razu przejść do zdjęć i opisu wycieczki.
Jak zasypiałam zaczęłam mieć marzenia senne. Nie były one zbyt przyjemne, nie pamiętam co mi się śniło. Wiem, że zdałam sobie sprawę, że śnię i chciałam się obudzić i parę razy prawie mi się udało, ale od razu wracałam do tego snu. W końcu się udało obudzić porządnie. Bałam się potem zasnąć.
Niepokojące są te sny. Nie są to jakieś koszmary, nie leje się krew, siekiery nie latają. Ale budzą we mnie niepokój. I najlepsze jest to, ze w pewnym momencie uświadamiam sobie, że mogę się obudzić. Ciężko to przychodzi, sporo wysiłku muszę w to włożyć, ale się udaje.
Wcześniejsze dwa były nieco inne. Też miały miejsce w tej pierwszej fazie snu. Za pierwszym razem śniło mi się, że się obudziłam i ktoś siedzi na brzegu mojego łózka i mi wachluje kołdrą przed twarzą. Pierwsza myśl- mama przyszła, bo słyszała, że miałam zły sen i chciała, żebym ochłonęła. Tylko gdyby to była mama, to by się odezwała. Potem zdałam sobie sprawę, że nie wiem kto to jest i ogarnęła mnie panika, że może będzie chciał mnie udusić. Chciałam coś powiedzieć, krzyknąć, ale nie mogłam. A w końcu się obudziłam.
Drugi raz podobna sytuacja- śniło mi się, że spałam i ktoś mnie obejmuje i podciąga na poduszkę (jak małe dziecko np zsunie się z poduszki, to się chwyta go i podsuwa na poduszkę). Tym razem o wiele szybciej zdałam sobie sprawę, że to sen i szybciej udało mi się obudzić.
Dlaczego te sny są tak niepokojące, skoro nic złego się w nich nie dzieje? Na pewno dlatego, że wydają się w danym momencie realne. Po chwili dopiero dochodzi do mnie, że to sen, ale mimo to nie chcę go kontynuować. I są inne niż zwykłe sny. Takie rzeczywiste...
Po obudzeniu się oczywiście tętno szaleje. A potem obawiam się ponownie zasnąć.
Wycieczka dzisiaj w ramach dojazdu na uczelnię i do pracy. Pomiędzy jeszcze zahaczyłam o Wyspę Opatowicką. Dzisiaj od 8.00 do 21.00 czerpałam energię jedynie z 1 kanapki, 0.5 l zupy i 1 banana. Skutek? Ledwo do domu dojechałam. Uczucie wyczerpania potęgowały zmarznięte paluchy u stóp. Ciężko!
Opatowicka:
komentarze
Co Ja:P????
Ja wczoraj/dzisiaj byłem u Siebie:D.
A głodówka to nie jest dobry sposób na odchudzanie, Ty to sama powinnaś wiedzieć najlepiej:] gello1 - 10:40 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj
Ja wczoraj/dzisiaj byłem u Siebie:D.
A głodówka to nie jest dobry sposób na odchudzanie, Ty to sama powinnaś wiedzieć najlepiej:] gello1 - 10:40 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj
Po mojemu to nie sen, tylko Alladyn Cię w końcu odnalazł.
Sprawdź, zapewne leży teraz pod Twym łóżkiem.
;D:D
PS. Zdrowy tryb życia? ;) mors - 23:46 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj
Komentuj
Sprawdź, zapewne leży teraz pod Twym łóżkiem.
;D:D
PS. Zdrowy tryb życia? ;) mors - 23:46 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj